

Choroba nerek najpierw zabrała moją mamę, a teraz chce zniszczyć mnie. Ratunku!
Cel zbiórki: Leki immunosupresyjne, wizyty lekarskie, specjalistyczna dieta
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leki immunosupresyjne, wizyty lekarskie, specjalistyczna dieta
Aktualizacje
"Umieram razem z narządem, który jest we mnie" – pomóż Izie!
Kochani Darczyńcy,
z serca dziękuję za każdą pomoc! Niestety, mam złe informacje… Moja przeszczepiona nerka umiera! Tak bardzo boję się, że wrócę do punktu wyjścia. Do dializ…
Wirus BKV niszczy przeszczepiony narząd. Lekarze robią, co w ich mocy, by ją ratować, jednak nie są w stanie zagwarantować, że wszystko skończy się dobrze… Jedyne co jest pewne, to fakt, że brak działania spowoduje definitywną śmierć nerki! Dlatego po raz drugi muszę przyjmować lekarstwo, na które jestem uczulona… Przez pół roku co 2 tygodnie będę z tego powodu hospitalizowana.
Ze względu na przyjmowanie leków immunosupresyjnych, a co za tym idzie, obniżoną odporność, muszę nadal żyć w izolacji. Nadciśnienie tętnicze, które jest wynikiem upośledzenia funkcji powoduje ogromne bóle głowy. Tak silne, że nie jestem w stanie podnieść jej z poduszki. Umieram razem z narządem, który jest we mnie.

Boję się zasypiać, dręczą mnie koszmary senne. Zostałam sama. Najbliższa mi osoba zmarła w czerwcu 2023 roku. Była moją podporą, powierniczką, wsparciem… Była WSZYSTKIM. Od tego okresu nie umiem się pozbierać na nowo, nazwać, zintegrować. Dodatkowo problemy fizyczne, które się pogłębiły, bardzo mnie stresują.
Leki immunosupresyjne oraz inne wynikające z chorób współistniejących kosztują miesięcznie 1500 zł, a mnie nie stać na ich wykupienie w całości. Dotychczasowe środki ze zbiórki wykorzystałam już na leczenie... Aktualnie zakupuje tylko leki, na które mnie stać, czyli wybieram między tym, co ważne, a tym, co najważniejsze.
Walczę o każdy dzień, każdą godzinę i minutę, ale czasami mam wrażenie, że brakuje mi sił. Jestem zmęczona… Jednocześnie wiem, że nie mogę Was zawieść. Nie poddam się, ale czasami tak zwyczajnie, po ludzku brakuje mi energii do przeżycia kolejnej godziny.
Będę wdzięczna za Wasze dalsze wsparcie.
Iza
Opis zbiórki
Od 17 lat zmagam się z chorobą nerek. Całe dzieciństwo kojarzy mi się z dializami, wizytami w szpitalu, łzami i cierpieniem. To rodzinne schorzenie niszczy po kolei najbliższe mi osoby. Moja ukochana mama spędzała kilka dni w tygodniu w szpitalu, walcząc o każdy dzień. Niestety w 2009 roku odeszła, a teraz ja, będąc w bardzo trudnym momencie życia, boję się, że czeka mnie równie zły scenariusz. W tym samym roku zmarł mój dziadek, największa podpora całej naszej rodziny, ogromne wsparcie i inspiracja. Co dalej?
Mama przez częste dializowanie nie była w stanie mnie wychowywać. Dobry Bóg zadbał o mnie, zsyłając mi najwspanialszych dziadków na świecie. Cierpieli razem ze mną, poświęcili dużo czasu i pieniędzy, by tylko było mi lepiej. Moja wdzięczność dla nich nie zna granic…
Gdy skończyłam 11 lat, moje życie częściowo zaczęło przenosić się do szpitala. Często bolał mnie brzuch, więc konieczne były badania USG. Od tego się zaczęło… Zwolnienia ze szkoły, kontrole w klinice i diagnoza, której można było się spodziewać. Wielotorbielowatość nerek, czyli ich powolne obumieranie. Okrutna choroba dziedziczna, na którą nie ma leku.

Byłam rozżalona i nie rozumiałam, dlaczego ja. W 2018 roku dowiedziałam się, że ostatecznie nerki umarły, a z nimi mogę umrzeć ja. Świat mi się zawalił kolejny raz. Ledwo co wkroczyłam w dorosłość, rozpoczęłam dwa kierunki studiów, a już musiałam zmieniać wszystko, podporządkowując każdy dzień pod życie w szpitalu, przetoki, dializy… Dializy, które pozwalały żyć, ale wyniszczały inne narządy. Walczyłam ile sił, ale czułam, że słabnę z minuty na minutę.
Widok mojej zapłakanej babci w oknie, gdy jechałam do szpitala, czekającej z niecierpliwością i w strachu łamał mi serce za każdym razem. Nie umiałam poradzić sobie z tym, że przechodzę tę samą drogę, co moja mama. Uważałam, że będę żyć inaczej, że będę zdrowa… Modliłam się każdego dnia, błagałam, żeby się udało.
12 marca 2021 roku zdarzył się cud! Otrzymałam nerkę i tym samym moje największe marzenie się spełniło. Przeszczep się udał, nerka się przyjęła i funkcjonuję bez dializ. Słowa nie są w stanie wyrazić wdzięczności za tak wspaniały dar, który uratował mi życie.

Niestety radość i ulga nie trwały długo, bo na mojej drodze pojawił się kolejny kłopot - leki immunosupresyjne, które są bardzo drogie. Babcia i ja staramy się jakoś sobie radzić, ale nie ukrywam, że jest nam ciężko. Moja renta socjalna i emerytura babci nie wystarczają na dokonanie opłat i wykupienie wszystkich potrzebnych lekarstw. Dodatkowo babcia ma już 80 lat i traci siły. Sama potrzebuje opieki, a teraz ja jestem dla niej dodatkowym ciężarem.
Chcę żyć spokojnie i czuć się bezpieczna. Nie mam zbyt wielu marzeń. Chciałabym, by życie miało dla mnie lepszy scenariusz, mniej tragiczny, niż dla mojej mamy. Mam jeszcze naprawdę dużo do zrobienia. Za mnie i za mamę. Dlatego każdy gest wsparcia jest dla mnie bardzo ważny!
Izabela
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowaX zł
Będzie ok
- Remek50 zł
Będzie ok !
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
Iza nie poddawaj się i nigdy nie trać nadziei.