Gabriela Mackiewicz, 23 lata

Mam na imię Gabriela. Choruję od urodzenia. Z wiekiem los zrzucał na mnie diagnozy, które będą mi towarzyszyć przez całe życie. Nie jest mi łatwo walczyć samotnie...

Chorobą, z którą najtrudniej mi walczyć jest cukrzyca typu 1. Muszę uważać na odpowiedni poziom cukru, przyjmować posiłki o stałych porach i ważyć je przed zjedzeniem. To bardzo problematyczne, gdy muszę zjeść poza domem. Cukrzyca generuje także znaczne, stałe koszty — zakup sensorów, osprzętu do pompy insulinowej i pasków do pomiaru glukozy to dla mnie ogromne obciążenie. Muszę też regularnie jeździć na wizyty do poradni diabetologicznej, która znajduje się 100 km od mojego miejsca zamieszkania.

Gdy miałam zaledwie miesiąc, zdiagnozowano u mnie malformację Arnolda Chiariego. Późno zaczęłam chodzić i mówić. Uczęszczałam na rehabilitację, by lepiej się rozwijać. Zajęć z fizjoterapeutą potrzebuje do dziś. Mam duże problemy z równowagą — nie potrafię zejść ze schodów, gdy nie mają poręczy, ani sięgnąć czegoś, co znajduje się ponad moją głową.

Niedosłuch czuciowo-nerwowy pojawił się nagle. Pewnego dnia po prostu nie usłyszałam mamy, która próbowała obudzić mnie do szkoły. By słyszeć, noszę aparaty słuchowe, które jak wszystkie sprzęty elektroniczne mogą się w każdej chwili zepsuć. Muszę w nich często wymieniać baterie, co generuje kolejne wydatki.

Choruję też na niedoczynność tarczycy, co wiąże się z potrzebą specjalistycznej opieki i leczenia. Jestem pod stałą kontrolą poradni diabetologicznej, laryngologicznej, nefrologicznej, endokrynologicznej, rehabilitacyjnej.

Proszę o Wasze wsparcie w pokryciu kosztów związanych z moim leczeniem i zakupem lekarstw. Każda pomoc jest dla mnie na wagę złota.