Estera walczy z tragiczną w skutkach chorobą! Potrzebuje Twojej pomocy...

Leczenie, rehabilitacja, pomoc społeczna
Zakończenie: 15 Marca 2021
Rezultat zbiórki
Z przykrością informujemy, że w dniu 12.03.2021 o godzinie 1:08 odeszła od nas Estera Nowacka.
Pogrążona w smutku rodzina
Opis zbiórki
Estera to bardzo ciepła, wspaniała osoba. To nasza przyjaciółka, której przyszło mierzyć się z koszmarną chorobą genetyczną… Prosimy, poznaj historię Estety i daj jej nadzieję, że jeszcze będzie lepiej! Nieopisany ból, ciała i duszy, z którym w każdej sekundzie odbiera chęć życia, jest nie do wytrzymania. Ale Estera walczy i wierzy, że okiełzna chorobę. Z Twoją pomocą na pewno się uda!
Znamy ją z jej zaraźliwego optymizmu, ogromnego uśmiechu i gotowości, by zawsze pomagać innym. Dlatego jeszcze trudniej pogodzić się z myślą, że to właśnie ona musi tak cierpieć… Zespół Morgagniego-Stewarta-Morela to okrutna, niezwykle rzadka choroba genetyczna, która atakuje głównie kobiety.
U Estery zaczęło się od bólu głowy, niedługo po 30. urodzinach. Wcześniej nigdy się nie skarżyła na nic, nie miała problemów ze zdrowiem, nic jej nie bolało. Dlatego kiedy ból stał się nie do wytrzymania, zaczęła szukać przyczyn. Niestety, lekarze w naszym kraju niechętnie kierują na szczegółowe badania. Każdy tylko domniemywał i przepisywał kolejne leki: a to ból na tle stresu w pracy, a to jaskra. Żadna z tych diagnoz nie była trafiona…
W pewnym momencie Estera nagle bardzo przytyła, aż 40 kilogramów. To dodatkowo ją załamało… Mimo diety nie mogła schudnąć nawet kilograma, a ból był coraz większy- głowy, kręgosłupa. Gdy w końcu jeden z lekarzy rozpoznał objawy choroby i potwierdził ją odpowiednimi badaniami, zaczęła się dramatyczna walka o zdrowie.
Zespół Morela powoduje szereg niezwykle bolesnych objawów. Przerost kości czołowej prowadzi do bólu głowy, w mózgu pojawiają się guzy i torbiele, Estera ma też dyskopatię, jej cały kręgosłup jest zniszczony. Choroba prowadzi też do otyłości przysadkowej, depresji, stanów lękowych. Zamienia życie w piekło…
Estera ma już kilka operacji za sobą, przed sobą jeszcze więcej. Jeździ po całej Polsce, tam, gdzie są specjaliści zajmujący się różnymi dolegliwościami związanymi z chorobą. Kiedyś śpiewała, scena była jej życie. Miała mnóstwo pasji, radości życia. Była silną, niezależną, radosną kobietą. Tragiczna choroba odebrała jej to wszystko…
Bardzo prosimy o pomoc w imieniu Estery i swoim. Ona długo zastanawiała się, czy poprosić obcych ludzi o wsparcie, musiała przełamać ogromny lęk i obawy, jak zostanie odebrana. Wierzymy jednak, że z naszym wsparciem i ze wsparciem wielu dobrych ludzi jest w stanie okiełznać chorobę, która odebrała jej wszystko. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!
Przyjaciele
_________________________________
Kochani, dzisiaj staję przed Wami prosząc o pomoc. Chciałabym też opowiedzieć o chorobie, która niszczy życie. Jeśli czyta to ktoś, kto też cierpi, chciałabym powiedzieć Ci - nie jesteś sam/a. Wiem, co przeżywasz, bo każdego dnia tkwię w piekle bólu…
Moja choroba jest nieuleczalna, jednak tak rzadka, że lekarze nie wiedzą nawet, który gen za nią odpowiada. Odebrała mi całe życie, zadając ból i poczucie wstydu… Ludzie oceniają po pozorach, sądzą pewnie, że to mój wybór, że tak wyglądam. Nadwaga to jednak objaw choroby, ten widoczny. W środku mnie jest jednak jeszcze gorzej… Kręgosłup w strzępach, torbiele w głowie, koszmarny ból, który każdego dnia zagłuszam lekami. Do tego depresja…
Nawet do bólu można się przyzwyczaić - nie miałam innego wyjścia. Najtrudniej pogodzić mi się z tym, że straciłam właściwie wszystko… Wcześnie śpiewałam, kochałam to. Zajmowałam się makijażem permanentnym, cały czas byłam w ruchu, wszędzie mnie było pełno. Kochałam ludzi i ich towarzystwo, nigdy nie chorowałam. A dziś jedyne co zostało z dawnej Estery, to optymizm i wiara w to, że mimo wszystko jeszcze będzie dobrze…
Przede mną bardzo ważna operacja głowy, potem operacje kręgosłupa. Jeżdżę od lekarza do lekarza, od szpitala do szpitala. Jako osobie samotnej, która musiała przejść na rentę z powodu choroby, bardzo ciężko mi sprostać wszystkim wydatkom. Powinnam chodzić na rehabilitację, ale po wykupieniu leków i opłaceniu kolejnych wizyt po prostu mnie na nią nie stać.
Za namową przyjaciół postanowiłam spróbować i poprosić o pomoc. Żyje z tak ogromnym bólem, że czasami nie mogę wstać z łóżka. Wtedy światło, każdy zapach, szelest, dotyk jest nie do wytrzymania… Drętwieją mi nogi i ręce, pogłebia się niedowład, nawet kubka nie jestem w stanie utrzymać. Zwykłe codzienne czynności są problemem, nie jestem w stanie umyć zębów czy włosów. Na co dzień pomagają mi przyjaciele i rodzina. Robią zakupy, pomagają w sprzątaniu. Bez nich bym sobie nie poradziła…
Ciągle wierzę w lepsze dni, bardzo proszę, nie pozwól mi stracić tej wiary...
Estera
➡️ Estera wystąpiła w programie DDTVN:
ZOBACZ