Ogromna cena życia bez bólu... Mała Jagoda walczy o sprawność!

Operacja nóżek w Paley European Institute
Zakończenie: 13 Stycznia 2020
Rezultat zbiórki
21 lutego 2020, chwilę przed pandemią COVID-19 Jagoda przeszła operację, na którą zbieraliśmy pieniądze.
Po operacji Jagodę czekała długa i intensywna rehabilitacja w Warszawie, efekty operacji będziemy mogli zobaczyć za 5 tygodni, kiedy Jagódka zacznie stawiać pierwsze kroki. Dziś już jednak widać, że nogi są proste i nie ma przykurczy pod kolanami ❤️
Oprócz rehabilitacji Jagódka musiała jeszcze chodzić i spać w ortezach, ale dr Paley dał nadzieję, że ortezy nie będą potrzebne kilka miesięcy po operacji.
I w końcu nadszedł TEN dzień. Upragniony, wymarzony, na który czekała Jagoda, jej bliscy i wszyscy darczyńcy, którzy chcieli zmienić jej życie. W maju 2020 roku Jagoda zrobiła samodzielne kroki. KLIKIJ w zdjęcie ⬇️
Dziękujemy Wam wszystkim za wiarę i pomoc!
Opis zbiórki
Jagoda od dziecka prowadzi walkę. Z sobą samą i ograniczeniami, które spotyka na każdym kroku. Dosłownie. Skrzywione, uszkodzone od urodzenia nogi uniemożliwiają jej ruszenie przed siebie, by realizować marzenia. By po wielu latach w końcu żyć bez bólu.
Pierwszy szok przeżyliśmy tuż po przyjściu Jagódki na świat. Wtedy słowa lekarza pozbawiły nas złudzeń i nadziei na beztroskie rodzicielstwo. Zapamiętam to na zawsze: “Macie Państwo roślinkę”. Tylko i aż tyle. Dla nas to była najgorsza wiadomość, jaką można usłyszeć. Dla lekarza, nic wielkiego, informacja, jaką przekazał już pewnie kilkuset osobom. W tym momencie świat się zawalił.
Od tego wyroku minęło wiele lat i wbrew przekonaniom specjalisty nasza córeczka pokazała nie tylko niesamowicie silny charakter, ale też determinację w dążeniu do celu. Ma 9 lat, jest naszą małą mistrzynią - w wodzie czuje się jak ryba, a w szkole odnosi mnóstwo sukcesów. Jej grafik wypełniony jest po brzegi, jednak nie wszystko jest podporządkowane rehabilitacji. Moja córeczka chętnie i z uśmiechem realizuje swoje pasje, rozwija się, poznaje świat. Patrząc na nią czuję mieszankę podziwu i obawy.
Podziwiam ją, bo ortezy cisną, ocierają i ranią jej małe nóżki. W jej oczach widzę ten ból. Nie mówi tego, ale matka wie takie rzeczy. Widzę bój, który toczy sama ze sobą. Każdego dnia powrót ze szkoły oznacza dla niej ogromną ulgę, bo może w końcu zdjąć ortezy. Pozbywa się ciężkiego balastu, bo w ortezach chodzi jak na szczudłach. Bo to nic przyjemnego. W życiu mojego dziecka dominuje ból. Kiedy myśleliśmy, że mur budowany przez chorobę upadnie, pojawiło się wyzwanie, bo okazało się, że ortezy to za mało.
Najbardziej boję się tego, że operacja, do której Jagoda dostała kwalifikację, zostanie odwołana. Zabraliśmy ją do Paley Institute pełni nadziei. Po dokładnych badaniach i dogłębnej analizie usłyszeliśmy, że operacja jest możliwa, a Jagoda w ciągu roku zacznie chodzić. Ona to wszystko słyszała, a ja nie mogę tego cofnąć. Czasem mnie o to pyta, kiedy odbędzie się zabieg, bo choć trochę się boi to jednak czeka na to z niecierpliwością, niczym na najlepszy gwiazdkowy prezent. A jeśli środki się nie zbiorą? Co ja powiem? Że się nie uda? Choroba musi zmagać się codziennie i odwołana operacja to zbyt wiele jak na moje dziecko. Nie mogę pozwolić, żeby ona się załamała. Nie teraz, kiedy pokonała już tak długą drogę pełną żmudnej pracy. Każda droga ma swój koniec - nasza powinna zakończyć się na sali operacyjnej, gdzie nóżki Jagody zostaną naprawione, a my zaczniemy nowy etap.
Jagódka daje z siebie co może, ale bez Waszej pomocy nie mamy szans! Koszt operacji jest ogromny, a termin już za kilka miesięcy. Wszystkie środki zainwestowaliśmy w dotychczasowe leczenie i rehabilitację. Każdy, kto się z tym zmaga wie, że nie są to małe koszty. A tymczasem to tylko mała część potrzeb.
Dla Jagody sprawne nogi, bez ortez, to spełnienie największego marzenia. Dla mojej małej dziewczynki, która przez lata walczyła z bólem to jak gwiazdka z nieba. Niektóre dzieci w jej wieku marzą o nowinkach elektronicznych i innych gadżetach, a Jagoda marzy o możliwości swobodnego poruszania, odstawieniu protez w kąt i zapomnieniu o tym przykrym etapie. By na basen oddalony o 150 metrów mogła pójść ze mną za rękę, a nie jechać samochodem. By kolejnego lata mogła wsiąść na rower, pobiec z dziećmi na plac zabaw i cieszyć się beztroską dzieciństwa. Ja jako matka jestem jej to winna. Jednak do tego potrzebuję Ciebie i Twojej pomocy! Błagam o wsparcie… Bez tego operację będzie trzeba odwołać, a nadzieje na lepsze jutro przepadną.
Jagoda liczy na mnie, a ja uciekam się do najważniejszego - do Twojego serca, które może zadecydować o naszej przyszłości. Całą rodziną marzymy o tym, by wyrzucić protezy. By powiedzieć “Jagoda, idziemy na spacer!”. By zapewnić córeczce to, co inne dzieci mogą mieć już na starcie.