Franek Bielski, 6 lat
Walka z chorobą przypomina wyprawę wątłym kajakiem na oszalałe morze.
Franek urodził się przedwcześnie, w otoczeniu poważnych komplikacji – niedotlenienie i krwiaki okołoporodowe. Jego rodzice myśleli, że najgorsze mają za sobą, ale rzeczywistość miała inne plany. Kolejne poważne niedotlenienie i rozlane krwiaki spowodowały ogromne spustoszenie w mózgu ich synka...
Franek cierpi na mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe. Nie potrafi trzymać główki prosto, ma padaczkę lekoodporną i każdego dnia wymaga stałego leczenia i rehabilitacji. A ich koszty wzrastają! Dlatego apelujemy o dalsze wsparcie, by Franio mógł utrzymać się na powierzchni i dotrzeć do portu „Nadzieja".