

Wirus opryszczki omal nie zabił Gosi! Pomóżmy jej wrócić do córki!
Cel zbiórki: 3-miesięczny turnus rehabilitacyjny, intensywna rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: 3-miesięczny turnus rehabilitacyjny, intensywna rehabilitacja
Aktualizacje
Nowe wspaniałe wieści – Gosia więcej rozumie i wraca jej pamięć!
Wracamy do Was ze wspaniałymi wieściami! Stan Gosi znacząco się poprawił! Dużo więcej rozumie, wraca jej pamięć i potrafi się z nami już dość swobodnie komunikować.
Dużą radość sprawia jej wyjście z domu na zewnątrz, kontakt z ludzi oraz spacery. Udało nam się zorganizować schodołaz, który umożliwia nam wyjście na spacer. Pokonanie tej bariery było niezwykle potrzebne Gosi.

Nadal pracujemy nad poprawą jej sprawności. Wierzymy jednak, że wspólnymi siłami jeszcze wiele zdziałamy. Dziękujemy raz jeszcze!
Dzięki Waszym wszystkim wpłatom oraz ogromnym sercom Gosia codziennie podejmuje walkę o swoje zdrowie. Kontynuuje rehabilitację domową. Zajmuje to aż 8 godzin tygodniowo. Przed Gosią jeszcze daleka droga. Zostańcie z nami, bo tylko z Wami uda się ją pokonać!
Bliscy
Małgosia walczy o kolejne postępy w rehabilitacji!
Dzięki rehabilitacji domowej sprawność Małgosi znacząco się poprawiła. Gosia zaczęła prostować nogi, co jest bardzo dobrym znakiem. Aby pielęgnować jej postępy i nie zaprzepaścić ciężkiej pracy, Gosia powinna być pionizowana.

Bardzo zależy nam na tym, by Małgosia ponownie trafiła na turnus rehabilitacyjny, gdzie pod okiem profesjonalistów będzie mogła osiągnąć maksimum efektów. Wciąż jednak brakuje na na to środków.
Małgosia codziennie podejmuje walkę o siebie i bardzo chcę ją wygrać. Będziemy ogromnie wdzięczni za Wasze dalsze wsparcie!
Bliscy
Opis zbiórki
Kiedy w domu zaczyna brakować najważniejszej osoby wszystko obraca się w drobny mak. A życie, choć toczy się dalej staje się niesamowicie puste i przerażające. Chwilowo dajemy sobie radę, ale nie wiem jak długo będę miała zdrowie, by walczyć o moją córkę. Najbardziej jednak przeraża myśl, co się stanie, gdy ja i mąż znikniemy z tego świata.
Gosia zawsze była wszędzie. Szczególnie tam, gdzie potrzebna była pomoc - każdemu człowiekowi śpieszyła na ratunek, bez względu na wszystko. Dzięki temu w naszej społeczności znają ją prawie wszyscy, dzięki jej zaangażowaniu i poświęceniu otaczają nas fantastyczni ludzie. Moja córka prowadziła bloga, z pasją uprawiała ogród i z ogromnym zaangażowaniem wychowywała samodzielnie córkę. Pewnie wiodła życie podobne do wielu osób, niestety choroba sprawiła, że to, co miało znaczenie, zwyczajnie przepadło. Pozostała potworna pustka. I długa lista zadań, z którą musimy sobie radzić każdego dnia bez Małgosi… To przerażające.
Ostatnie miesiące były niesamowicie zmienne - nadzieja, strach i potworna tęsknota, która nam wszystkim zdawała się rozrywać serca. Zdani na łaskę i niełaskę ośrodków, podporządkowani pod ścisły harmonogram odwiedzin albo ich całkowity zakaz. Brutalna rzeczywistość, bo przecież pandemia nie sprawiła, że ludzie chorzy przestali potrzebować obecności i wsparcia najbliższych.

Wbrew wszelkim wcześniejszym przewidywaniom, Małgosia zaczęła robić postępy. Po wielu próbach wreszcie znaleźliśmy ośrodek, w którym moja córka otrzymała specjalistyczną pomoc i odpowiednie wsparcie, które widoczne jest niemalże przy każdym spotkaniu - zarówno tym twarzą w twarz, jak i wirtualnym.
Wreszcie Małgosia do nas mówi! Jeszcze ciszej niż zwykle, jeszcze trochę trudniej jej dobrać słowa, ale usłyszeć jej głos po takim czasie to dla nas jeden z najlepszych prezentów. To jednak nie koniec, bo Małgosia siada, zaczyna przyjmować pokarmy, a jej opiekunka nieśmiało wspomina, że zrobi wszystko, by moja córka stanęła na własnych nogach. To daje nadzieję i mobilizuje do działania! To pozwala wierzyć, że jeszcze będzie dobrze!
Cena za spełnienie marzenia o przyszłości jest ogromna. Każdy miesiąc pobytu w ośrodku to dla Małgosi ogromna szansa na powrót do córki, do budowanej przez lata rzeczywistości, ale dla nas to ogromne wyzwanie, bo koszty, które musimy ponieść przekraczają wszelkie możliwości. Tak bardzo chcę dać mojej córce szansę na wychowywanie Kingi, na powrót do rodziny, którą tworzyła, a właściwie którą tworzyliśmy wszyscy razem…

Dla Kingi, córki Małgosi, każdy wyjazd do kliniki w Krakowie to ogromne wydarzenie. Spotkania mają ogromną wartość terapeutyczną dla Gosi, ale to dzięki nim Kinga również odzyskuje nadzieję w to, że mama wróci. Nie chcę dopuścić, by moje zapewnienia były obietnicami bez pokrycia. Właśnie dlatego zwracam się do was z apelem o wsparcie i pomoc, by Małgosia mogła kontynuować walkę z powikłaniami po ataku niebezpiecznego wirusa.
Nasz świat stanął na głowie, ale wierzę, że Wasze dobre serca pozwolą nam zawalczyć o nowy początek, na który jeszcze niedawno nie mieliśmy szans. Wierzę, że Gosia wróci do nas, a przekazana przez Was energia da jej siłę do pokonania wszystkich przeciwności.
____
Zbiórkę można wspierać biorąc udział w licytacjach prowadzonych na Facebooku: Obudźmy Gosię - licytacje dla Małgorzaty Żuczek
- Wanda500 zł
Małgosiiu, dasz radę
- 20 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- 10 zł
- Wpłata anonimowaX zł
Gosiu, trzymam mocno kciuki!