Grzegorz Geodecki - zdjęcie główne

Zdobywałem szczyty i zwiedzałem świat – Dziś, dla mojego syna, chcę być po prostu sprawny❗️Pomocy❗️

Cel zbiórki: Leczenie i koszty z tym związane, pomoc w trudnej sytuacji

Zgłaszający zbiórkę:
Grzegorz Geodecki, 45 lat
Kraków, małopolskie
Choroby neurologiczne
Rozpoczęcie: 19 marca 2024
Zakończenie: 25 grudnia 2025
6124 zł(11,51%)
Do końca: 3 dniBrakuje 47 068 zł
WesprzyjWsparło 39 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0513770
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Cel zbiórki: Leczenie i koszty z tym związane, pomoc w trudnej sytuacji

Zgłaszający zbiórkę:
Grzegorz Geodecki, 45 lat
Kraków, małopolskie
Choroby neurologiczne
Rozpoczęcie: 19 marca 2024
Zakończenie: 25 grudnia 2025

Opis zbiórki

Jestem… byłem osobą pełną życia. Lubiłem góry, przyrodę, ale przede wszystkim towarzystwo drugiego człowieka. Wciąż mam duszę podróżnika, która dotychczas nie pozwalała mi nawet na chwilę usiedzieć w miejscu. Jeszcze do niedawna zdobywałem szczyty i zwiedzałem kolejne zakątki świata.

We wrześniu 2022 roku ziściło się jedno z moich największych marzeń – urodził mi się syn! Czułem się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale niestety, to szczęście nie trwało długo. Miesiąc później los wydał na mnie wyrok i moje życie legło w gruzach. Dostałem udaru krwotocznego.

Grzegorz Geodecki

Zapadłem w śpiączkę, w stanie krytycznym przebywałem prawie miesiąc. Wiem, że lekarze długo walczyli o moje życie, przeprowadzając kolejne operacje. Na szczęście wydarzył się cud, zabiegi się udały, proces wybudzania okazał się sukcesem, ale prawa część mojego ciała była kompletnie sparaliżowana.

Kolejny miesiąc spędziłem w szpitalu, próbując oswoić się z nową rzeczywistością. W ośrodku rehabilitacyjnym spędziłem następne 6 miesięcy. Poruszałem się już tylko na wózku i rozpocząłem długi i żmudny proces rehabilitacji.

Grzegorz Geodecki

Obecnie mieszkam sam i wciąż próbuję nauczyć się żyć na nowo. Przez wylew straciłem pracę, niewielka renta ledwie starcza mi na rehabilitację, a potrzeby w postaci lekarstw czy dostosowania mieszkania do osoby niepełnosprawnej są ogromne. Przede mną jeszcze długotrwałe leczenie i walka o każdy dzień. Przy tym zdobywanie wielotysięcznych szczytów wydaje się drobnostką…

Walczę więc o drugi cud. O możliwość samodzielnego poruszania się, odzyskanie czucia w prawej ręce i nodze na tyle, żebym mógł bez niczyjej pomocy wykonywać podstawowe czynności. Chciałbym egzystować niezależnie, ale przede wszystkim móc wychować synka, który teraz tak bardzo potrzebuje taty… Proszę, pomożesz mi w tym?

Grzegorz

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    30 zł
  • Leżałem z tobą na jednej sali w szpitalu rechabilitacyjnym na ul. Modrzewiowej. Sławek
    Leżałem z tobą na jednej sali w szpitalu rechabilitacyjnym na ul. Modrzewiowej. Sławek
    Udostępnij
    X zł

    Wiele ćwicz bedzie lepiej

  • Anonimowy Pomagacz
    Anonimowy Pomagacz
    Udostępnij
    100 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    20 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Renata
    Renata
    Udostępnij
    X zł