Jeśli stracę wzrok, stracę wszystko. Jak najszybciej muszę przyjąć lek!

Operacja oczu i leczenie farmakologiczne – by pani Elwira mogła widzieć
Zakończenie: 10 Kwietnia 2018
Opis zbiórki
Kiedy pisałam swoją 20 książkę historyczną, nie myślałam nawet, że może ona okazać się ostatnią. Na krótko po jej wydaniu doszło u mnie do wylewu – praktycznie straciłam lewe oko i grozi mi rozlew prawego, czyli całkowita ślepota. By uratować swój wzrok, do końca grudnia muszę przyjąć pierwszą dawkę leku, później kolejne trzy. Mam mało czasu, ale cały czas wierzę, że jest jeszcze dla mnie szansa…
Praca nad książką – kolejne zdania i kolejne strony, historie, którymi żyje przez cały czas pisania i spotkania z moimi czytelnikami. Tak wygląda moje życie od kilkunastu lat. Jeśli na zawsze stracę wzrok, nic już nie napiszę. Moje życie straci sens, bo odkąd pamiętam, to właśnie książki go wyznaczają. Nie będę już tą samą, pełną pasji kobietą. Stanę się całkowicie zależna od innych.
Zarówno w klinice okulistycznej w Katowicach, jak i w Gliwicach okuliści stwierdzili, że lewe oko zostało sparaliżowane. Paraliż postępuje, niedługo zaatakuje i prawe oko. Dla mnie – pisarki – oczy to narzędzie pracy. Tak samo jak dla piłkarza nogi, czy dla kierowcy ręce. Bez nich wszystko się skończy. Cały czas mam nadzieję, że jeszcze zasiądę kiedyś przy biurku i zacznę pisać – bez strachu o to, że następnego ranka obudzę się i zobaczę już tylko ciemność.
Takie przerażenie do tej pory znałam tylko z książek – tych, które sama pisałam. Dla zatrzymania dalszego rozlewu oka niezbędne jest minimum pięciokrotne wstrzyknięcie preparatu Lucentis, który uratuje mój wzrok. Niestety jest to preparat nierefundowany, sama muszę za niego zapłacić. Wszystkie swoje oszczędności wydałam na dotychczasowe leczenie preparatem. Nie stać mnie na więcej. Dodatkowo ze względu na zaćmę oczu konieczna jest operacja ze wszczepem soczewki. Takich pieniędzy sama nigdy nie zbiorę.
Gdyby ktoś zapytał mnie o największy paradoks mojego życia, opowiedziałabym mu swoją sytuację. Tę obecną, kiedy jako pisarka mogę stracić wzrok, nie mając pieniędzy, by zapłacić za lek. Tę, w której cała moja pasja i przyszłość zależy od pieniędzy.
Wstyd mi prosić, ale walczę z tym wstydem, ponieważ wiem, że mam jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Jeszcze nie wszystko napisałam przed śmiercią, mam jeszcze kilka pomysłów i kilka tematów do opisania. Nawet minimalna pomoc pomoże uratować mój wzrok, bym jeszcze kiedyś miała szansę coś napisać. Błagam Was, nie pozwólcie mi oślepnąć...
–Elwira Watała