

Koszmarny wypadek, złamane życie i jedyna szansa, by stanąć na nogi
Cel zbiórki: Operacja
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Operacja
Aktualizacje
Z ostatniej chwili❗️Jest szansa, by wstać z wózka!
Wstać, zrobić krok, później kolejny, wejść po schodach, dotknąć sufitu, a jeśli się uda – pójść na spacer, wsiąść na rower, spojrzeć na krawężnik i nie martwić się, że dostępny dla mnie świat kończy się na tym krawężniku.
Dla większości z Was to pestka, dla mnie – największe z marzeń i najważniejszy z celów.
Nie pamiętam wypadku, który wydarzył się nieopodal mojego domu. Może lepiej, że nie pamiętam, bo znalazłem się na granicy życia i śmierci. Lekarze mieli kłopot, od czego zacząć. Był uraz kręgosłupa z uszkodzeniem rdzenia kręgowego, pęknięta aorta, stłuczone płuca, uszkodzone obie nerki. Uratowali moje życie, ale nie byli w stanie naprawić zniszczeń jakie powstały w wiązce tkanki nerwowej odpowiedzialnej za władzę w nogach.
Straciłem sprawność. Chcę ją odzyskać. Nie tylko dla siebie. Również dla rodziców. Dla przyjaciół. Dla wszystkich ludzi, którzy mają za sobą historię podobną do mojej. Chcę pokazać im, że nie wolno przekreślać marzeń. Chcę udowodnić, że trzeba pielęgnować nadzieję, bo nawet jeśli wczoraj coś było niemożliwe, jutro wszystko może się zmienić.
Do niedawna słyszałem od lekarzy, że uraz rdzenia kręgowego, który jest przyczyną mojej niepełnosprawności jest nieodwracalny. Ale nauka nie stoi w miejscu. Medycyna w parze z nowoczesną technologią otworzyła możliwość stopniowego przywracania sprawności ludziom, którzy oglądają świat z perspektywy wózka inwalidzkiego.
Przez kilka lat śledziłem nowinki z całego świata dotyczące prób regeneracji uszkodzeń rdzenia kręgowego. W końcu pojawiło się światełko za którym nie mogłem nie podążyć.
Jestem po wstępnej kwalifikacji do nowatorskiego leczenia w klinice w Zurichu, które daje nadzieję, że kiedyś wózek inwalidzki nie będzie mi potrzebny.
Ani na chwilę nie straciłem determinacji w staraniach o powrót do sprawności. Nie zrezygnowałem ze sportowych pasji. Kontynuuję studia na Akademii Wychowania Fizycznego. Chcę obronić pracę magisterską i obronić coś jeszcze… Wiarę, że nie ma rzeczy niemożliwych. Z pracą magisterską poradzę sobie sam. Aby bronić wiarę, że niemożliwe nie istnieje potrzebuję pomocy, bo najpoważniejszą barierą w walce o powrót do sprawności jest bariera finansowa.
Jeśli nie braknie wokół mnie życzliwych ludzi, nie poddam się. Nigdy.
Filip
Opis zbiórki
Czasami o całym życiu dorosłego człowieka decydują sekundy, których żałujemy do końca życia. Dzisiaj dziękujemy, że Filip wciąż jest z nami, bo jego życie to cud... Tegoroczne święta Wielkanocne w mojej rodzinie przerwała tragiczna wiadomość. Filip miał wypadek na motorze. Zaledwie 3 kilometry od domu. Jego stan był bardzo ciężki. Brat cudem uniknął śmierci, a teraz walczy o powrót do sprawności.

Filip niczego nie pamięta z wypadku. Przytomność tylko na chwilę odzyskał w karetce. Lekarze nie dawali mojemu bratu szans na przeżycie. Filip miał uraz odcinka piersiowego kręgosłupa z uszkodzeniem rdzenia kręgowego, pękniętą aortę, stłuczone płuca i uszkodzone obie nerki. Lekarze nie wiedzieli, za co się najpierw zabrać. Kiedy karetka przywozi osobę z wypadku, ważne są szybkie i trafne diagnozy. Lekarze nie mogą przeoczyć niczego, bo każda pomyłka może oznaczać koniec. Brat jest już po kilku operacjach w tym operacji kręgosłupa.
Była chwila, że nie wiedziałam, o co się modlić, czy o to, aby Bóg zakończył już cierpienia Filipa i nie pozwolił na takie życie, czy o to, aby żył i był z nami mimo całkowitej niepełnosprawności. Filip przeżył. Lekarze dokonali cudu po wielu operacjach oraz po operacji kręgosłupa. Jego siła i chęć życia pozwoliły mu uciec śmierci i całkowitemu kalectwu.
Mimo terapii w szpitalu rehabilitacyjnym nadal utrzymuje się niedowład kończyn dolnych. Filip potrzebuje nie tylko naszej opieki i miłości, ale także odpowiedniego sprzętu i wykwalifikowanej rehabilitacji.

Filip nadal nie odzyskał władzy w nogach. Walczymy o to, by potrafił samodzielnie siedzieć, przesiąść się z łóżka na wózek i w końcu by stanął na nogi. Przed Filipem jeszcze wiele ciężkiej pracy w powrocie do samodzielności. Mój brat ma dopiero 20 lat i studiuje wychowanie fizyczne. Pomóż mu w walce o nowe życie. Bez Ciebie nie ma szans stanąć na nogi.
Mimo ogromnych chęci i wysiłku całej rodziny nie możemy sami zapewnić bratu specjalistycznej terapii w domu. Dzięki wsparciu najbliższego otoczenia teraz Filip intensywnie ćwiczy w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej w Krakowie. To dopiero początek drogi w fizjoterapii a na kolejne miesiące musimy zbierać środki. Przed nim jeszcze wiele ciężkiej pracy w powrocie do samodzielności. To ogromny wysiłek więc pomórzmy mu w tej walce.
Monika siostra
- Anonimowy PomagaczX zł
Wracaj do zdrowia!
- Karolina60 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Gracek100 zł
Ciśnij tam !
- Wpłata anonimowa20 zł