❗️Hania na wojnie z rakiem – trwa walka o życie!

Kontynuacja leczenia nierefundowanym lekiem w klinice w Izraelu
Zakończenie: 15 Sierpnia 2020
Rezultat zbiórki
Dziękujemy Wam za okazane serce i pomoc!
To dzięki Wam Hania przeszła trzy chemioterapie w dużych dawkach i naświetlanie jednego punktu na kręgosłupie. Następnie przeprowadzono pełne badanie całego ciała: tomografię komputerową, czynność płuc, pełną morfologię krwi, badanie serca, a także wiele innych. Zgodnie z wynikami badań lekarze postanowili rozpocząć leczenie córki lekiem biologicznym. Hanna przyjmowała ten lek przez 10 miesięcy. Teraz polecieliśmy z powrotem do Izraela na ponowne badanie. Zgodnie z jego wynikami lekarze postanowili naświetlić trzy aktywne punkty kręgosłupa i zmienić leki biologiczne na inne, nowe, bardziej odpowiednie dla córki.
Walka wciąż trwa i pociąga za sobą ogromne pieniądze. Jestem zmuszona ponownie prosić Was o pomoc. Lada moment rozpoczniemy kolejną zbiórkę, by dalej móc skutecznie zmagać się z chorobą. Już teraz proszę Was o wsparcie, bo wiem, że tylko dzięki Wam, mamy szansę wygrać!
Mama Hani
Opis zbiórki
Jesteśmy w trakcie wyczerpującej i bolesnej walki o życie Hani! Oddziały onkologii, operacje, kolejne cykle chemii i łysa głowa, będąca znakiem dramatu, w którym żyjemy – tak od trzech lat wygląda nasze życie. Nie to jest jednak teraz najważniejsze – najważniejsze jest to, że leczenie Hani działa. Tomograf zrobiony w kwietniu wykazał, że przerzuty znikają.
Niestety – skończyły się środki na kontynuację leczenia! Jako mama proszę Cię o pomoc, bo jego przerwanie może doprowadzić do tragedii…
Nasza historia ma swój początek w kwietniu 2017 roku. Hanię zaczęła boleć noga. Kiedy zdarzyło się to kilka razy, zgłosiliśmy się do szpitala. Po szeregu badań okazało się, że w nodze Hani jest guz. Na szczęście – niezłośliwy. Tak przynajmniej wtedy myśleliśmy… Hania została od razu skierowana na operację. Udało się usunąć guza, ale nasza walka tak naprawdę dopiero się zaczynała… Noga nie przestawała boleć, była coraz bardziej spuchnięta.
Znów trafiłam z Hanią do szpitala. Kolejne badania i znów nerwowe czekanie na ich wynik… Nigdy nie zapomnę słów lekarza, który powiedział, że wykryto u Hani złośliwy nowotwór kości tzw. mięsak Ewinga. Pierwsza diagnoza okazała się błędna, a my rozpoczynałyśmy najtrudniejszą walkę w naszym życiu. Walkę, która nie skończyła się do dziś… Poinformowano nas, że trzeba będzie amputować nogę. Nie mogłam się na to zgodzić. To nie mogło być jedyne rozwiązanie, przecież na pewno są inne sposoby, by wyleczyć Hanię i nie okaleczyć jej przy tym.
Okazało się, że w Tel Avivie w Izraelu istnieje klinika, która specjalizuje się w takich nowotworach. Hania otrzymała kwalifikację i od razu poleciałyśmy tam na leczenie. To właśnie tutaj zdiagnozowano u mojej córeczki kostniakomięsaka. Niestety wykryto również przerzuty do płuc. Hania przeszła kolejną operację usunięcia guza z nogi. Po niej rozpoczęto chemioterapię – 20 cykli… Wcześniej Hania miała długie gęste włosy, po chemii wszystkie zaczęły wypadać garściami. Została łysa główka…
Całe leczenie było wycieńczające, ale w końcu zaczęło przynosić efekty. W sierpniu 2018 – ponad rok po usłyszeniu diagnozy – badania kontrolne wykazały remisję. Było czysto! Rak się wycofał – niestety na krótką chwilę... W listopadzie 2018 okazało się, że przerzuty do płuc znów są aktywne. Mimo operacji wycięcia guzów pojawiły się nowe zmiany w kościach… Znowu trzeba było wdrożyć chemię – kolejne bardzo obciążające cykle.
Badanie tomografem wykonane na początku kwietnia tego roku wykazało, że przerzuty zniknęły. 7 kwietnia Hania rozpoczęła nowy etap leczenia – przyjmowanie leków biologicznych – które jest znacznie lepiej tolerowane przez osłabiony organizm.
Już raz dobrzy ludzie pomogli nam kontynuować leczenie w klinice w Izraelu. Dzięki temu Hania żyje – wciąż jest z nami, uśmiecha się i wierzy, że koszmar wkrótce się skończy. Niestety nasza walka wciąż wiąże się z ogromnymi kosztami...
Rak to potężny przeciwnik, dlatego trzeba wytoczyć najcięższe działa. By leczenie mogło trwać, raz jeszcze potrzebuję Twojej pomocy…
Mama Hani