Gdy milczenie staje się przekleństwem – pomagamy Emilce!

Terapia komórkami macierzystymi - 5 podań
Zakończenie: 6 Maja 2020
Opis zbiórki
Być może gdyby nie skrajne wcześniactwo, Emilka byłaby dziś zdrową dziewczynką. Dziś rzeczywistość wygląda inaczej, ale ja staram się już nie myśleć, co by było gdyby... Konsekwencje wcześniactwa i chorób przebytych w szpitalu Emilka będzie ponosić już do końca życia. Gdybanie nic mi nie da, bo czasu nie cofnę. Muszę walczyć o zdrowie mojego dziecka! Pomożesz mi?
Emilka ma dziś 4 latka, nie porusza się tak, jak zdrowe dzieci. Największym problemem jest jednak to, że wciąż nie mówi i prawie wszystkie swoje potrzeby komunikuje krzykiem lub płaczem. Tak bardzo chcielibyśmy to zmienić, bo nie wyobrażamy sobie, że kiedyś, kiedy nas zabraknie, nasze dziecko nie będzie sobie w stanie samo poradzić, że będzie skazane na pomoc innych. Zostaliśmy zakwalifikowani do terapii komórkami macierzystymi. To szansa dla Emilki. Słyszeliśmy historie dzieci takich jak nasza córeczka i wiemy, że terapia w wielu przypadkach działa. Musimy spróbować, bo chodzi tu o życie i zdrowie naszego dziecka.
Kiedy Emilka przyszła na świat, ważyła tyle, co torebka cukru. Mieściła się w dłoni dorosłego mężczyzny. Była taka malutka, a to, czy przeżyje stało pod wielkim znakiem zapytania. Zamiast dotyku mamy było sztuczne ciepło inkubatora, respirator, mnóstwo wkłuć w malutkie rączki i wielkie maszyny, dzięki którym Emilka żyła.
Nie mogłam jej wziąć na ręce, przytulić i dać siły do walki. Dzieliła nas gruba szyba inkubatora.
Zakażenie wewnątrzmaciczne wywołane bakterią szpitalną spowodowało wrodzone zapalenie płuc i sepsę, która doprowadziła do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, a w konsekwencji do krwotoku okołokomorowego III stopnia. Trudno było uwierzyć, że takie maleństwo toczy właśnie najtrudniejszą walkę, jaką może toczyć człowiek – walkę o życie.
Przez to, co się wydarzyło, Emilka ma dziecięce porażenie mózgowe. Chodzi bardzo niestabilnie, wciąż potyka się i upada. Patrzy na nas pytającym wzrokiem, bo nie rozumie, dlaczego tak się dzieje. Potrzebuje naszej stałej opieki. Nasza córeczka nie mówi. Umysłowo rozwija się gorzej od rówieśników, a brak mowy dodatkowo ją hamuje. Swoje emocje wyraża tylko krzykiem i płaczem. Trudno nam jest do niej dotrzeć, a przecież jako rodzice chcielibyśmy rozumieć ją jak najlepiej.
Robimy wszystko, co możemy, ale intensywna rehabilitacja przynosi bardzo powolne efekty. Naszą szansą jest terapia komórkami macierzystymi. Ważne jest, by przeprowadzić ją teraz – kiedy mózg Emilki jest jeszcze plastyczny, najbardziej gotowy do nauki. Codzienna rehabilitacja i sprzęt to ogromne koszty. Choćbyśmy bardzo tego chcieli, nie jesteśmy w stanie zaoszczędzić na terapię. Naszą przeszkodą jest też czas – pierwsze podanie komórek zaplanowano już na 6 lutego...
Dla Emilki nie pragniemy wybitności – pragniemy wesprzeć ją na drodze do samodzielności. Kochamy nasze dziecko i musimy zrobić wszystko, by mogło być sprawne! Nasza walka trwa i będzie trwała zawsze. Z Tobą jednak będzie znacznie łatwiejsza...