Pomóż miłości zwyciężyć śmierć!

Uzbieranie na zabieg ratujący życie NANO-KNIFE
Zakończenie: 5 Grudnia 2015
Rezultat zbiórki
5 grudnia pani Hania przeszła zabieg NanoKnife. Trwał on aż 5 godzin i zakończył się sukcesem. Rodzina, której udało się dozbierać brakującą kwotę, otrzymała na Mikołajki najpiękniejszy prezent – życie mamy i babci.
Pani Hania obecnie odpoczywa po operacji i czeka na wyniki badań histopatologicznych. Rodzina ma nadzieję, że chemia ją ominie.
Wierzą, że najtrudniejsze już za nimi i czeka ich rok 2016, wolny od tragedii...
Opis zbiórki
Jak wytłumaczyć dziecku, czym jest śmierć? Ukochana osoba, która czyta na głos książeczki, opowiada bajki, opatruje zdarte kolana i przytula z całych sił - nagle znika. Śmierć jest okrutna. Tej rodzinie odebrała znienacka dziadka, tatusia, męża. Nie pozwala pozbierać się po tragedii – po paru tygodniach ma kolejny cel: chce zabrać mamę. Ukochaną babcię. Rodzina jednak walczy. Mobilizuje wszystkie siły i błaga o wsparcie. Wierzy, że miłość ma szansę, żeby pokonać śmierć...
Najpierw jest miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy Hania i Janusz biorą ślub, mają po dwadzieścia lat. Dziś pani Hania ma sześćdziesiąt dwa. Jej mąż też miałby tyle. Wszystko dzieje się w ciągu jednego tygodnia, w maju tego roku. Jakby śmierć wystawiała rachunek za tyle lat przeżytych w szczęściu, bez tragedii, bez choroby. Najpierw do szpitala trafia tata pani Hani – wylew, niedowład lewej części ciała, przykucie do łóżka. Kilka dni później z powodu ostrej niewydolności nerek do tego samego szpitala trafia pan Janusz. Pani Hania jest przy nim do ostatniej chwili. Myje go, karmi, trzyma za rękę. Jest miłością jej życia. Wcześniej dwa razy wymknął się śmierci. Nie tym razem.
Pani Hania wraca do pustego domu i czuje, jakby straciła kawałek siebie. Nie zdąży nawet przeżyć żałoby. Wynik kontrolnego USG, na które chodzi regularnie, niepokoi lekarzy. Wzywają na kolejne badania. Pani Hania wybiera zdjęcie męża na nagrobek, chodzi po zakładach pogrzebowych. Tymczasem obawy lekarzy potwierdzają się – nowotwór trzustki. Taki, którego nie można operować.
Miłość matki i dziecka. Po śmierci męża to córki trzymają panią Hanię przy życiu. Ma trzy dziewczynki – Anitę, Monikę i Ewę. Mama przez całe życie jest dla nich wzorem – dobra, ciepła, siły, kobiecości. Superbohaterka, która wychowuje trójkę dzieci, pracuje zawodowo, robi kursy, kocha zwierzęta i ludzi. To ona ich uczy, że najważniejsza jest rodzina. Że najważniejsze jest, by być razem. Że trzeba myśleć o innych, nie o sobie. Dzieci bardzo chcą spełnić marzenie pani Hani, którym jest zobaczyć świat. Biorą ją ze sobą na każde wakacje. Dla zięciów nie jest teściową – jest przyjaciółką, kompanką, z którą można zawsze pożartować. Nie wiedzą jeszcze, że marzenie mamy zaraz się zmieni – i będzie nim po prostu to, żeby żyć...
Anita jest z mamą podczas diagnozy. Trzyma ją za rękę. Mimo, że ma 38 lat, czuje się jak dziecko, któremu mama ma zniknąć z oczu – nie na chwilę, lecz na zawsze. Wszystko w niej krzyczy – to nie może być prawda! To nie może dotyczyć mojej mamy. Nie zgadzam się! Nie pozwala jednak mamie się załamać. Wraz z siostrami walczy o nią i dla niej – aby choć trochę oddać dobro, które im dała. Straciły już jednego rodzica, wiedzą, jaki to dramat. Mamie nie pozwolą odejść.
Choroba próbuje zgasić światło w oczach pani Hani, które do tej pory skrzyły się dobrem i ciepłem. Jest jednak coś, co na nowo potrafi rozpalić iskrę radości w jej oczach, mimo bólu. To miłość babcina. Oprócz trzech córek ma też trzy wnuczki. Gdy się pojawia, nie odstępują jej na krok. Obejmują małymi rączkami, zostawiają mokre całusy na policzkach. Ramiona babci to schronienie przed złem i potworami pod łóżkiem. Przy babci nic nie wydaje się straszne. Najstarsza, Milenka, czuje, że coś jest nie tak. Czy dziadziuś nie żyje? – pyta któregoś dnia. Nie może pojąć, że dziadek już nie przyjdzie, nie weźmie jej na kolana, nie poczyta bajek. Ale babcia zostanie, prawda?
Rodzina nie wie, jak powiedzieć dziewczynkom, że również babci może niedługo zabraknąć. Że jedyną szansą na to, by została, jest dobroć innych ludzi. Że cena za jej życie to ponad 70 tysięcy, których bez pomocy innych nie mają najmniejszych szans zebrać. Jedyną szansą na życie dla pani Hani jest nowatorski zabieg usunięcia nowotworu metodą NanoKnife. To metoda niszczenia komórek nowotworowych za pomocą prądu o wysokim napięciu. Tę metodę leczenia stosuje się już w Polsce, lecz nie jest ona refundowana przez NFZ! Operacja musi odbyć się jak najszybciej, mamy czas tylko do 5-ego grudnia tego roku…
Rodzina błaga o pomoc. Wie, że dzięki metodzie NanoKnife pani Hania ma szansę pokonać nowotwór. Wierzy, że ten najgorszy rok w ich życiu, w którym tragedia goni tragedię, skończy się dobrze. Wierzy, że dzięki Waszemu wsparciu uda się pokonać śmierć.