Grzegorz Zaucha - zdjęcie główne

Tragedia rodziny❗️Pomóż tacie i mężowi wrócić do zdrowia!

Cel zbiórki: Roczna rehabilitacja

Zgłaszający zbiórkę:
Grzegorz Zaucha, 47 lat
Żabno, małopolskie
Stan po pęknięciu krwiaka w kręgosłupie, paraliż
Rozpoczęcie: 2 marca 2020
Zakończenie: 2 stycznia 2026
29 877 zł(22,49%)
Do końca: 6 dniBrakuje 102 995 zł
WesprzyjWsparły 382 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0063685
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0063685 Grzegorz
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Roczna rehabilitacja

Zgłaszający zbiórkę:
Grzegorz Zaucha, 47 lat
Żabno, małopolskie
Stan po pęknięciu krwiaka w kręgosłupie, paraliż
Rozpoczęcie: 2 marca 2020
Zakończenie: 2 stycznia 2026

Aktualizacje

  • Muszę wstać silniejszy i podjąć kolejną walkę! POMOŻESZ?

    Drodzy darczyńcy chciałbym serdecznie Wam podziękować, za jakich wpłaty dokonujecie. Dzięki Waszej pomocy mogłem korzystać z rehabilitacji prywatnych klinikach.

    Na rehabilitację na NFZ czekam już od 3 lat i niestety bez żadnego odzewu. Pobyty w ośrodkach rehabilitacyjnych do pewnego czasu przynosiły efekty. Mogłem sam przy asekuracji przesiąść się z łóżka na wózek czy ubrać sobie skarpety.

    Moje mięśnie się wzmacniały, aż w końcu mój organizm się zbuntował i rehabilitacja się wstrzymała.  Musiałem wrócić do domu, by trochę odpocząć i zregenerować siły.

    Grzegorz Zaucha

    Nadal  przebywam u siebie i korzystam z rehabilitacji domowej dwa lub trzy raz w tygodniu. W międzyczasie szukam lekarza, który będzie umiał mi powiedzieć, dlaczego rehabilitacja nie przynosi oczekiwanych efektów.

    Ciągle mam nadzieję, że uda mi się wstać na nogi i dla tego chcę walczyć. Nie tylko dla siebie, ale dla mojej żony i moich kochanych dzieci, które są dla mnie wsparciem każdego dnia.

    Dlatego proszę Was bardzo o dalszą pomoc, abym był gotowy do kolejnej walki!
    Z całego serca jeszcze raz dziękuję.


    Grzegorz

Opis zbiórki

Nic nie zapowiadało, że moje życie tak bardzo się zmieni... W ciągu jednej chwili z w pełni sprawnego, pracującego człowieka, męża i taty stałem się osobą całkowicie zależną od innych... Przestałem się ruszać, chodzić, siadać, jeść, zostałem całkowicie zdany na łaskę innych. Wymagam opieki jak mój mały synek, który chwilę po mojej tragedii przyszedł na świat...

Mam na imię Grzegorz, mieszkam w małej miejscowości wraz ze swoją ukochaną rodziną - żoną, moimi córkami i malutkim synkiem. Interesuję się samochodami i mechaniką. Kiedyś byłem zdrowym i sprawnym człowiekiem, takim samym jak Ty... Chodziłem do pracy, a wolnym czasie lubiłem reperować i majsterkować w swoim małym przydomowym warsztacie. Codzienność wypełniały mi obowiązki i zabawy z moimi dziećmi. Ulubionym naszym zajęciem były spacery na plac zabaw. Snułem plany, marzenia… I wtedy rozpoczął się tragiczny dla mnie rok 2019.

Styczeń powitałem z uśmiechem na ustach. Nic nie zapowiadało dramatu, jaki miał nastąpić - feralny rok zapowiadał się fantastycznie. Znalazłem i zacząłem nową wspaniałą pracę. Okazało się, że moja żona jest w ciąży i spodziewamy się synka. Wszystko układało się bardzo pomyślnie. Do czasu...

Grzegorz Zaucha

Tamten marcowy wieczór nie wyróżniał się niczym od innych. To była niedziela. Nic mi nie dolegało, czułem się bardzo dobrze. Jak co dzień wykąpaliśmy i położyliśmy do łóżka nasze dzieci. Przygotowałem ubrania do pracy na następny dzień. Położyłem się spać, nie wiedząc, że za chwilę życie, jakie znałem, się skończy...

W środku nocy obudził mnie straszliwy ból kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Czułem się, jakby ktoś łamał mi kości... Żadne maści ani tabletki przeciwbólowe nie pomagały. Ból w szybkim tempie się nasilił i objął pozostałe partie ciała. Żona wezwała karetkę, a kiedy przyjechał lekarz, nie byłem już w stanie poruszać się o własnych siłach. Zostałem przewieziony do szpitala i natychmiast poddany operacji. Kiedy się obudziłem, nie poruszałem ani rękoma, ani nogami...

Wtedy jeszcze nie rozumiałem, co się stało. Dopiero później przyszedł do mnie lekarz. Diagnoza była wstrząsająca. Miałem w sobie krwiaka, który nagle pękł, przez co zostałem sparaliżowany. Nie byłem w stanie poruszyć ręką, nogą, czy nawet usiąść. Nie mogłem samodzielnie jeść, musiałem być karmiony.  Byłem dorosłym mężczyzną, ojcem, głową rodziny, a w jednej chwili wymagałem opieki jak malutkie dziecko...

Moje życie legło w gruzach. Zawsze byłem sprawny, zdrowy i nigdy nie przypuszczałem, że może mnie coś takiego spotkać. Straciłem dopiero co pozyskaną pracę, a o spacerach z moimi dziećmi mogłem tylko pomarzyć. Stanąłem w obliczu strasznej prawdy - takiej, że nie jestem w stanie sam egzystować, nie mogę się ubrać, umyć i jestem zdany na łaskę bliskich.

Grzegorz Zaucha

Przebyłem 16-tygodniową rehabilitację w szpitalu w Tarnowie, potem spędziłem 6 tygodni w ośrodku w Limanowej. Rehabilitacja jest jedyną moją nadzieją, której kurczowo się trzymałem. Dzięki niej odzyskałem czucie w rękach, mogę w jakimś stopniu z nich korzystać, a także jestem w stanie siedzieć. Z trudem poruszam się na wózku inwalidzkim.

Tylko kontynuacja rehabilitacji może sprawić, że z powrotem stanę się samodzielnym człowiekiem i odzyskam sprawność rąk i nóg. To jedyna moja szansa, innej nie mam. Niestety, rehabilitacja jest finansowana przez NFZ tylko przez 16 tygodni. Cztery miesiące to nic - aby marzyć o powrocie do zdrowia, potrzebuję ciągłych ćwiczeń przez lata. Nie jestem w stanie pokryć takich kosztów leczenia.

Ceny rehabilitacji są bardzo duże, ale nie mogę zawieść moich dzieci, mojej żony. Oni muszą mieć we mnie wsparcie! Proszę, pomóż mi...

Wybierz zakładkę
Sortuj według