Walczy o wzrok, ma tylko pół serduszka... Na pomoc Gniewkowi!

Przeszczep komórek macierzystych w Bangkoku, przelot, pobyt
Zakończenie: 3 Września 2023
Opis zbiórki
Walczy o wzrok, by móc oglądać świat przez resztę życia, które mu zostało. Jak długie ono będzie? Nie wiemy... Gniewko cierpi także na nieuleczalną wadę serca... Rokowania są niepewne, dlatego robię wszystko, by mój synek mógł w końcu widzieć i spełniać swoje dziecięce marzenia! Proszę, pomóż mi w tej walce...
Dzięki pomocy Darczyńców Gniewko leczony jest komórkami macierzystymi w Bangkoku. Terapia przynosi świetne rezultaty. Po ostatnim przeszczepie wzrok synka poprawił się, wzrosła ostrość widzenia i jego zakres. Do pełnego widzenia wciąć jednak daleka droga i ogromne środki, które musimy zebrać...
Dlatego ponownie proszę o pomoc, byśmy mogli opłacić kontynuację drogiego leczenia komórkami macierzystymi i intensywną rehabilitację. Gniewko pragnie zostać lekarzem, by pomagać innym. Teraz jednak bez pomocy ludzi o wielkich sercach – bez Waszej pomocy – to mu się nie uda...
Historia Gniewka:
O tym, że Gniewko urodzi się z połową serca, dowiedzieliśmy się - jak większość rodziców - na badaniach prenatalnych. Nie da się opisać bólu, który wyryły w naszych sercach słowa lekarza: "Musicie jechać na dodatkowe badania. Dziecko urodzi się bardzo chore, nie wiadomo, czy przeżyje."
Na synka czekaliśmy 10 długich lat. Po wielu niepowodzeniach straciliśmy nadzieję, że będziemy mieli drugie dziecko... Gdy w końcu się udało, los postanowił wystawić nas na próbę. Chwila radości, a potem znowu rozpacz. Nie mogliśmy stracić naszego dziecka, naszej kruszynki...
Dalsze badania potwierdziły skomplikowaną wadę serca - AVSD, TGA, izomeryzm, serce jednokomorowe. Wada jest krytyczna, a to, jak bardzo jest poważna, okazać się miało dopiero po przyjściu synka na świat. Oliwce, naszej starszej córce, nie mogliśmy nic powiedzieć. To by złamało jej serce, a ona tak bardzo czekała na braciszka…
Trzynaście dni po przyjściu na świat Gniewko przeszedł operację ratującą życie. Potem okazało się, że nie widzi… Wszyscy sądzili, że to efekt pierwszej operacji, powikłania, które ustąpią. Niestety - oczy Gniewka nie reagowały na światło, na nic. Nasz Maluszek skąpany był w mroku… Nie wiadomo, czy to efekt wady, czy jakaś dodatkowa, współistniejąca. Badania genetyczne nie wykazały niczego niepokojącego.
Cały czas jednak mieliśmy nadzieję, że to minie… Zaczęła się rehabilitacja, bardzo powolutku Gniewko zaczynał widzieć! Dostrzegał światło, zarysy postaci. Potem jednak była kolejna operacja serca. Wtedy wszystko się cofnęło, synka znów pochłonął mrok… Dowiedzieliśmy się o komórkach macierzystych w Bangkoku, udało się, pojechaliśmy! Po terapii okazało się, że wzrok wraca! Płakaliśmy ze szczęścia. Jednak przed Gniewkiem była kolejna, ostatnia już operacja serca. Jego organizm znów nie podołał…
Chociaż serduszko zostało zoperowane i wszystko się udało, Gniewko znowu tracił wzrok…
Lekarze nie dawali nadziei. Powiedzieli nam, że nerwy wzrokowe synka umierają. Musieliśmy wrócić do Bangkoku, musieliśmy spróbować jeszcze raz…
Dzięki Wam okazało się to możliwe! Komórki działają, odbudowują zniszczony nerw. Musimy kontynuować leczenie, ale bez pomocy będzie to niemożliwe... Dlatego prosimy - bądźcie z nami w walce o wzrok Gniewka.
Justyna, mama Gniewka
➡️ Strona na FB: Gniewko kontra przeciwnoci losu