Białaczka mnie zabija - mam niewiele czasu i ostatnią szansę, by żyć! Proszę, usłysz mój krzyk o pomoc!

Blincyto - szansa na wygraną z białaczką
Zakończenie: 8 Października 2018
Opis zbiórki
Co zrobiłbyś, mając wybór – uratować życie najbliższej Ci osoby na świecie czy bezczynnie patrzeć, jak zabiera ją śmierć? Dla każdego, kto kocha, odpowiedź na to pytanie jest tylko jedna… Ostra białaczka limfoblastyczna chce zabić Gabrysię. Chemioterapia zawiodła. Jest jednak inny sposób, by uratować życie Gabrysi – rozpaczliwie walczą o to jej dzieci, mąż, bliscy. Została ostatnia szansa, ostatnia nadzieja, która jednak może zadziałać. Prosimy – jeśli kochałeś kiedyś kogoś tak mocno, że zrobiłbyś dla niego wszystko, przeczytaj apel i pomóż nam, razem możemy uratować to życie!
Milena, córka Gabrysi: "Mama, sama myśl o niej zalewa ciepłem i szczęściem. Teraz też strachem – od kiedy jest w szpitalu, szalejemy z lęku o jej życie. Rak to koszmar, nie życzymy tego nikogo, nawet najgorszemu wrogowi. To cierpienie, przerażające, nieludzkie. Kiedy dotyka Ciebie lub kogoś bliskiego, nagle zaczynasz to rozumieć. Obyś nigdy nie musiał…
15 marca – tego dnia nasz świat się zatrzymał. Telefon dzwonił jak opętany… Wiedziałam już, że coś się stało. Coś bardzo, bardzo złego. Mama czekała na wyniki badań szpiku, lekarza zaniepokoił wynik morfologii… Pamiętam głos mamy, gdy czytała kaartę wyników. Ostra białaczka limfoblastyczna… Nie wierzyłam. Rak krwi, który atakuje głównie dzieci… Pociemniało mi przed oczami. Mówiłam mamie, że jest młoda, silna, że damy sobie radę, że kto, jak nie my? Łzy przyszły później, gdy odłożyłam słuchawkę. W takich chwilach to nie płacz, to wycie. Rak dotyka wiele osób, wiele rodzin. Wiesz o tym, współczujesz, ale póki nie dotyka Twojej, nie do końca potrafisz sobie wyobrazić cierpienie innych. Nie da się tego opisać. Nie da się na to przygotować".
Kilka tygodni wcześniej Gabrysia żyła jak każdy z nas. Utalentowana szwaczka, dobra żona, wspaniała mama, czuła babcia. Dobra, zwyczajna codzienność. W jednej chwili zabrał ją rak. Tak jest, gdy pojawia się nowotwór – w jednej chwili wszystko znika. Zostaje rozpacz i walka o życie.
Rokowania są dobre – mówili lekarze, a ich słowa były jak koło ratunkowe. Niestety – mylili się… Gabrysia znalazła się w Klinice Hematologii, gotowa do walki, pełna siły i nadziei. Dostała pierwszą chemię… Straciła włosy, słaniała się na nogach, wymiotowała. To jednak mała ofiara przy najcenniejszej wartości, o jaką toczy się walka – o życie.
Milena: "Pierwsza chemia nie zadziałała. Podano inną, silniejszą. Wdały się powikłania. Grzybica układu oddechowego… Mama była cieniem siebie. Musiała być pod tlenem, pod morfiną… Załamanie nastąpiło nagle. Brałam wtedy ślub. Chciałam wszystko odwoływać, mama mi zabroniła. Zrobiliśmy jej transmisję video… Ciężko było cieszyć się, wiedząc, że nie ma jej obok, że cierpi. Potem natychmiast do szpitala. Czekaliśmy na wyniki biopsji. Wreszcie nadzieja – szpik jest czysty, niestety nie odnawia się. Lekarze wezwali mnie i brata, miał być przeszczep, chcieli sprawdzić, czy ktoś z nas może być dawcą. Nie stało się tak… Kolejne badanie pokazało, że szpik jest znowu zajęty. Białaczka wróciła".
"Są 4 wyjścia, z których jedno – poddać się - nie wchodzi w grę. Niektórzy lekarze nam to sugerowali, przebąkiwali, że może dać mamie czas, by załatwiła swoje sprawy… Mama ma do załatwienia tylko jedną sprawę – żyć! Zostały 3 sposoby leczenia. Jednym jest ryzykowna chemia i przeszczep szpiku. Daje to może 10% szans, że mama przeżyje… Lekarze powiedzieli, że u jednej pacjentki zadziałało. Bałam się zapytać, u ilu pacjentów nie… Drugim wyjściem jest lek dla chorych na białaczkę, Blincyto – dawki, które ma przyjąć mama, kosztują łącznie 800 tysięcy złotych. Daje to 30% szans na życie… Mało jak za taką cenę. I jest jeszcze trzeci sposób, innowacyjne leczenie CAR T-Cell. Najprościej mówiąc, polega na pobraniu zdrowych komórek z krwi obwodowej, następnie laboratorium zmienia je genetycznie tak, by zniszczyły białaczkę i podaje choremu w postaci kroplówki jak szpik kostny. Leczenie daje 90% szans na przeżycie!
Jestem analitykiem medycznym, skontaktowałam się natychmiast z zagranicznymi szpitalami, które mogłyby leczyć mamę. Niemcy i Wielka Brytania odmówiły – w Niemczech przeszkodą jest wiek mamy, chory musi mieć co najwyżej 25 lat, w Wielkiej Brytanii mieć UK Residence. Zostały USA i Izrael – w USA opieka medyczna jest najdroższa na świecie, zdecydowaliśmy się więc na Izrael… Są gotowi leczyć mamę! Wszyscy lekarze, z którymi konsultowaliśmy stan mamy, są zgodni – czasu zostało bardzo mało. Jak mało, boją się nawet mówić… Każdy dzień działa na naszą niekorzyść, zabiera życie i daje przewagę białaczce.
Nie wyobrażam sobie życia bez mojej mamy. Moje dzieci nie wyobrażają sobie życia bez ukochanej babci. Moj tata nie wyobraża sobie życia w bez ukochanej żony. To nie czas, by się żegnać! Jestem w stanie zrobić i zrobię wszystko, byle by ją uratować. Czy porywamy się z motyką na słońce? Być może, ale czy nie zrobiłbyś tego samego dla swojej mamy, dla taty, dziecka i dla każdego, kogo kochasz? 90%. Tyle mamy szans, by uratować jej życie… Bez Ciebie – zero".