Aniu, gwiazdeczko nie gaśnij

Zakup kamizelki oscylacyjnej, leczenie oraz rehabilitację przez minimum rok
Zakończenie: 31 Stycznia 2014
Opis zbiórki
Mam na imię Sylwia i jestem mamą 18-miesięcznej pięknej i radosnej dziewczynki o imieniu Ania.
Córeczka urodziła się 12.01.2012 roku w szpitalu w Brzesku. Moja ciąża przebiegała dobrze i nic nie wzkazywało na to, że będą jakieś problemy związane ze zdrowiem Malutkiej. Ale już przy porodzie zaczęły się problemy. Ania była dwukrotnie okręcona pępowiną, co spowodowało niedotlenienie.
Po powrocie do domu zaczęły sie niepokojące sygnały. Ania nie przybierała na wadze, wymiotowała, miała bardzo nadęty brzuszek. Po miesiącu trafiłyśmy do szpitala w Krakowie z podejrzeniem niedrożności jelit. Lekarze usunęli 30 cm jelita i wykluczyli mukowiscydozę. Po operacji miało być już wszystko dobrze.
Po 2 miesiącach wróciłyśmy do domu, ale nasze szczęście trwało zaledwie 4 dni. Ania w bardzo ciężkim stanie trafiła znowu do szpitala. Z chirurgii przewieziono ją na intensywną terapię i zaintubowano. W nocy pękło jelito. Kolejna poważna operacja i kolejne wycięcie 30 cm jelita. To była marwica. Ania dostała zakażenia całego organizmu, czyli sepsy.
Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie, ale ja w to nie wierzyłam. Ania była mocna i pomalutku dawała sobie radę. W czasie operacji wyłoniono małej ileostomię, lecz nie spełniała ona swojego zadania. Lekarze musieli przeprowadzić kolejną operację odtworzenia ciągłości przewodu pokarmowego. Znowu strach, przerażenie... Po 6 miesiącach pobytu w szpitalu wróciłyśmy do domu. Niestety, w międzyczasie u Ani potwierdzono mukowiscydozę.
Chciałabym kupić dla Ani kamizelkę oscylacyjną oraz zapewnić jej leczenie oraz rehabilitację przez minimum rok. Dzięki sprzętowi rehabilitacyjnemu będę miała większą pewnosć, że drenaż układu oddechowego córeczki zostanie odpowiednio wykonany, gdyż moje oklepywanie nie jest już wystarczające. Fundusze na leczenie dadzą nam tak potrzebne bezpieczeństwo. Środki, jakie posiadam, nie wystarczają na zakup leków i odżywek, które stosuje Ania. Utrzymujemy się z zasiłku pielęgnacyjnego i opiekuńczego, a lekarstwa na leczenie córki są bardzo drogie.
Jako matka, zrobię dla Ani wszystko, ale powiem szczerze, że czasami brak mi sił w zmaganiu się z rzeczywistością. Bardzo kocham swoją małą gwiazdeczkę i bardzo Was proszę o pomoc.