W oczekiwaniu na happy end

zakup konsoli Xbox Kinect z zestawem gier
Zakończenie: 5 Lutego 2016
Rezultat zbiórki
Gabrysia, niespełna 11-letnia dziewczynka od niemal sześciu lat czeka na happy end swojej smutnej historii. Historii, w której rolę głównego bohatera gra rak… Gabrysia już drugi raz w swoim krótkim życiu walczy z ostrą białaczką limfoblastyczną. Choroba odebrała jej dwie największe pasje – taniec oraz balet.
W głowie dziewczynki pojawiło się marzenie o czymś, co mogłoby chociaż trochę rozjaśnić szarą, szpitalną przepełnioną chorobą rzeczywistość – była to konsola Xbox wraz z zestawem gier ruchowych i tanecznych. Upragniony prezent dotarł do Gabrysi kilka dni po nadejściu wiosny. Tego dnia, kiedy do drzwi zapukał posłaniec z ogromną paczką, słońce zawitało także do jej serduszka . Na jej buzi wreszcie pojawił się szeroki, promienny uśmiech – taki, jaki rodzice zapamiętali z czasów sprzed choroby.
Z całego serca dziękujemy Pomagaczom, dzięki którym zakup konsoli Xbox Kinect oraz gier dla Gabrysi był możliwy.
Opis zbiórki
Gabrysia nie ma jeszcze jedenastu lat, a już drugi raz przyszło jej się zmierzyć z rakiem. Pierwszy raz zachorowała, kiedy miała zaledwie 5 lat, ale cały dramat, który wtedy przeżyła, pamięta do dziś. Rodzice mieli nadzieję, że tak małe dziecko zapomni o bolesnych doświadczeniach, ale niestety, kiedy nastąpiła wznowa, wszystkie koszmarne wspomnienia wróciły atakując z każdej strony małą, bezbronną dziewczynkę.
Gabrysia po raz kolejny stanęła przed drzwiami do piekła z pełną świadomością, co się za nimi kryje. O ile łatwiej by było, gdyby nie wiedziała, co ją czeka. Gdyby miała jeszcze w sobie tę dziecięcą ufność i naiwność, pozwalającą wierzyć, że każda zła przygoda, niczym przerażająca bajka, zawsze kończy się szczęśliwie. Niestety, pamięć okazała się niezawodna…
Straszna historia, która tkwi głęboko w głowie dziewczynki i nie pozwala o sobie zapomnieć ma swój początek w 2010 roku. Wtedy to przyplątała się do niej niegroźna z pozoru angina. Znacznie powiększone węzły chłonne trochę niepokoiły, ale podstawowe badania nic nie wykazały. Niestety, zamiast zdrowieć, Gabrysia czuła się coraz gorzej. Zanim padła ostateczna diagnoza przeprowadzono biopsję węzła chłonnego i pobrano szpik. Po tych badaniach nie było już żadnych wątpliwości. Rodzice usłyszeli trzy, najgorsze w swoim życiu słowa: ostra białaczka limfoblastyczna. Potem razem z córeczką zapoznawali się z jeszcze wieloma groźnymi słowami odpowiadającymi kolejnym etapom leczenia. Najważniejszym z nich okazała się chemioterapia – najpierw półroczna w szpitalu, później 2-letnia podtrzymująca w domu. A potem miał być koniec. Koniec strasznych słów i strasznych historii.
Niestety, to nie był happy end, a jedynie przerwa w czarnym scenariuszu. Na początku 2015 roku w życiu rodziny Gabrysi ponownie otworzył się rozdział pod tytułem „rak”. Białaczka powróciła. Tyle, że dziewczynka była już starsza i bardziej świadoma. Trafiła do tego samego szpitala, co kilka lat wcześniej, na korytarzach widziała tych samych lekarzy, przypominała sobie każdy bolesny zabieg, pamiętała, jak jej ciało reagowało na chemię. Jej delikatna psychika nie była w stanie znieść tylu strasznych obrazów i skojarzeń. W obliczu zagrożenia przygotowywała małą pacjentkę na najgorsze, pozbawiając wszelkich złudzeń. Gabrysia musiała walczyć nie tylko z chorobą, ale także z samą sobą, nie pozwalając, aby przerażające wspomnienia ją przygniotły i odebrały całą nadzieję. Gabrysi udało się jeszcze raz przejść tę samą drogę i obecnie jest w trakcie chemii podtrzymującej. Niestety agresywne leczenie nie pozostało obojętne dla organizmu – pojawiły się poważne problemy z wątrobą uniemożliwiające zachowanie ciągłości chemioterapii. Koniec tego koszmaru wydaje się tak bardzo odległy…
W obliczu zmagań z nowotworem wszystkie dawne pasje Gabrysi poszły w odstawkę. Nie ma już ukochanego baletu, nie ma jazdy konnej. Nie można nawet jeździć na rowerze. Zabroniony jest także kontakt z rówieśnikami. Co pozostało? Mały świat zamknięty w czterech ścianach, rodzice, brat… Największym marzeniem dziewczynki jest być w końcu zdrową. Niestety, zdrowia nikt z nas nie może jej podarować, ale za to możemy spełnić jedną z jej mniejszych dziecięcych fantazji, którą jest konsola Xbox Kinect wraz z zestawem gier.
Rak zdominował 1/3 życia Gabrysi, zabrał 1/3 dzieciństwa, dlatego tak ważne jest, aby miała coś, cokolwiek, co da jej namiastkę nieskrępowanej, beztroskiej zabawy, w której można się całkowicie zatracić, zapominając o wszystkich przykrościach. Właśnie tym byłaby dla niej konsola - wspomnieniem utraconego dzieciństwa, odskocznią od dolegliwości związanych z chorobą, od niekończącego się, uciążliwego leczenia. Dzięki Waszej pomocy możemy podarować Gabrysi odrobinę radości i pocieszenia, co z pewnością pomoże jej dotrwać do, miejmy nadzieję, szczęśliwego zakończenia tej historii…