

Rodzina nękana przez choroby nowotworowe ❗️ Pomóż im stworzyć godny dom❗️
Cel zbiórki: Remont i dostosowanie domu dla całej rodziny
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Remont i dostosowanie domu dla całej rodziny
Aktualizacje
Oto efekty Waszej pomocy!
Kochani,
chcielibyśmy podzielić się z Wami najnowszymi zdjęciami z budowy, miejsca, które dzięki Wam, ludziom o ogromnych sercach, krok po kroku staje się naszą nadzieją na bezpieczny dom.
To, co jeszcze niedawno wydawało się odległym marzeniem, dziś nabiera realnych kształtów. Za każdą pomoc, za każdą wpłatę i dobre słowo z całego serca dziękujemy!

Nasza codzienność niestety pozostaje bez zmian, nieustanne wizyty u lekarzy, badania i intensywna rehabilitacja wciąż wyznaczają rytm naszego życia. To trudna droga, ale świadomość, że nie jesteśmy w niej sami, daje nam ogromną siłę.
Dziękujemy, że jesteście z nami i trzymacie za nas kciuki. Dzięki Wam w sercu wciąż tli się nadzieja.
Justyna z rodziną
Zobacz, jak realna jest Twoja pomoc!
Kochani!
Wiele się u nas zmieniło od rozpoczęcia zbiórki. W ostatnim czasie skupiłam się głównie na badaniach i rehabilitacji dzieci, ale w międzyczasie załatwiałam też sprawy związane z domem.
Z końcem 2024 roku okazało się, że stan techniczny starego domu nie pozwala na remont. Myślałam, że to koniec – znikła nadzieja, aby razem zamieszkać, stworzyć bezpieczny azyl dla dzieci... Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu!

Dostaliśmy pozwolenie na budowę nowego, bezpiecznego domu w ogrodzie. Trochę to trwało, za nami mnóstwo dokumentów, zgód i pozwoleń, ale udało się! Dziś mogę Wam z radością powiedzieć, że prace związane z budową ruszyły!
Z całego serca dziękuję Wam za każdą przekazaną cegiełkę na nasze lepsze jutro. Jednocześnie wiem, że przed nami wciąż mnóstwo pracy, a także wydatków, dlatego proszę, nie przestawajcie nas wspierać! Każda złotówka przybliża nas do celu!
Justyna
Opis zbiórki
Choruje niemal cała nasza rodzina. Trzy córki i mąż zmagają się z nieuleczalną chorobą – neurofibromatozą typu 1 wzmagającą ryzyko wystąpienia złośliwych nowotworów. I tak się dzieje... Weronika jest po dwóch chemiach, Madzia po czterech, a czekają ją kolejne. Na tę chwilę nie widzi w ogóle na lewe oczko. U najmłodszej Martusi oprócz glejaków powstał nerwiak. Każde z tych słów wywołuje we mnie paniczny strach o życie i zdrowie dzieci.
Mamy jeszcze dwóch synów. Maciek jest diagnozowany od 8. roku życia na zmiany w głowie, a na koniec 2023 dowiedzieliśmy się, że Wiktor cierpi na wodonercze lewej nerki. Nic nie jest dla mnie tak ważne, jak zdrowie moich dzieci. To dzięki nim, mojej wspaniałej piątce, wraz z mężem mamy motywację każdego dnia do tego, by budzić się i od nowa kolorować ich świat. Niestety, nasze plany bardzo często wyglądają inaczej niż te, które zaplanował nam los...

Trudno wyliczać co przeszli moje dzieci i mąż, zliczyć ile dni spędziliśmy w szpitalu. Kolejne diagnozy spadają na nas lawiną i jedyne co możemy zrobić, to stać twardo na ziemi i nie dać się im całkowicie porwać w otchłań.
Ale gdyby tego było mało, od trzech lat mąż jest prawnym opiekunem swojej niepełnosprawnej siostry. Od trzech lat żyjemy więc na dwa domy – ja z dziećmi w mieszkaniu komunalnym w Reszlu, a mąż opiekuje się siostrą w Troksach. Nie mamy niestety możliwości, by szwagierka zamieszkała u nas, a w jej domu nie ma warunków dla 8 osób.

Udało nam się zakończyć sprawy spadkowe związane z domem i chcielibyśmy zacząć remont, by w końcu zapewnić dzieciom warunki, dostosować wszystko do nich i niepełnosprawnej szwagierki, a potem zamieszkać razem.
Ale ciągłe wizyty, leczenie i nieplanowane wydatki wywracają nasze plany. Codzienne życie jest intensywne, chaotyczne... Ciężko nawet pisać jak wygląda, ponieważ wszystko ciągle się zmienia. Potrzeby, nowe diagnozy, nagłe pogorszenia zdrowia – nie jesteśmy w stanie zawsze przewidzieć wszystkiego.

Mąż w ostatnim czasie bardzo podupada na zdrowiu. Wykryto u niego niezłośliwy nowotwór na rdzeniu kręgowym, a 2 lata temu przeszedł obustronne zapalenie płuc i będąc w szpitalu, zaraził się gruźlicą. Jego płuca są zniszczone.
Czasem chciałabym uciec, wypłakać wszystkie łzy, a wraz z nimi pożegnać choroby całej mojej rodziny. Potem wrócić do domu, w którym wszystko będzie wyglądać tak, jak powinno, w którym dzieci i rodzice będą cieszyć się zdrowiem i swoją obecności.

Wciąż wierzę, że jeszcze się to uda. I dla nas nadejdą słoneczne dni, znów wszyscy razem będziemy głośno się śmiać, a jedyne łzy, które będą się wtedy pojawiać to łzy radości. Wciąż walczymy o zdrowie i życie, wciąż leczymy się i wspieramy. Ale przychodzę tutaj jeszcze raz z gorącą prośbą – Czy pomożesz nam stworzyć dom, w którym moglibyśmy żyć bez strachu?
Justyna

➡️ Reportaż w TVP 3 Olsztyn
➡️ Reportaż w TVP 3 Olsztyn cz. 2
➡️ Reporterzy TVP
➡️ Interwencja Telewizja Polska
➡️ Reportaż w TVP3 Szczecin
➡️ Reportaż w TVP3 Lublin
- Wpłata anonimowaX zł
Zdrowia życzę
- Dużo Zdrówka I trzymam mocno kciuki50 zł
Marzena
- Wpłata anonimowa10 zł
- Mia I amelka100 zł
- Ela20 zł
Przytulam mocno Mamę-najsilniejszą kobietę na Świecie❣️
- Wpłata anonimowa20 zł