Pomóż oddychać, pomóż żyć! Potrzebny koncentrator tlenu dla Ewy!

Zakup przenośnego koncentratora tlenu i innego sprzętu medycznego
Zakończenie: 7 Lipca 2020
Opis zbiórki
Każdy oddech to dla mnie walka o życie! Doceniam każdy dzień, bo przy mojej chorobie może być ostatnim… Oddychanie, czynność automatyczna i tak łatwa dla zdrowego człowieka, dla mnie jest katorgą. Bez aparatu tlenowego nie jestem w stanie funkcjonować... Błagam o pomoc, bo od niej zależy moje dalsze życie!
Mam na imię Ewa, mam 55 lat i jestem śmiertelnie chora. Choruję na nieuleczalną chorobę płuc, która sprawia, że po prostu się duszę! Wiem, że już nigdy nie będę zdrowa... Bez specjalistycznego sprzętu nie byłoby mnie już na tym świecie.
Dzięki wypożyczonemu aparatowi tlenowemu cały czas mogę cieszyć się życiem. Dzięki niemu cały czas jeszcze oddycham… Tylko ona sprawia, że do moich płuc dociera życiodajne powietrze. Cena za to jest jednak wysoka… Jestem niewolnikiem ważącej ponad 20 kilogramów skrzynki. Tyle waży aparat tlenowy… Trudno jest mi się z nim przemieszczać nawet po własnym mieszkaniu, a wyjście z domu to prawdziwa udręka...
Kiedy wie się, że można stracić życie, zaczyna się je docenić… Ja cieszę się każdą piękną chwilą. Tak chciałabym, żeby było ich jak najwięcej… Marzę o tym, żeby po prostu wyjść na spacer, iść do parku czy lasu… Móc samodzielnie zrobić zakupy, a nie być zdanym na pomoc innych. Takie zwykłe rzeczy – wyjść na chwilę do sklepu, by kupić chleb – przy mojej chorobie są rzeczą arcytrudną… Nie mogę nawet na chwilę zostawić koncentratora, bo będę w śmiertelnym niebezpieczeństwie! Przez to jestem więźniem własnego domu…
Marzę o przenośnym koncentratorze tlenu, który tak bardzo ułatwiłby mi oddychanie i przemieszczanie się. Przypomina walizkę na kółkach, z tą różnicą, że daje życie… Waży o wiele mniej, jest lekki, niewielki i można go wszędzie zabrać ze sobą. Dzięki niemu będę mogła wyjść z domu, zobaczyć błękit nieba i zieleń trawy w inny sposób niż tylko patrząc przez okno! Niestety, koszt koncentratora dla osoby chorej, takiej jak ja, jest jednak nie do udźwignięcia. 10 tysięcy złotych – tyle kosztuje moje życie, moja wolność…
Proszę, tak bardzo potrzebuję pomocy… Sama nigdy nie dam rady kupić tak drogiego sprzętu. Pomóż mi oddychać, pomóż mi żyć...