Gabrysia walczy z chorobami, które odbierają nadzieję. Pomocy!

Roczna rehabilitacja i zapas leków
Zakończenie: 2 Listopada 2020
Opis zbiórki
Są słowa, które matkę bolą najbardziej… Lekarze, którzy mówią, że dla dziecka nie ma szans. To coś, co jak się wydaje, zdarza się innym, ale nie nam. Przecież takie historie dzieją się gdzieś obok.
Gabriela urodziła się nieco wcześniej, ale lekarze nie pozostawiali wątpliwości, że jest zdrowym dzieckiem. Dostała 10 punktów w skali Apgar. Kilka słów, które uspokaja świeżo upieczonych rodziców. Minęło zaledwie kilka tygodni, kiedy zauważyliśmy pierwsze niepokojące symptomy. Nocą, kiedy kładliśmy Gabrysię do łóżka, zaczęły dziać się dziwne rzeczy - skurcze w malutkich nogach, delikatne ledwie dostrzegalne.
Pierwsze szczepienie pozbawiło mnie wszelkich możliwości. Zgłosiłam lekarzowi to, co zauważyłam i tak nasz świat się skończył. Jego bieg zupełnie się zmienił, a my pozostaliśmy z diagnozą wskazującą na długą listę chorób, która wpłynie na całe dalsze życie. Nie tylko Gabi, ale całej rodziny. Pierwsza wizyta w szpitalu potwierdziła najgorsze obawy. Córeczka podłączona do aparatury już pierwszej nocy dostała kolejnych ataków. Specjaliści podejrzewali początkowo padaczkę dziecięcą, która znika, kiedy dziecko dorasta do pewnego wieku. Szybko jednak okazało się, że czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. Niestety, choroba nie dała za wygraną. Napady zdarzały się coraz częściej i odbierały Gabi szansę na rozwój.
Podczas kolejnej rozmowy lekarz powiedział mi bez żadnych wątpliwości, że Gabrysia nigdy nie wypowie słowa, samodzielnie nie usiądzie, nie postawi kroku. Za tą informacją szły następne, każda gorsza od poprzedniej, bo nasze życie już zawsze ma się toczyć w trybie leki - rehabilitacja - odpoczynek - ćwiczenia. Bez tego nie ma żadnych perspektyw…
Ta choroba zburzyła wszystko. Niestety, jej pojawienie wynika z mutacji genów, a przez to jej rozwój jest nie do zatrzymania. Możemy ją próbować powstrzymywać, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć efektów naszego działania. To swego rodzaju loteria, bo tylko intensywna rehabilitacja może nam pomóc, może uratować Gabi przed straszliwym cierpieniem…
Patrzę na Gabi i zdarza się, że zwyczajnie się boję. Tego, że nie zapewnię jej wszystkiego, co najlepsze, że nie dam tego, co w chorobie najważniejsze. Niestety, codzienna opieka, leczenie, zaangażowanie specjalistów to ogromne koszty. Środki, których nie mam i nie zdobędę, by zapewnić córeczce, choć namiastkę zdrowia. Potrzebuję Waszej pomocy. Każde, nawet najmniejsze zaangażowanie ma dla nas olbrzymie znaczenie!
Każdy dzień wygląda dokładnie tak samo, każdy podporządkowany jest leczeniu Gabi. Nasza rodzina nigdy nie będzie funkcjonowała w trybie podobnym do innych, dla nas już zawsze życie będzie walką o każdy dzień, o każdą najmniejszą umiejętność, o to, co jeszcze możemy wyrwać chorobie. Mimo przeciwności nie możemy się poddać! By mieć możliwość podjęcia wyzwań codzienności, potrzebujemy pomocnej dłoni. To jedyna szansa dla całej naszej rodziny! Gabi jest małą iskierką, która rozświetla nasz świat, ale choroba odebrała jej zbyt wiele… Pomóż jej znów rozbłysnąć!
Nie znam nikogo, kto dobrowolnie zrezygnował z walki o własne dziecko. Nie znam osoby, która całkowicie się poddała, zanim życie odebrało mu wszelką nadzieję. Muszę być silna, dla rodziny, dla Gabi. Ona ma jeszcze szansę. To Wy możecie jej podarować ten najlepszy prezent. Proszę, dołącz do naszej armii!