By oczy zastąpiły usta i "przemówiły"...

C-Eye - system do neurorehabilitacji i komunikacji
Zakończenie: 15 Września 2019
Rezultat zbiórki
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy Nas wsparli i przyczynili się do kupna C eye dla Fabiana. Od października mamy C eye w domu.
Przy wspólnej współpracy z terapeutami z ORW, gdzie Fabian jest wychowankiem uczy się i zdobywa umiejętności obsługi C eye. Dzięki Państwu droga do komunikowania się z Fabianem stała się realna.
Dziękujemy w imieniu Fabiana z całego serca za dobroć jaka popłynęła od wszystkich daryczynców.
Fabian z mamą
Opis zbiórki
Samotne macierzyństwo jest strasznie ciężkie. Dla Fabiana jestem w stanie zrobić wszystko i jestem dla niego wszystkim. Oprócz mnie nie ma nikogo bliskiego. Chciałabym każdego dnia swobodnie z nim porozmawiać. A na razie tylko zgaduję, czego potrzebuje.
Fabian pojawił się w moim życiu, gdy miałam zaledwie 18 lat. Szybko musiałam dorosnąć. Świadoma ciąży cały czas byłam pod opieką lekarza i regularnie się badałam. Podczas jednej z wizyt u synka zaczęło spadać tętno. Z gabinetu zostałam przewieziona karetką prosto do szpitala. Na poród czekałam 5 dni. Dlaczego lekarze zwlekali tak długo z rozwiązaniem ciąży? Będę zadawać sobie to pytanie pewnie do końca życia. Fabian dostał 9 punktów w skali Apgar i po 3 dniach wpisano mnie do domu ze zdrowym dzieckiem. Wiedziałam, czułam, że Fabiankowi coś dolega. Cały czas pamiętam jego płacz - rozrywający moje serce. Synek ciągle był niespokojny, nie potrafił spokojnie spać. Kiedy w ogóle nie przybierał na wadze, szukałam pomocy u lekarza. Młoda dziewczyna z maleństwem była traktowana w przychodni jak panikara, która nie wie, że dzieci czasem płaczą. Lekarz przepisał kropelki na trawienie i odesłał nas do domu.
Nie ustawałam w szukaniu pomocy dla Fabiana. W końcu trafiliśmy do szpitala przez nawracające zakażenia dróg moczowych. Doprosiłam się wtedy, aby neurolog przebadał synka. Niechętnie, ale się zgodził. I wtedy usłyszałam, że Fabian ma mózgowe porażenie dziecięce. Moje przerażenie mogłoby wypełnić cały szpital. Wpadłam w straszny płacz na myśl, że jestem sama, że nikt nie będzie w stanie mi pomóc… Przyszłość widziałam w samych czarnych barwach, chociaż do końca nie wiedziałam, co mnie czeka. Po trochu wierzyłam, że choroba Fabiana nie jest taka straszna. Uśmiech Fabiana, jego oczy, które się we mnie wpatrywały, spowodowały, że nie mogłam się poddać. Musiałam stanąć na nogi i walczyć - o siebie i moje dziecko!
Nikt nie wie, ile codziennie muszę wkładać wysiłku, aby opiekować się Fabianem. 19 kwietnia mój syn skończył 11 lat. I cały czas mnie potrzebuje. Ubieram go, karmię, myję. Porażenie u Fabiana spowodowało, że nie jest w stanie nic mi powiedzieć, nawet pokazać… Wiele osób skreśliło mojego syna, a ja wierzyłam, że jest jakiś sposób, żeby Fabian przemówił. Od września syn zaczął chodzić do szkoły specjalnej. Tam mógł skorzystać z komunikatora elektronicznego C-Eye. Wszyscy terapeuci byli w szoku, kiedy Fabian już za pierwszym razem wykonywał dobrze wszystkie polecenia. Wiele dzieci potrzebuje czasu, zanim wypróbuje sprzęt i nauczy się go obsługiwać. Wbrew pozorom komunikacja przez oczy wymaga sporej sprawności. Byłam niezmiernie szczęśliwa i dumna ze swojego syna. Moja radość skończyła się, kiedy usłyszałam, ile kosztuje taki komunikator. Nie chodzę do pracy, tylko zajmuję się Fabianem. Z zasiłków i świadczeń społecznych nigdy nie uda mi się uzbierać takiej kwoty.
Nie prosiłabym o pomoc, gdybym nie była przekonana, że taki sprzęt jest Fabianowi niezbędny. Ale mam tą pewność, że C-Eye zmieniłoby nasze życie na lepsze. Już nie musiałabym się domyślać, czy Fabian jest głodny, zmęczony, czy chce poczytać inną bajkę. Z tym komunikatorem mógłby mi sam to powiedzieć. Proszę, spraw, aby Fabian przemówił oczami.
Milena, mama Fabiana