Dzieciństwo w cieniu straszliwych diagnoz! Potrzebna pomoc dla Ignasia!

Leczenie i rehabilitacja, dalsza diagnostyka
Zakończenie: 7 Maja 2023
Opis zbiórki
Wszystko wskazywało na to, że Ignacy urodził się jako zdrowy chłopiec. Około 6 miesiąca życia zauważyłam jednak u synka powiększone węzły chłonne i od tamtej pory zaczęła się nasza wędrówka po specjalistach. Ignaś miał już ponad roczek, gdy zaczął zamykać się w swoim świecie. Otoczenie nie interesowało go już w takim stopniu, jak wcześniej. Synek przestał się z nami komunikować w jakikolwiek sposób, mimo, że rozumiał wszystko, co do niego mówiliśmy. Pozostał nam jedynie kontakt wzrokowy.
Gdy Ignaś skończył 2,5 roku usłyszałam diagnozę - autyzm atypowy. Trzy miesiące później okazało się, że zastyganie w bezruchu przez synka oraz brak kontaktu z jego strony są spowodowane przez padaczkę. Synek rozpoczął leczenie, jednak po czasie padaczka okazała się lekooporna.
To wciąż nie koniec bolesnych diagnoz. W międzyczasie u Ignacego ujawniły się problemy z układem pokarmowym. Kolejne wizyty w szpitalach i badania znów przyniosły diagnozę - eozynofilowe zapalenie przełyku, co wiązało się z potrzebą wprowadzenia specjalistycznej diety i koniecznością wykonywania gastroskopii co trzy miesiące.
Mimo wszystkich trudności, które spotkały Ignacego, syn dobrze sobie radził. Zaczął uczęszczać do zerówki. Korzystał wtedy ze specjalnych słuchawek, aby nie rozpraszał go hałas. Udało mu się nawiązać relacje z rówieśnikami, z czego bardzo się cieszyłam. Niestety, jednej nocy stan syna drastycznie się pogorszył. Wystąpiły u niego stany lękowe i zachowania autoagresywne. Próbował wyrwać sobie język, zęby, włosy i skórę. Później nie było z Ignacym żadnego kontaktu. Na jego twarzy malowało się jedynie przerażenie na zmianę z płaczem i agresją. Przerażona wezwałam pogotowie. Trafiliśmy na oddział psychiatryczny i tam synek spędził dwa tygodnie.
Wydawało się, że stan Ignasia wracał do normy, nigdy później nie odzyskałam jednak mojego synka… Od tamtego czasu jest on bardziej wycofany, boi się własnego cienia, staje ciągle przy mnie, bo tak czuje się najbezpieczniej. Do szkoły Ignaś wrócił tylko na zajęcia. Społecznie nie może się tam odnaleźć. Objawy lękowe miewał już wcześniej. Słyszał i bał się rzeczy, których nie ma, jednak jego lekarz uspokajał mnie, że jest to dobry objaw, bo to znaczy, że uruchamia się u niego wyobraźnia.
Teraz synek wciąż poddawany jest obserwacji i terapii. W najbliższym czasie musimy wykonać badanie genetyczne WES i badania w kierunku autoimmunologicznego zapalenia mózgu, które również może objawiać się w taki sposób. Muszę też pokryć koszty terapii psychologicznej, treningu umiejętności społecznych, integracji sensorycznej.
Wychowuję samodzielnie dwóch synów, bo Ignaś ma jeszcze brata. Ze względu na opiekę nad dziećmi nie mam możliwości podjęcia pracy. Bardzo chciałabym mieć możliwość pokrycia leczenia i rehabilitacji z własnych środków, ale koszty zwyczajnie mnie przerastają. Bardzo Was proszę o pomoc w dalszej walce o zdrowie i rozwój mojego Ignasia!
Anna, mama