Początek tego roku zaczął się dla nas tragicznie! Okazało się, że musimy stoczyć pojedynek na śmierć i życie. Najgorsze jest jednak to, że chodzi o życie naszego 7-letniego syna!

Rozpacz. Ból. Rozgoryczenie. Złość. To tylko niektóre słowa, które mogą oddać to jak się czujemy! Nigdy, w najgorszych koszmarach, nie braliśmy pod uwagę, że nasz syn może tak szybko umrzeć!

Na początku tego roku lekarze zdiagnozowali u Filipka glejaka złośliwego pnia mózgu. Biopsja niestety potwierdziła diagnozę…

Potem poszło już szybko. Rozpoczęliśmy radioterapię, którą zakończyliśmy na początku marca. Dopiero po dwóch miesiącach wróciliśmy do domu.

W tej chwili czekamy na rezonans magnetyczny. Badanie ma pokazać jak radioterapia zadziałała na nowotwór. Jedyne co możemy teraz zrobić, to czekać na wyniki badań oraz zapewnić rehabilitację dla Filipka. Nasz syn kilka razy w tygodniu poddawany jest bardzo intensywnym ćwiczeniom. 

Filip stara się być bardzo dzielny. My też próbujemy. Nie chcemy pokazać przed nim jak bardzo się boimy… Dla nas wszystkich są lepsze i gorsze dni, tygodnie…

Szukamy wszędzie pomocy. Szukamy najlepszej formy leczenia, aby uzdrowić nasze dziecko! Sami możemy nie dać rady. Błagamy o wsparcie w uratowaniu życia naszego dziecka!

Rodzice Filipa