

❗️Rodzice Dominika zginęli w wypadku, on sam cudem przeżył... POMÓŻ w walce o lepsze życie❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, turnusy, zakup sprzętu, wózka, artykułów higienicznych
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, turnusy, zakup sprzętu, wózka, artykułów higienicznych
Opis zbiórki
Odebraliśmy telefon, który jest koszmarem każdych rodziców i dziadków. Nasza córka zginęła w wypadku samochodowym. Nasz wnuczek został ciężko ranny i do końca życia będzie potrzebował naszej pomocy...
10 października 2014 roku był najpiękniejszym dniem w naszym życiu. Nasza starsza córka urodziła syna. Zostaliśmy dziadkami zdrowego, szczęśliwego maluszka. Z dumą patrzyliśmy, jak rośnie, siada, stawie pierwsze kroczki. Mimo że na początku córka wychowywała go sama – robiła wszystko, by był pogodny i uśmiechnięty. Wszystko to nagle się zmieniło. Jedna tragiczna chwila całkowicie odmieniła nasze życie!
W kwietniu 2016 roku nasz wnuczek trafił do szpitala w wyniku wypadku. Wypadku, w którym ciężarówka staranowała samochód, w którym jechał ze swoją mamą i przybranym tatą… Samochód został dosłownie zmiażdżony. Nasza córka, mama Dominika, zginęła na miejscu. Jej partner zmarł w szpitalu… Dominik cudem przeżył! Mimo że siedział zapięty w foteliku, do szpitala trafił nieprzytomny, z pękniętą czaszką, krwiakiem w głowie i na kręgosłupie oraz licznymi złamaniami!

W szpitalu w Gdańsku nasze 1,5-roczne Słoneczko przeszło operację usunięcia krwiaka głowy. Później były kolejne operacje ratujące jego życie. W wyniku wypadku, Dominik ma przerwany rdzeń kręgowy oraz 10 mm przerwę między kręgami. Przez wiele miesięcy karmiony był dojelitowo przez sondę, nie potrafił również samodzielnie oddychać. Początkowo lekarze nie dawali mu szans… Stwierdzono u niego porażenie kończyn dolnych, niedowład kończyn górnych...
Nie mogliśmy zrozumieć dlaczego. Dlaczego ta mała istotka, która jeszcze wczoraj była pełna życia – dziś nie może nawet poruszać paluszkami! Dla nas to był szok! Z jednej strony nie mogliśmy pogodzić się ze stratą córki, a z drugiej musieliśmy być silni dla Dominika. Nie poddaliśmy się! Po 1,5 rocznym pobycie w szpitalach, licznych operacjach i zabiegach, nasz ukochany wnuczek jest z nami. Wymaga jednak stałej opieki, 24 godziny na dobę i codziennej rehabilitacji.

Dominik jest obecnie 11-letnim chłopce, który ma tylko nas – babcię i dziadka. Musimy zrobić wszystko, aby był jak najbardziej samodzielny. To wiążę się jednak z ogromnymi kosztami. Potrzeby się nie kończą: maści, leki, opatrunki, codzienna rehabilitacja i potrzebny do niej sprzęt. Kolejne wydatki wiążą się z tym, że Dominik rośnie i potrzebuje np. nowego wózka. Dodatkowo, co 3 godziny musi być cewnikowany, więc fortunę kosztują nas nawet takie rzeczy, jak cewniki, czy pampersy. Nie wspominając o wyjeździe na turnus rehabilitacyjny - dwa tygodnie to 15 tysięcy złotych!
Bardzo chcielibyśmy zabrać wnuczka na grób jego mamy, aby szedł na własnych nóżkach, ale to póki co niemożliwe… Każdy dzień, to dla nas walka o Dominika, o jego samodzielność. Naszym marzeniem jest patrzeć na naszego radosnego wnuka bawiącego się z rówieśnikami… Wygrał walkę o życie, teraz walczy o samodzielność. Wierzymy w kolejny cud!
Babcia i dziadek
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- ULA S.50 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
Niech Ci Bóg błogosławi i uzdrowi z choroby