Tragiczny pożar okrutnie okaleczył Frania❗️Potrzebna pomoc dla chłopca!

Tragiczny pożar okrutnie okaleczył Frania❗️Potrzebna pomoc dla chłopca!
Roczna rehabilitacja, zakup leków i maści, środków opatrunkowych, wizyty, leki
Zakończenie: 30 Listopada 2022
Rezultat zbiórki
Wasze ogromne wsparcie przerosło wszelkie oczekiwania! Dzięki Waszej pomocy Franio może walczyć o zdrowie po tragicznym poparzeniu. Jest coraz lepiej!
Na ten moment Franek jest po 7 przeszczepach skóry. Niedawno miał zabieg na prawa stronę ust i na prawy kciuk. Jest duża poprawa w jego wyglądzie i sprawności!
Dzięki prywatnej rehabilitacji Franuś zaczął chodzić i biegać! Mimo tego, co go spotkało, dalej jest radosnym i ciekawym świata dzieckiem. To jest dla nas najważniejsze!
Dziękujmy każdemu, kto dołączy do zbiórki dla Frania. Każdy jego mały, nowy kroczek jest dzięki Wam!
Opis zbiórki
Nigdy nie przestanę mieć do siebie żalu, że nie było mnie wtedy w domu. Może ta tragedia, przez którą tak strasznie ucierpiały moje dzieci, miałaby szansę się nie wydarzyć...? Chyba każdy rodzic na moim miejscu tak by myślał, winił siebie, choć prawda jest taka, że nic nie dało się zrobić. A czasu już nie cofnę... Franio ucierpiał straszliwie i dziś walczymy o jego przyszłość. Proszę o pomoc...
Gdy w mieszkaniu wybuchł pożar, mój maleńki synek Franio i jego 4-letnia siostra Vanessa byli w domu z dziadkami. Prawdopodobnie córeczka znalazła zapalniczkę i to doprowadziło do wybuchu ognia w pokoju dzieci. Pamiętam, że usłyszałam za naszymi oknami straszny przeraźliwy krzyk dzieci, zauważyłam unoszący się dym…
Pobiegłam do domu i zobaczyłam, że dziadek trzyma na rękach Franka, a córka uciekła do swojego pokoju. Było wtedy pełno dymu. W panice wybiegłam z dziećmi przed blok, ktoś zadzwonił na 112. Widziałam, jak przybyli na miejsce sanitariusze ściągają Franiowi ubranko, robią okłady. Jakbym oglądała film, jakby to nie działo się naprawdę...
Synek został zabrany na SOR, gdzie był intubowany, a następnie został przetransportowany do Gdańska na OIOM. Jego stan lekarze określali jako bardzo ciężki. Ma poparzenia II i III stopnia, obejmują aż 50% jego ciała… Do Gdańska trafiła też Vanessa, która miała poparzoną buzię i rączki. Na szczęście jej oparzenia okazały się dużo mniej groźne, dziś prawie nie m po nich śladu.
Z Franiem jest znacznie gorzej... Synek przez miesiąc był utrzymywany w śpiączce, a mi najbardziej zależało na tym, by po prostu być z nim. Wiem, że Franek spał, ale wiem też, że czuł moją obecność, walczył tak dzielnie…
Najważniejsze dla mnie jest to, że moje dzieci żyją. To niesamowite, ale Franiu nadal jest radosnym i ciekawskim dzieckiem! Mimo tego strasznego bólu, który przeszedł i który nadal przechodzi, mimo strachu i stresu, mimo tak strasznie oparzonej buzi i ciałka, on nadal się śmieje... Bawi się, cieszy, jest taki pogodny. Jakby cieszył się, że po prostu żyje...
Wiem, że przed Frankiem jeszcze wiele czasu intensywnego leczenia, intensywnej rehabilitacji, a w przyszłości wielu operacji, które pozwolą mu jak najmniej różnić się wyglądem od innych dzieci. Co miesiąc kupuję dla niego nowe opatrunki, maści i leki.
Na skutek pożaru Franio prawie nie ma paluszków u stopy, więc będzie musiał mieć specjalne ortopedyczne buty, potrzebuje też specjalnego ubranka uciskowego. Przez rozległe poparzenie twarzy i okolic oka niezbędne są wizyty u okulisty. To wszystko wiąże się z ogromnymi dla mnie kosztami, które nie wiadomo kiedy się skończą. Z powodu źle gojącej się główki Franuś znów trafił do szpitala, gdzie lekarze robią co w ich mocy, by pomóc mojemu dziecku. Gdy główka się zagoi, będzie można myśleć o przeszczepach skóry.
Oddałabym wszystko, by cofnąć czas i spróbować nie dopuścić do tego co się stało. Nie mam żalu do nikogo, tylko do siebie. Mimo wszystko jestem dobrej myśli – wierzę, że organizm Frania jest silny, że wszystko się w końcu ładnie wygoi. Widzę uśmiech moich dzieci i ich wiarę w to, że wszystko się uda. Nie mogę myśleć inaczej, bo oni dodają mi wiary i sił.
Bardzo proszę o pomoc, bym mogła opłacić potrzebne dla Frania opatrunki, wizyty lekarskie, rehabilitację... Bardzo się boję, że przez brak środków Franio nie będzie miał szans, by wyzdrowieć...
Mama
Media o wypadku:
gp24.pl – Pożar w Głowczycach. Dwoje małych dzieci ciężko poparzonych!
*Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową