
Wznowa! Tata dwójki maleńkich dzieci ze śmiertelną diagnozą! Pomóż!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup art. higienicznych, pomoc w trudnej sytuacji
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup art. higienicznych, pomoc w trudnej sytuacji
Opis zbiórki
Jestem tatą, mam dwójkę malutkich dzieci i kochającą żonę. W dzieciństwie przeszedłem przez onkologiczne piekło – zachorowałem na białaczkę. Nie sądziłem, że będę musiał zmierzyć się z nowotworem raz jeszcze… Nie wiem, ile jeszcze zostało mi czasu, ale z całego serca proszę Cię o pomoc, bo sam nie damy rady…
O chorobie dowiedziałem się nagle, zupełnie się tego nie spodziewałem. Wszystko zaczęło się w 2021 roku, kiedy rozbolała mnie głowa. Nie zdążyłem udać się do lekarza, kiedy dostałem ataku – straciłem świadomość, nie potrafiłem wykonać najprostszych czynności. Zabrano mnie do szpitala i to tam tomograf wykazał, że w moim mózgu są guzy!
Byliśmy z żoną przerażeni! Szybko zabrano mnie na salę operacyjną. Z dwóch guzów, tylko jeden udało się usunąć w całości. Później przeszedłem radioterapię i moje życie powoli zaczęło wracać do normy. Wróciłem do pracy, spodziewaliśmy się naszego drugiego synka. Wszystko było idealnie przez całe 2 lata.

I wtedy przyszła wznowa… Przerzuty, nowe guzy… Błagałem, by ktoś mnie wybudził z tego koszmaru! Przeszedłem kolejną operację i radioterapię. Wierzyłem, że ponownie uda mi się pokonać tego okrutnego przeciwnika. Miałem największą motywację na świecie – moją rodzinę.
Leczenie spowodowało u mnie lewostronny paraliż. Podjąłem ciężką pracę, by rehabilitacja postawiła mnie na nogi. Było coraz lepiej, ale niestety konieczna była 3. operacja i mój stan znów się pogorszył… Najważniejsze jednak, że udało się usunąć większość nowych guzów – został tylko jeden…
Dziś trzymam w ręce wyniki najnowszych badań. W mojej głowie jest 5 nowych guzów. Proces gojenia po ostatniej operacji był bardzo ciężki – do teraz mam dziurę w głowie… Kolejna operacja nie jest już możliwa.
Żyję jak na tykającej bombie. Moja żona zajmuje się mną całodobowo, a do tego dwójką naszych małych dzieci. Młodszy synek ma dopiero 7 miesięcy. Marzę, żeby dożyć jego pierwszych urodzin, ale nie wiem, czy będzie mi to dane…
Chciałbym, żeby moja żona nie musiała się martwić, że nie wystarczy jej pieniędzy na takie podstawy, jak artykuły higieniczne, czy zakupy w aptece. Poświęciła już dla mnie tak wiele, dlatego proszę z całego serca – wesprzyj moją zbiórkę. Pomóżcie mi zapewnić naszej rodzinie spokój. Nie wiem ile jeszcze zostało mi czasu, ale będę wdzięczny każdemu, kto okaże nam pomoc.
Robert
- Marlena Wysota50 zł
- Wpłata anonimowa200 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł