Pilne!
Ewa Sas-Kamińska - zdjęcie główne

Pomóż mi pokonać raka piersi❗️

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup nierefundowanego leku

Organizator zbiórki:
Ewa Sas-Kamińska, 52 lata
Pobiedziska, wielkopolskie
Rak zapalny piersi luminalny B HER 2
Rozpoczęcie: 17 lipca 2024
Zakończenie: 22 stycznia 2026
144 547 zł(84,92%)
Brakuje 25 666 zł
WesprzyjWsparło 1977 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0610402
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0610402 Ewa
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Ewie poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup nierefundowanego leku

Organizator zbiórki:
Ewa Sas-Kamińska, 52 lata
Pobiedziska, wielkopolskie
Rak zapalny piersi luminalny B HER 2
Rozpoczęcie: 17 lipca 2024
Zakończenie: 22 stycznia 2026

Aktualizacje

  • Od zakończenia chemioterapii minęło 6 miesięcy, a ja nadal mierzę się z jej skutkami ! RATUJ!

    Na początku listopada zakończyłam radioterapię. Długo na nią czekałam, ponieważ skierowano mnie na dodatkowe badania genetyczne, bez których nie chciano mnie naświetlać. 4 tygodnie czekałam na wynik badania, ale na szczęście nie znaleziono u mnie mutacji, która wykluczyłaby radioterapię.

    Cykl 15 naświetleń przeszłam bez większych problemów, poza towarzyszącym im zmęczeniem i brakiem apetytu. Jednak skutki uboczne radioterapii pojawiły się po kilku tygodniach w postaci poparzeń skóry. Ponownie wypadły mi rzęsy i brwi, zaczęły wypadać włosy.

    Gorzej, że naświetlania osłabiły moje mięśnie i zakresy funkcjonowania ręki po naświetlanej stronie. Pojawiły się zwłóknienia. Utraciłam to, co udało mi się wypracować w czasie pooperacyjnej rehabilitacji.

    Nie poddaję się i nadal korzystam z rehabilitacji i masaży limfatycznych, które mają poprawić stan mojego zdrowia. Nie jest łatwo i przyjemnie, bo rehabilitacja sprawia mi ból.

    Ewa Sas-Kamińska

    Ręka po stronie operowanej jest słabsza, często mnie boli i puchnie, dlatego profilaktycznie noszę też rękaw kompresyjny, aby nie dopuścić do powstania obrzęku limfatycznego.

    Bardzo Wam dziękuję za to, co dotychczas dla mnie zrobiliście — za nieustanne wsparcie, które płynie do mnie od wielu osób.Dzięki Wam dalej walczę o zdrowie dla siebie i mojej rodziny.

    Najlepszym prezentem świątecznym dla mnie byłoby zamknięcie zbiórki jeszcze w tym roku. Mam takie marzenie, ale czy się spełni? Zależy to od Was. Proszę, wspierajcie mnie nadal, abym mogła uniknąć nawrotu choroby i cieszyć się długim życiem z moimi najbliższymi.

    Nie zostawiajcie  mnie bez pomocy…

    Ewa

  • Pomocy❗️Mój stan okazał się gorszy, niż zakładano❗️

    Drodzy Darczyńcy,

    chciałabym podzielić się z Wami tym, co działo się u mnie od czasu rozpoczęcia zbiórki.

    Po zakończeniu chemioterapii przeszłam operację – mastektomię wraz z usunięciem wszystkich węzłów chłonnych. Okazało się, że stan mojego zdrowia przed chemioterapią i operacją był gorszy niż pierwotnie mnie informowano!

    Ewa Sas-Kamińska

    Badania obrazowe przeprowadzone w trakcie diagnostyki nie wykryły wszystkich zmian w węzłach chłonnych, a było ich niestety trzy razy więcej. Wyniki badań histopatologicznych pokazały również niepełną odpowiedź na chemioterapię — nie wszystkie komórki nowotworowe w węzłach zostały zniszczone, dlatego lekarze zdecydowali o skierowaniu mnie na radioterapię.

