Po udarze walczę o samą siebie. Proszę, pomóż mi!

Intensywna rehabilitacja
Zakończenie: 7 Stycznia 2024
Opis zbiórki
Gdyby pomoc przyszła wcześniej, być może nigdy bym nie musiała zwracać się o wsparcie w takiej formie. Bardzo wysokie ciśnienie, słabość lewej ręki, opadnięcie kącików ust… Od razu udałam się po pomoc, lecz objawy zostały błędnie rozpoznane. Skutki udaru niedokrwiennego uczyniły ze mnie osobę kompletnie bezradną wobec życia.
Właściwy ratunek nadszedł dopiero po trzech dniach. Cały ten czas czekałam na darmo – w oszołomieniu i strachu o własne życie, nie wiedząc dokładnie co się ze mną dzieje. Choć od tego wydarzenia minęło już kilka lat, ja wciąż każdego dnia zmagam się z niesprawnością i przede wszystkim tępym, permanentnym bólem niewładnych mięśni.
Cała lewa strona mojego ciała jest w opłakanym stanie. Nie mogę ukroić sobie pomidora, przygotować obiadu, ponieważ lewa ręka jest zupełnie bezużyteczna. Nie mogę nią nic chwycić, nic złapać – zupełnie jak ręka od manekina. Bardzo boję się sama chodzić. Muszę mieć wsparcie w drugiej osobie, bym nie straciła stabilności w kroku. Rehabilitacja, którą przeszłam po udarze uratowała mnie do wózka – dosłownie postawiła mnie na nogi. To jednak za mało, bym mogła mówić o jakiejkolwiek zdolności do samodzielnego życia. Wysiłek jaki muszę pokonać, by przejść parę kroków, jest nie do opisania. Do tego ten straszny ból, który nie odpuszcza. Żadne leki nie pomagają – już sama nie wiem co robić, by mieć, chociaż chwilę odpoczynku od tego ciągłego cierpienia. Dla niektórych wytchnieniem jest sen… Paraliż uniemożliwia mi swobodne ułożenie się w łóżku. Jeśli uda mi się zasnąć, często wybudza mnie przeszywające rwanie lewej ręki. Jestem wyczerpana i wiem, że potrzebuję profesjonalnej pomocy.
Bardzo bym chciała pojechać na turnus rehabilitacyjny oraz mieć możliwość regularnej rehabilitacji w domu po powrocie. Potrzebuję konkretnego wsparcia i pokierowania, co robić i jak żyć, by skutki udaru przestały być tak uciążliwe. Dzisiejsze metody w medycynie i fizjoterapii są w stanie zmniejszyć ból, usprawnić ciało, które jest słabe i bezwładne. To, co mnie powstrzymuje to przede wszystkim cennik ośrodków rehabilitacyjnych. Po udarze nie było możliwości, bym wróciła do pracy. Opłacenie prywatnej rehabilitacji jest poza moim zasięgiem, dlatego właśnie zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie finansowe, o przerwanie tego cierpienia. Proszę, pomóż mi ratować to, o co warto walczyć do samego końca - o zdrowie.
To moja własna walka i mam coraz mniej sił, by stawiać jej czoła. Jeśli teraz się zatrzymam, na zawsze pozostanę zależna od innych, pozostawiona w czterech ścianach mieszkania. Nikomu nie życzę takiego losu i wierzę, że mój wkrótce też się odmieni.
Dorota