Cudem przeżył, ale to dopiero początek... Franciszek ma szansę odzyskać sprawność!

Franciszek Kowalski

Cudem przeżył, ale to dopiero początek... Franciszek ma szansę odzyskać sprawność!

Wpłać wysyłając SMS

Numer 75365
Treść 0169177
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
Wyślij SMS teraz
Cel zbiórki:

Turnus rehabilitacyjny

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja VOTUM
Franciszek Kowalski, 56 lat
Wieliczka, małopolskie
Stan po pęknięciu tętniaka
Rozpoczęcie: 14 Lutego 2022
Zakończenie: 5 Lutego 2024

Opis zbiórki

Lekarze uznali za cud to, że przeżył. Wygrana bitwa nie oznacza zwycięstwa na wojnie, dlatego nie możemy się zatrzymać ani na chwilę!  

Nic nie wskazywało na nadchodzącą tragedię. Mój mąż nigdy nie skarżył się na stan zdrowia, nigdy nie mówił o złym samopoczuciu. To człowiek, którego lubił i szanował właściwie każdy, kto go znał… Pomocny, uśmiechnięty, dowcipny. Nasze życie toczyło się dokładnie swoim rytmem, a my mimo wieku nie przestawaliśmy robić wspólnych planów i marzyć. 

Dziś tę rutynę, wspólną codzienność wspominam ze łzami w oczach, bo rzeczywistość, w której się znalazłam w niczym jej nie przypomina. 

To był zwyczajny dzień. Franciszek przygotowywał się do wyjścia do pracy, kiedy nagle zasłabł. W tym momencie wbrew planom i oczekiwaniom rzeczywistość krok po kroku zaczęła zmieniać się w piekło… Początkowo byłam przekonana, że zaraził się koronawirusem, jednak informacja, którą przekazali mi lekarze była znacznie poważniejsza i trudniejsza do zaakceptowania. U mojego męża stwierdzono pęknięcie tętniaka, a to oznacza, że moment, w którym zasłabł mógł być naszym ostatnim. Nie docierało to do mnie. Nie wierzyłam, że to się stało rzeczywistością. 

Franciszek Kowalski

Zwycięstwo w walce o życie zostało określone przez lekarzy jako cud. Chwilę później okazało się, że przed nami znacznie poważniejsze wyzwanie, a walka właściwie dopiero się rozpoczyna. Kiedy mąż wrócił do domu, miałam wrażenie, że pojawił się w nim obcy człowiek. Zaczęliśmy małymi krokami. Rehabilitacja to długi i żmudny proces wymagający sił, zaangażowania, ale też ogromnych środków. 

Z tego, co posiadam udaje mi się zapewnić mężowi minimum opieki i wsparcia. Widzę jego wolę życia i walki. Widzę, że podejmuje kolejne próby i nie poddaje się, kiedy coś się nie udaje. Marzę o tym, by podarować mu kolejny krok na tej drodze i dać szansę na jeszcze większe postępy. Niestety, udział w turnusie rehabilitacyjnym to koszty, o których trudno mi nawet myśleć, bo sama nie jestem w stanie zdobyć takiej sumy. I choć nie jest to dla mnie proste, chcę prosić o pomoc i wsparcie. Mam świadomość, że istnieje na świecie wiele osób, które potrzebują pomocnej dłoni. Dlaczego ja miałabym się poddać? Tu chodzi o mojego męża - człowieka, z którym spędziłam wiele lat życia, któremu obiecywałam obecność - w zdrowiu i chorobie. 

Trudno przewidzieć, jaka będzie przyszłość, ale z całych sił chcę wierzyć, że przed nami przyszłość. Pomóż mi proszę odzyskać to, co brutalnie odebrała choroba. Wiem, że dla Franciszka jest jeszcze szansa. Wierzę, że złapie mnie jeszcze za rękę i zabierze na spacer… Jeśli marzenia się spełniają to jedno z tych, które mogłoby stać się rzeczywistością. Jesteś naszą nadzieją na lepsze jutro. 

Wpłać wysyłając SMS

Numer 75365
Treść 0169177
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
Wyślij SMS teraz

Obserwuj ważne zbiórki