Mała Hania kontra białaczka❗️Pomóż w trudnej walce!

Leczenie, rehabilitacja, zakup wyrobów medycznych
Zakończenie: 30 Listopada 2023
Opis zbiórki
Nasza kochana córeczka ma ostrą białaczkę – do teraz powtarzam te brutalne słowa i trudno mi uwierzyć w diagnozę, choć już od kilku tygodni nasze życie toczy się na onkologii… Prosimy o pomoc dla Hani, bo choć to bardzo trudne, sytuacja nas wykańcza. Walczymy z najtrudniejszym przeciwnikiem i potrzebujemy pomocy, by wygrać i odzyskać zdrowie Hani!
Nasza 4-letnia córeczka urodziła się z zespołem Downa, jednak pomimo towarzyszących chorób i wadzie genetycznej bardzo dobrze się rozwija. Jest bystra, radosna i ciekawa świata. Lubi czytać, układać klocki i bawić się z koleżankami z przedszkola. Chętnie chodziła na zajęcia rehabilitacyjne, dzięki czemu nauczyła się jeździć na hulajnodze i na rowerze. Zajęcia logopedyczne sprawiły, że Hanka coraz więcej mówi i czyta proste teksty.
Dwa lata temu urodziła się jej młodsza siostra Ala i od tej pory tworzyły niepodrabialny duet. Jedna za drugą wskoczyłaby w ogień. Tworzyliśmy szczęśliwą rodzinę. Teraz szczęście prysnęło…
Osiem tygodni temu Hanię zaczęła boleć noga. Byliśmy zszokowani, kiedy lekarz ortopeda wysłał nas na pilne badania krwi. Po nich okazało się, że w Hani organizmie toczy się jakiś stan zapalny. Jeszcze tego samego dnia znaleźliśmy się na izbie przyjęć szpitala dziecięcego w Toruniu, gdzie leczyli naszą córkę antybiotykiem – niepokojące objawy miały być powikłaniami po przebytej szkarlatynie. Dziś wszystko oddalibyśmy za tamtą diagnozę…
Po tygodniu wyszliśmy do domu spokojni, że naszej Hani nic nie będzie. Spokój trwał chwilę… Po badaniach kontrolnych krwi i USG brzucha skierowano nas na dalszą diagnostykę do szpitala w Bydgoszczy. Niepokojące odchylenia w morfologii, powiększona wątroba i płyn w prawym biodrze skłoniły lekarzy do punkcji szpiku. Kiedy usłyszeliśmy diagnozę, nasz świat runął… Ostra Białaczka Limfoblastyczna. Tego nikt się nie spodziewał. Nasza Hania zaczęła walkę o życie…
Córeczka otrzymuje chemię do kręgosłupa i chemię dożylną. Za nią już kilka podań. Przez całe leczenie będzie przyjmowała sterydy oraz wiele leków ochraniających narządy. Jej odporność spadła niemalże do zera, dlatego wraz ze mną przebywa w izolatce. Stała się naszym całym światem, ograniczonym 4 ścianami, bez taty i siostrzyczki obok, bez koleżanek, przedszkola…
Podczas leczenia Hania wymaga częstego przetaczania krwi, osocza i płytek. Chemia spowodowała, że jej piękne kasztanowe włosy do pasa wypadły… Dziś jest blada i obolała. Pęka serce… Nie jest w stanie jeść, na jej ciele pojawiły się odparzenia spowodowane przyjmowanymi lekami.
Hania jest na diecie bezlaktozowej i bezglutenowej, dlatego w tej chwili największym wyzwaniem dla nas jest dobranie dla niej i zakup żywności wysokobiałkowej. W najbliższym czasie potrzebne będą również maści na odparzenia, podkłady, strzykawki, plastry i wiele medycznych produktów potrzebnych do codziennego pielęgnowania Hani. Musimy to kupować sami.
Mój mąż, tata Hani, pracuje. Razem z babcią zajmują się młodszą córeczką. Tęsknota jest dodatkowym cierpieniem… Staramy się zmieniać przy Hani w weekendy, żebym mogła choć trochę być w domu z Alą, która bardzo tęskni za siostrą i za mamą. Jest jeszcze malutka, nie rozumie do końca sytuacji, czemu wszystko teraz wygląda inaczej. Czemu nas nie ma w domu…
Hania leczona jest w Bydgoszczy w szpitalu im. Jurasza, a my mieszkamy w Ciechocinku. Droga do pokonania jest daleka, dlatego liczne przejazdy w tę i z powrotem wykańczają nas finansowo. Topią się oszczędności, a jesteśmy dopiero na początku leczenia… Już w tej chwili wiemy, że leczenie szpitalne Hani będzie trwało minimum pół roku, a następnie będzie leczona w domu przez kolejne lata.
Nie jesteśmy w stanie podołać tej sytuacji finansowo, dlatego prosimy o pomoc. Przyda się nam każda złotówka, za która serdecznie dziękujemy. Prosimy, trzymajcie kciuki za nas, za Hanię.
Mama