Jestem Ola, każdego dnia wygrywam życie! Czy mi pomożesz?

specjalistyczne turnusy rehabilitacyjne
Zakończenie: 18 Sierpnia 2020
Rezultat zbiórki
Kochani Darczyńcy,
nie mam słów, żeby wyrazić naszą wdzięczność! Wasze wielkie serca znów pokazały, że wszystko jest możliwe!
Z Waszą pomocą udało się sfinansować uczestnictwo Oleńki w kolejnych turnusach rehabilitacyjnych, a poczynione przez nią postępy pozwalają nam mieć nadzieję, że naszą córeczkę czeka wspaniała przyszłość!
Z serca dziękujemy!
Rodzice
Opis zbiórki
Oleńka niedawno skończyła 4 latka, ale nie był to czas jedynie szczęśliwego i beztroskiego dzieciństwa... Kiedyś była zupełnie zdrowa, a dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć, co się stało mojemu dziecku, dlaczego nagle przyszła padaczka, która ją torturuje, która zabrała wszystko i przez którą wszystkiego Ola musi uczyć się od nowa! Walczymy. Wierzę ciągle, że moja córeczka będzie chodzić i mówić, już tak niewiele brakuje! Proszę o pomoc. Tylko specjalistyczne turnusy są w stanie sprawić, że Oli się poprawi. Są jednak bardzo drogie…
Dzięki Wam mamy siłę do tego, by każdego dnia pokonywać kolejne trudności! Turnusy, na których Oleńka mogła być dzięki wsparciu wielu dobrych osób, sprawiły, że córeczka osiągnęła ogromne postępy! Wierzymy, że już wkrótce postawi samodzielne kroczki, że wypowie pierwsze słowa. By tak się stało, nie możemy przerwać rehabilitacji, na którą już brakuje środków. Ola codziennie zmaga się z padaczką i opóźnionym rozwojem psychoruchowym. Choć jej zdrowi rówieśnicy już dawno nie tylko chodzą, ale i biegają, to córeczka może tylko o tym pomarzyć. Każdego dnia widzimy, jak bardzo się stara, jak dzielnie ćwiczy, by osiągnąć to, co dla innych jest normalnością.
To nasza historia:
Ola urodziła się zdrowa, po pierwszym szczepieniu, jeszcze w szpitalu, tylko lekko drżała, ale lekarz powiedział, że to nic. Kolejne 10 tygodni rozwijała się fantastycznie — była taką wesołą, radosną dziewczynką. Wesoło gaworzyła, a jej wielki uśmiech pojawiał się na twarzy zawsze wtedy, gdy nachylaliśmy się nad jej łóżeczkiem. Potem wszystko się cofnęło...
Tamten dzień pamiętam, jakby to było wczoraj. Nagle ciałem Oleńki zaczęły wstrząsać drgawki. Wystraszyliśmy się, jak najszybciej pojechaliśmy do szpitala. Tam tylko obserwowali, nie znali przyczyn padaczki. Leżała więc taka malutka, co chwile tracąc kontakt, podczas gdy jej ciało wyginało się we wszystkie strony, a oczy zachodziły mgłą. Jednak gdy atak przechodził, zmęczona, ale uśmiechała się do nas słabym uśmiechem. Do czasu… Pewnego dnia zauważyliśmy, że coś jest nie tak. Nasze dziecko zupełnie się odcięło. Pobiegliśmy po lekarzy, ale ci powiedzieli, że to nic takiego. Błagaliśmy o pomoc, czuliśmy, że z Oleńką dzieje się coś złego...
Zareagowali dopiero po ośmiu godzinach. Okazało się, że Ola była w nieustannym ataku padaczki, innym niż dotychczas. Odciął jej zupełnie, szalał w jej mózgu, chociaż z zewnątrz nic się nie działo. Jakie spustoszenia poczyniły trwające tak wiele godzin wyładowania? Jeszcze tego nie wiemy. Po ataku to nie było to samo dziecko. Mówiliśmy do niej, staraliśmy się złapać kontakt — bez efektu. Moja malutka córeczka gdzieś zniknęła, a w ramionach tuliłam dziewczynkę, której umysł był w innym świecie…
Całe nasze życiu skupiło się na jednym celu — uratować Oleńkę. Na Facebooku przeczytałam o ukraińskim doktorze, który pomógł dziecku takiemu jak Ola. Cudem udało mi się dostać na turnus. Doktor Vel, gdy tylko zobaczył rentgen jej kręgosłupa, kazał nam zostać na kolejne dni. Okazało się, że moja córeczka ma uszkodzony kręgosłup w odcinku szyjnym. Przez to dopływ krwi, a więc i tlenu do mózgu Oleńki jest ograniczony, a jej rozwój psycho-ruchowy opóźnony. A końcu mieliśmy jakiś punkt zaczepienia, nadzieję na poprawę…
Turnus u dr. Vela zdziałał cuda. Ola nauczyła się nawet bawić, chociaż do tej pory była obojętna na wszystkie bodźce! Intensywne zabiegi, podczas których przepływ krwi do mózgu zostaje usprawniony, pomaga jak nic innego. Teraz pozostaje tylko dalsza, intensywna praca z rehabilitantami. Jeśli nie będziemy kontynuować terapii, mięśnie Oli staną się napięte do granic wytrzymałości...
To właśnie intensywne turnusy rehabilitacyjne są dzisiaj jedyną szansą Oli na jakikolwiek rozwój. Nie ustajemy w walce o diagnozę, bo do dziś nie ma potwierdzenia, że uszkodzony, (prawdopodobnie podczas porodu) kręgosłup powoduje padaczkę i opóźnienie w rozwoju. Coraz częściej brakuje środków, a terapia Oleńki w dużej mierze zależy od dobrych serc osób, które prosimy o pomoc… Nie jest to łatwe, ale dla naszego dziecka zrobimy wszystko. Ola każdego dnia walczy i wygrywa życie. Potrzebuje jednak Twojej pomocy, by odnieść ostateczne zwycięstwo!