Hania kontra wodogłowie. Lilka kontra wcześniactwo – Pomóż siostrzyczkom!

Roczna rehabilitacja i leczenie
Zakończenie: 25 Kwietnia 2023
Opis zbiórki
Mamy czwórkę wspaniałych dzieci. Franka, Amelkę, Hanię i Lilę. Nasze wymarzone skarby. Niestety dwie najmłodsze córeczki borykają się z niepełnosprawnością. Prosimy Cię o pomoc!
Ciąża z Lilką przebiegała bardzo źle. Mała urodziła się jako wcześniak. Nie mogła samodzielnie oddychać, dlatego od razu przetransportowano ją na oddział intensywnej terapii i podłączono do respiratora. Lilka walczyła o życie.
Niedotlenienie niesie za sobą konsekwencje opóźnionego rozwoju. Do tego problemu dochodzi rozszczep wargi i podniebienia, z którymi urodziła się nasza córeczka. Przeszła już jedną operację, jednak czeka ją kolejna. Buźka puchnie, nie wiadomo, czy w miejscu rozszczepu będą rosnąć ząbki. Rehabilitacja i regularne masaże mają sprawić, że w przyszłości będzie mogła mówić.
Gdy urodziła się Hania, lekarze mówili, że jest w pełni zdrowa. Wraz z mężem zaniepokoiliśmy się, gdy miała już ponad rok, a nadal nie siadała, nie raczkowała i… nie obracała się z boku na bok. Dopiero drugiego lekarza zaniepokoiło mięciutkie ciemiączko. Wtedy dostaliśmy skierowanie na oddział chirurgi. Tam już sprawa nabrała tempa. 3 dni od zrobienia rezonansu głowy, po którym przez pół godziny nie mogliśmy Hani wybudzić, zadzwonił ordynator szpitala z wiadomością, że u córeczki wykryli wodogłowie…
Obecnie rozwój psychoruchowy Hani jest opóźniony aż o 9 miesięcy, ale widzimy, że rehabilitacja już zdziałała cuda. Dzięki niej, mimo choroby, zaczęła chodzić, gdy skończyła 3 latka. Widoczne jest jednak, że lewa strona mięśni nie chce współpracować.
Obie dziewczynki otrzymały orzeczenie o niepełnosprawności, a mimo tego zasiłek uzyskujemy jedynie na Hanię. Usłyszeliśmy tylko, że na Lilę nie dostaniemy pieniędzy i musimy sobie z tym “jakoś” poradzić. “Jakoś” sobie radzimy, ale jest coraz ciężej. Jedynie mąż pracuje, ponieważ ja opiekuję się dziećmi. Na rehabilitację musimy dojeżdżać wiele kilometrów, co niesie za sobą ogromne straty finansowe, do tego dochodzą nagminne naprawy samochodu, który ciągle sie psuje. Dziewczynki stale łapią infekcje, Lila ma mocno obniżoną odporność przez wcześniactwo.
Do tej pory mieszkaliśmy na jednym pokoju, ale musieliśmy rozbudować miejsce dla chorych dziewczynek. Teraz spłacamy kredyt. Bardzo prosimy Cię o pomoc. Po opłaceniu paliwa, rachunków, napraw samochodu, życia, nie starcza nam na leczenie Hani i Lilki.
Iza, mama