Bardzo chory chłopiec potrzebuje dziś naszej pomocy!

Rehabilitacja i sprzęt, winda, podnośnik sufitowy
Zakończenie: 25 Października 2023
Opis zbiórki
Samotne macierzyństwo jest strasznie ciężkie. Dla Fabiana jestem w stanie zrobić wszystko i jestem dla niego wszystkim. Oprócz mnie nie ma nikogo bliskiego. Fabian prawdopodobnie większość życia spędzi na wózku inwalidzkim.
Fabian pojawił się w moim życiu, gdy miałam zaledwie 18 lat. Szybko musiałam dorosnąć. Świadoma ciąży cały czas byłam pod opieką lekarza i regularnie się badałam. Podczas jednej z wizyt u synka zaczęło spadać tętno. Z gabinetu zostałam przewieziona karetką prosto do szpitala. Na poród czekałam 5 dni. Dlaczego lekarze zwlekali tak długo z rozwiązaniem ciąży? Będę zadawać sobie to pytanie pewnie do końca życia. Fabian dostał 9 punktów w skali Apgar i po 3 dniach wpisano mnie do domu ze zdrowym dzieckiem. Wiedziałam, czułam, że Fabiankowi coś dolega.
Cały czas pamiętam jego płacz – rozrywający moje serce. Synek ciągle był niespokojny, nie potrafił spokojnie spać. Kiedy w ogóle nie przybierał na wadze, szukałam pomocy u lekarza. Młoda dziewczyna z maleństwem była traktowana w przychodni jak panikara, która nie wie, że dzieci czasem płaczą. Lekarz przepisał kropelki na trawienie i odesłał nas do domu.
Nie ustawałam w szukaniu pomocy dla Fabiana. W końcu trafiliśmy do szpitala przez nawracające zakażenia dróg moczowych. Doprosiłam się wtedy, aby neurolog przebadał synka. Niechętnie, ale się zgodził. I wtedy usłyszałam, że Fabian ma mózgowe porażenie dziecięce. Moje przerażenie mogłoby wypełnić cały szpital. Wpadłam w straszny płacz na myśl, że jestem sama, że nikt nie będzie w stanie mi pomóc… Przyszłość widziałam w samych czarnych barwach, chociaż do końca nie wiedziałam, co mnie czeka. Po trochu wierzyłam, że choroba Fabiana nie jest taka straszna. Uśmiech Fabiana, jego oczy, które się we mnie wpatrywały, spowodowały, że nie mogłam się poddać. Musiałam stanąć na nogi i walczyć - o siebie i moje dziecko!
Nikt nie wie, ile codziennie muszę wkładać wysiłku, aby opiekować się Fabianem. 19 kwietnia mój syn skończył 11 lat. I cały czas mnie potrzebuje. Ubieram go, karmię, myję. Wiele osób skreśliło mojego syna, a ja wierzyłam, że jest jakiś sposób, żeby Fabian przemówił. Od września syn zaczął chodzić do szkoły specjalnej. Zajmuję się Fabianem na pełen etat. Z zasiłków i świadczeń społecznych nigdy nie uda mi się uzbierać takiej kwoty, która pozwoli wyjechać nam na specjalistyczny turnus rehabilitacyjny...
Rehabilitacja jest dla Fabiana kluczowa, dlatego musimy o nią walczyć. Codzienne zajęcia to ogromny koszt, a turnus rehabilitacyjny to dla dziecka takiego jak mój synek ogromna pomoc. Bardzo prosimy Was o tę pomoc, bez której będzie nam bardzo ciężko walczyć o zdrowie Fabianka.
Milena, mama Fabiana