    Cykl 15 naświetlań ma zniszczyć pozostałe komórki nowotworowe i nie pozwolić im się rozprzestrzeniać. Czekam na wyznaczenie terminu, ponieważ dopiero po przejściu radioterapii będę mogła rozpocząć nierefundowane leczenie. Ja i moja rodzina jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim, którzy wspierają nas w walce o moje zdrowie.

    Przede mną jeszcze długa droga, ale Wasza dobroć i okazane mi serce przybliżają mnie każdego dnia do mojego celu — powrotu do zdrowia i szansy na dalsze życie.

    Dziękuję Wam z całego serca!

    Ewa

Opis zbiórki

W listopadzie 2023 roku moje życie zmieniło się na zawsze – spokój i szczęście mojej rodziny zostało brutalnie zburzone. Zdiagnozowano u mnie rzadki nowotwór złośliwy piersi ze zmianami w węzłach chłonnych. Moja praca zawodowa była pełna wyzwań, starsza córka miesiąc wcześniej wyjechała na studia, z młodszą planowałam jej osiemnaste urodziny i nikt z nas nie był przygotowany na to, że mojemu życiu zagrozi agresywny nowotwór.

Diagnoza, a po niej miesiące leczenia – 16 cykli chemioterapii, które były przerywane ze względu na pojawiające się u mnie skutki uboczne, to był stresujący dla mnie czas. Przede mną operacja usunięcia piersi, węzłów chłonnych, radioterapia oraz wieloletnie leczenie hormonalne. Ból fizyczny i zmęczenie nie są jednak najgorsze podczas walki z chorobą – najgorszy jest ciągle towarzyszący mi strach, że będę musiała przekazać mężowi i córkom, że nie ma już dla mnie ratunku.

Ewa Sas-Kamińska

To z czym walczę to hormonozależny, zapalny rak piersi, który daje duże ryzyko nawrotu choroby w ciągu pierwszych 2 lat po zakończeniu leczenia systemowego (chemioterapia, operacja, radioterapia).

Proszenie o pomoc jest bardzo trudne, zwłaszcza kiedy to o co prosisz to podarowanie komuś życia. Jestem silną i niezależną kobietą, która dotąd dbała sama o siebie, swoją rodzinę i angażowała się społecznie, pomagając potrzebującym. Ten czas jednak minął, ponieważ walka, którą toczę, wymaga teraz wsparcia mnie i mogę mieć tylko nadzieję, że nie pozostanę w niej sama.

Moim celem jest zebranie pieniędzy na leczenie dostępnym w Polsce, ale nierefundowanym dla mnie lekiem. Terapia jest wskazana dla osób takich jak ja – we wczesnym stadium HER2-ujemnego raka piersi, z przerzutami do węzłów chłonnych i z wysokim ryzykiem wystąpienia nawrotu choroby. Lek ten w połączeniu z hormonoterapią daje bardzo dobre rezultaty – hamuje namnażanie komórek rakowych i daje szansę na kolejne lata życia. Terapia musi jednak trwać 24 miesiące.

Ewa Sas-Kamińska

Każdy kolejny miesiąc mojego życia ma swoją, przekraczającą moje możliwości cenę – prawie 7 tysięcy złotych. To kwota leku ratującego moje życie, oraz cyklicznych badań, suplementów, konsultacji oraz koniecznej rehabilitacji. Pomimo wielu lat pracy i wsparcia ze strony rodziny, nie jestem w stanie zgromadzić sama potrzebnej kwoty. Mogę tylko liczyć, że usłyszycie moje wołanie o pomoc.

Nie myślałam, że będę zmuszona szukać pomocy, prosić tak wielu ludzi i liczyć na ich dobre serca. Jednak każda przekazana przez Was złotówka pozwoli mi zbliżyć się do mojego celu – życia. Proszę, dajcie mi oraz mojej rodzinie nadzieję na kolejne wspólnie spędzone lata.

Dziękuję Ci za pomoc!

Ewa

Wybierz zakładkę
Sortuj według