

Pilnie potrzebna pomoc dla Filipka!
Cel zbiórki: turnusy rehabilitacyjne, sprzęt medyczny, operacja ortopedyczna
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: turnusy rehabilitacyjne, sprzęt medyczny, operacja ortopedyczna
Aktualizacje
Filipek już po operacji!
Kochani,
Filipek jest już po operacji. Teraz przed nami kosztowna rehabilitacja oraz wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne do ośrodka ze specjalistycznym sprzętem ortopedycznym, a to też jest bardzo kosztowne.

Filipek musi teraz przez co najmniej kilka miesięcy nosić gipsy na nóżkach. Jeżeli Filip nie będzie rehabilitowany, operacja nie przyniesie rezultatów.
Raz jeszcze prosimy o pomoc!
Kochani,
z ciężkim sercem, ale muszę to napisać. Filipek pilnie potrzebuje operacji ortopedycznej, która kosztuje 11 tys. zł. Obecnie synek porusza się tylko na wózku. Operacja nóżek to ostatnia nadzieja by stanął na nogi. Pomóż!

Zwiększyliśmy kwotę zbiórki o koszt operacji i prosimy o dalszą pomoc. Z Waszym wsparciem Filipek ma szansę, żeby odzyskać sprawność!
Filipek wciąż potrzebuje pomocy!
Kochani,
jesteśmy po kolejnym turnusie i w dalszym ciągu zbieramy na rehabilitacje oraz turnusy, a także na specjalistyczny wózek inwalidzki. Filipek dostał także skierowanie na oszczykiwanie botuliną rączek i nóg. Niestety termin, jaki nam wyznaczono w ramach NFZ to marzec 2023 rok. Nie możemy tak długo czekać i musimy zrobić to w prywatnej klinice, którego koszt to ok. 1500 zł. Zabieg ten powinniśmy powtarzać co 4 miesiące przez ok. 4 lata.

Walka o sprawność Filipka jest naszą żmudną codziennością. Nie ma jednak innej drogi... Prosimy Was o dalsze wsparcie, sami nie damy rady!
Opis zbiórki
Niewiele brakowało, żeby pierwsze minuty życia Filipka były jego ostatnimi. Chwilę po urodzeniu zatrzymało się krążenie. Synek umierał, choć jeszcze nie zdążyłam się z nim przywitać… Lekarze go uratowali i spędziliśmy kolejne 1,5 miesiąca w szpitalu. Uszkodzenia, które wtedy dokonały się w mózgu Filipka, pozostaną z nim już na zawsze. Jedyne co możemy zrobić, to każdego dnia ciężką pracą walczyć z jego skutkami. Niestety turnusy rehabilitacyjne, niezbędne dla sprawności synka, pochłaniają ogromne pieniądze. Najbliższy już w połowie czerwca i kosztuje 6 tys. zł. Nie jestem w stanie sama za niego zapłacić…

Filipek pojawił się na tym świecie za wcześnie, bo już w 34 tygodniu. Nie zapomnę nigdy tamtych chwil, kiedy tak bardzo się bałam, że go stracę. Wspomnienia, ból, które pozostają wciąż żywe i świeże. Kolejne tygodnie to pobyt w inkubatorze. Mnóstwo sprzętu, aparatur pilnujących moją kruszynkę. Po 1,5 miesiąca wreszcie udało nam się wyjść ze szpitala i wrócić do domu. Myślałam wtedy, że mam zdrowe dziecko.
Kiedy Filipek skończył 1,5 roczku, po raz trzeci udałam się do neurologa, tym razem zmieniając specjalistę, bo w głębi serca czułam, że nie wszystko jest w porządku. Synek wciąż nie siadał sam, nie raczkował. Praktycznie leżał przez cały czas, potrafiąc jedynie zmienić pozycję z plecków na brzuszek. Z tyłu głowy kołatały złe myśli, które ostatecznie potwierdzono diagnostycznie. Mózgowe porażenie dziecięce obustronne kończyn dolnych. Ogromny szok i niedowierzanie. Dlaczego on? Dlaczego moje dziecko?

Zaczęły się długie miesiące rehabilitacji. Nie ma innej drogi, żeby odzyskać utraconą sprawność. Im więcej z dzieckiem zrobi się, póki jest jeszcze malutkie, tym łatwiej będzie mu w przyszłości. Zajęcia z różnego rodzaju specjalistami pochłaniały jednak ogromne kwoty. Niestety tatę Filipka przerosła opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem, dlatego harowałam za dwoje. Nie mogłam się poddać, bo synek potrzebował mnie najbardziej.
Filipek niedawno skończył 3 latka i widzę ogromne postępy w jego rozwoju. Potrafi już raczkować i staje na nóżki, chwytając się przedmiotów. Jego rówieśnicy już dawno ten etap mają za sobą, ja cieszę się z każdego, najmniejszego nawet kroczku. Musimy dalej iść tą drogą, nie ma odwrotu. Dlatego tak bardzo zależy mi na turnusach rehabilitacyjnych. Najbliższy startuje już w połowie czerwca i kosztuje 6 tysięcy złotych. Później będą kolejne, ale ja nie mam z czego zapłacić, proszę więc o pomoc.

Najtrudniejsza jest bezradność i świadomość, że ratunek dla dziecka znajduje się na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie bardzo daleko. Pewnie za kilka lat synek zapyta mnie: “mamo, dlaczego moi koledzy są inni? Skaczą, biegają, chodzą po drzewach… A ja?” Chciałabym mu wtedy opowiedzieć o Was. O ludziach, dzięki którym udało się wycisnąć maksimum umiejętności, zabranych wiele lat wcześniej przez chorobę. Że zrobiliśmy wszystko, co tylko się dało, żeby jego życie było łatwiejsze. Proszę o wsparcie, bo sama nie dam rady...
Angelika — mama
---
Zapraszamy na BAZAREK FILIPKA
- Marta Murawska150 zł
Licytacja Facebook grupa Złoty krzyżyk
- Angelika B25 zł
Licytacja książek
- Karolina Adamczewska gra edykacyjna smok30 zł
- Payrycja springer25 zł
Patrycja Springer 5 filiżanek
- Iza Goszcz Magiczne mozaiki20 zł
- Beata Gronostaj50 zł
Ksiazka