

Gabrysia po przeszczepie wątroby! Potrzebna pomoc!
Cel zbiórki: Leczenie, rehabilitacja, sprzęt medyczny, nocleg
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie, rehabilitacja, sprzęt medyczny, nocleg
Aktualizacje
Jesteśmy juz po pilnym przeszczepie wątroby!
Niestety Gabrysia ma wciąż otwarty brzuszek... Jest problem z żyłą, który ciężko nam dokładnie opisać. Po przeszczepie wątroby w nocy Gabrysia była znów otwierana ze względu na krwotok.
Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń... Mamy nadzieję, że maleńka szybko wydobrzeje.

Gabrysia musi walczyć, ponieważ lekarze już zrobili wszytko, co mogli... Bardzo prosimy o dalsza pomoc! To dla nas wiele znaczy.
Sytuacja Gabrysi w tragicznym stanie!
Stan zdrowia Gabrysi bardzo się pogarsza. Krwawiła już dwukrotnie. Jesteśmy w szpitalu. Ciągle pilnie szukamy dawcy!

Bardzo prosimy Cię o wsparcie. Każdy dzień w szpitalu to kolejne wydatki, które pogrążają nasz domowy budżet. Twoja pomoc zapewnia nam większy spokój. Dzięki niej możemy skupić się na ratowaniu córeczki!
Rodzice Gabrysi
Tragiczna sytuacja❗️ Gabrysia wymiotowała krwią❗️
Jest coraz gorzej! Gabrysię samolotem zabrano do szpitala. Byliśmy przerażeni!
Ten stan zagraża życiu naszej córeczki. Lekarze mówią, że przeszczep wątroby musi być przyspieszony...

Nie stać mnie na pobyt w szpitalnym hotelu. Nie wiem, ile ten dramatyczny stan jeszcze potrwa. Po przeszczepie wątroby koszty tylko wzrosną: leki, rehabilitacja, przyjazdy i zakwaterowanie na kontrole.
Już dawno nie słyszałam, jak Gabrysia gaworzy. Malutka jest już tak pokuta od pobierania krwi i podawania kroplówek, że jej małe żyłki nie wytrzymują. Lekarze nie mają już gdzie wbijać kolejnych igieł!

Bardzo proszę Cię o pomoc. Boję się o życie mojej córeczki...
Sylwia, mama
Opis zbiórki
Na Gabrysię czekaliśmy 11 lat. Jej narodziny były dla nas prawdziwym cudem. Teraz walczymy o jej zdrowie. Dla Gabrysi zrobimy wszystko, ale bez Ciebie nie damy rady!
Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie! Jejku… Mamą! Co za piękne słowo. Wtedy mój świat zmienił się diametralnie. Pokochałam to dzieciątko pod moim sercem, zanim jeszcze się dowiedziałam, czy to chłopiec, czy dziewczynka. To nie miało znaczenia. Spodziewaliśmy się dziecka!
W ciąży bywało różnie, ale dzidziuś się rozwijał prawidłowo. W 37 tygodniu przyszła na świat piękna dziewczynka. Co za radość! Zygmunt i ja zakochaliśmy się w niej od pierwszego wejrzenia. Daliśmy jej na imię Gabrysia.

Już po czterech dobach byliśmy z naszym największym skarbem w domu. Niestety żółtaczka nie zniknęła, a przybierała na sile. Zaczęliśmy się martwić. W końcu trafiłyśmy do szpitala. Tam okazało się, że Gabrysia ma najprawdopodobniej atrezję dróg żółciowych, czyli zrośnięcie przewodów żółciowych. Jest to rzadka choroba. Nieleczona może doprowadzić do marskości wątroby, a nawet do śmierci!
Nie tak miało być, nie tak wyobrażałam sobie nasze pierwsze dni z nowo narodzoną córeczką… Szpital, do którego nas przetransportowali, potwierdził podejrzenia. Gabrysia musiała przejść zabieg Kasai. Po miesiącu wróciliśmy do domu.

Niestety, stan córeczki pogarsza się z dnia na dzień. Utrzymująca się cholestaza zmusza do przeszczepu wątroby! To straszne, druzgocące, ale prawdziwe. Wiemy, że ma się on odbyć około lutego, a Gabi musi przybrać na wadze. Niestety ta stoi w miejscu od dłuższego czasu. Robię, co w mojej mocy, ale możliwe, że nie unikniemy podłączenia do pompy żywieniowej.
Lekarze mówią, że Gabrysia jest opóźniona w rozwoju przynajmniej 2 miesiące. Nadal nie podnosi główki, nóżek, nie obraca się na brzuszek. Rehabilitacja jest potrzebna nieprzerwanie. Martwi nas też śledziona, która non stop się powiększa.
Koszty leków i dojazdów są ogromne. Jesteśmy przerażeni tym, co przyniesie przyszłość. Bardzo prosimy o pomoc, nie dla nas, dla naszej córeczki...
Sylwia i Zygmunt, rodzice Gabrysi
* Kwota zbiórki jest szacunkowa.

- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
