Wsiąść na rower i uciec od choroby, czyli marzenie Zuzi

dobry rower z koszykiem i akcesoriami
Zakończenie: 3 Sierpnia 2015
Rezultat zbiórki
Zuzia z powodu bardzo złych wyników niemal non stop musi przebywać w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Poznaniu. To właśnie tam spełniło się jej marzenie - marzenie o różowym rowerku z białym koszyczkiem. Niestety z powodu poważnego stanu zdrowia Zuzi nasza wizyta nie mogła być dłuższa niż dosłownie parę minut. Prezenty wręczyliśmy na szpitalnym korytarzu w obecności rodziców Zuzi. Różowy rower z koszyczkiem, który był głównym prezentem po prostu zachwycił Zuzę. Będzie na nią czekał aż dziewczynka będzie mogła na niego wsiąść i popedałować daleko przed siebie, uciec i zapomnieć o chorobie. Oprócz rowerka Zuzia otrzymała m.in. podłogową kolorowankę, klaszczącą lalkę, czy ukochane zabawki z motywem koników Pony. Wizyta była krótka, ale niezwykle udana. Mamy nadzieje, że moc fantazji i radość ze spełnionego marzenia doda Zuzi sił do walki z chorobą. Wszyscy trzymamy kciuki za Zuzię.
Opis zbiórki
6-letnia Zuzia walczy ze złośliwym nowotworem z grupy chłoniaków – chłoniakiem Burkitta. Wszystko zaczęło się dosyć niepozornie. Nikt nie podejrzewał, że niewinne objawy mogą być zwiastunem koszmaru czekającego Zuzię i jej rodzinę. Pierwszym sygnałem, który zaniepokoił mamę był fakt, że jej córka stała się dziwnie blada, nie jadła tak chętnie jak wcześniej oraz zaczęła się skarżyć, że bolą ją nóżki. Niby nic takiego, ale intuicja matki mówiła jej, że coś jest nie tak… Lekarz pediatra nie skierował jednak Zuzi na żadne specjalistyczne badania, uznał że to anemia i przepisał preparaty z żelazem. Niepokój trochę zelżał, ale niestety najgorsze miało dopiero nadejść.
Pewnego dnia dziewczynka zasnęła z silnym bólem głowy. Następnego ranka ból nie ustawał mimo podanych leków i dodatkowo pojawiły się wymioty. Mama z przerażeniem odkryła na główce córki guza, którego dzień wcześniej jeszcze nie było. Urósł z godziny na godzinę! Pierwsza myśl: Zuzia uderzyła się i stąd ten guz. Ale miejsce to nie było ani bolesne ani zasinione jak to bywa po urazach. Zresztą dziewczynka twierdziła, że nie miała żadnego wypadku. Mama mocno wystraszona udała się z córką na pogotowie. Tam spotkała się z brakiem empatii i zrozumienia. Czuła, że jest lekceważona i traktowana jak wariatka, która panikuje z byle powodu. Udało się jednak zdobyć skierowanie do szpitala. Ruszyła lawina badań, które wkrótce wykazały, że guz jest rodzajem złośliwego nowotworu i zajął ciemieniową oraz skroniową część lewej połowy główki. W kości ciemieniowej stwierdzono 1,5 cm ubytku. Rozpoczęła się walka. Operacja w przypadku takiej lokalizacji guza nie była możliwa, więc zastosowano chemioterapię, którą dziewczynka przyjmuje do tej pory. Znosi ją dzielnie, jednak każdy kolejny wlew stoi pod znakiem zapytania ze względu na bardzo podwyższone próby wątrobowe. Dodatkowym powikłaniem związanym z przyjmowaniem chemii okazało się złamanie kręgu lędźwiowego. Dziewczynka praktycznie nie może się ruszać i czeka na założenie specjalnego gorsetu usztywniającego górną połowę ciała.
Zuzia to dziewczynka cicha i spokojna. Nie lubi zgiełku, jest nieśmiała w kontaktach z nowymi osobami. Bardzo tęskni za bliższymi i dalszymi członkami rodziny, z którymi jest silnie związana. Największym marzeniem Zuzi jest rowerek z koszyczkiem i innymi akcesoriami - kaskiem, ochraniaczami, bidonem itp. Rower musi być koniecznie różowy, gdyż według dziewczynki jest to najpiękniejszy kolor na świecie. Będzie na nią czekał jak tylko będzie mogła wyjść ze szpitala na dłużej i wsiąść na rower. Doda jej sił do walki. Na nowym, ślicznym, dziewczęcym rowerku Zuzia będzie mogła wreszcie uciec od smutnych myśli o chorobie i beztrosko popedałować przed siebie. Aby fantazja Zuzi przestała być tylko marzeniem, a stała się rzeczywistością potrzeba 1500 zł. Wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się to osiągnąć, że już wkrótce będzie na nią czekał upragniony prezent, który z pewnością wywoła szeroki uśmiech na jej twarzy. Liczymy na Wasze wielkie serca i prosimy o pomoc w realizacji fantazji Zuzi.