Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Tykająca bomba w głowie Grzegorza! Potrzebna pilna pomoc!

Grzegorz Postół
Cel zbiórki:

Leczenie guza mózgu i protonoterapia w Czechach

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Grzegorz Postół
Poznań, wielkopolskie
Nowotwór złośliwy mózgu - glejak IV stopnia
Rozpoczęcie: 27 Listopada 2019
Zakończenie: 11 Lutego 2020

Rezultat zbiórki

Otrzymaliśmy wiadomość najsmutniejszą z możliwych... Grzegorz zmarł 5 lutego. Rodzinie i najbliższym składamy najszczersze wyrazy współczucia. Cześć jego pamięci!

Opis zbiórki

Moje życie wywróciło się do góry nogami ostatniego dnia sierpnia tego roku… Do mojej mocno już wyłysiałej głowy zakradła się podstępnie śmierć, wysyłając swojego sprawdzonego zabójcę. Guz mózgu, glejak IV stopnia, okrutnie złośliwy. Paskudna kreatura, która nie zna litości… Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić, co czułem po jego niezapowiedzianej wizycie. Cholerstwo nie bierze jeńców, ale ja nie poddam się bez walki. Na tej wojnie nie wystarczą jednak tylko dobre chęci. Potrzeba też ogromnych środków finansowych...

Grzegorz Postół

Jestem podobno całkiem niezłym mężem, nie najgorszym ojcem dwóch córek i przyzwoitym kompanem dla przyjaciół. Ta choroba spadła na nas wszystkich jak grom z jasnego nieba. Wylane łzy moich dziewczyn bolały bardziej niż chemia, którą przyjmowałem po operacji usunięcia największego guza. Nie byłem na to przygotowany. Od tamtej chwili nic już nie jest takie samo, jak przedtem...

Wróciłem jak zwykle z pracy, ale coś było nie tak… Pojawiły się problemy z mową, szybko pojechaliśmy do szpitala, który stał się moim domem na kolejny miesiąc. Najpierw neurologia, dalej neurochirurgia, a później intensywna terapia. W krótkim czasie znalazłem się na krawędzi. Cienkiej czerwonej linii, po przekroczeniu której, nie ma już powrotu. Operacja, chemia, a na dokładkę zator płucny. Powiedzieć, że nie było łatwo, to jak napisać, że Beatlesi byli lokalną kapelą weselną...

Grzegorz Postół

Dzisiaj jestem po drugiej serii chemioterapii. Mam problemy z mówieniem i niedowład lewej strony ciała. Wojna wymaga ofiar i ja dzisiaj doświadczam tego na własnej skórze. Zostały mi dwa wyjścia: wywiesić białą flagę i odliczać dni do końca, albo chwycić się życia z całych sił i próbować pokonać wroga. To jednak wiąże się z potężnymi, liczonymi w setkach tysięcy złotych wydatkami. Ile dokładnie - tego na ten moment nie wiadomo. Choroba jest nieprzewidywalna, a ja muszę być gotowy na najtrudniejsze nawet scenariusze.

Na ten moment najważniejszy jest wyjazd na protonoterapię do Pragi, oraz nowatorskie alternatywne sposoby leczenia, które poprawią komfort życia pacjenta z rozpoznaniem guza mózgu. Sami jednak nie damy rady pokryć kosztów… Proszenie o tak wielką pomoc nie przychodzi łatwo, ale nie mam wyjścia. Nie mogę zostawić żony i córek, za bardzo mnie potrzebują…

Grzegorz Postół

Czy chcę się przed Wami żalić, pokazywać jak bardzo jest trudno? Ani trochę… Najchętniej wziąłbym odpowiednie narzędzia i samemu sobie z tym guzem mózgu poradził, ale niestety to tak nie działa… Przeciwnik jest zbyt potężny, a ja za bardzo osłabiony ciągłą walką z nim. Chcę żyć, po prostu. Wspierać żonę, córki, grać na gitarze, a kiedy trzeba naprawić cieknący w kuchni kran. 53 lata to jeszcze nie czas, żeby się przyzwyczajać do ziemi...

Grzegorz

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki