Pilne!
Kuba Matusiewicz - zdjęcie główne

Kuba dryfuje na granicy życia i śmierci... Pomocy❗️

Cel zbiórki: Opłacenie ośrodka opiekuńczo-rehabilitacyjnego

Zgłaszający zbiórkę:
Kuba Matusiewicz, 21 lat
Wałbrzych, dolnośląskie
Stan po upadku z wysokości - uraz czaszkowo-mózgowy
Rozpoczęcie: 10 maja 2024
Zakończenie: 16 lutego 2026
310 951 zł(97,43%)
Brakuje 8198 zł
WesprzyjWsparło 4477 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0567321
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Cel zbiórki: Opłacenie ośrodka opiekuńczo-rehabilitacyjnego

Zgłaszający zbiórkę:
Kuba Matusiewicz, 21 lat
Wałbrzych, dolnośląskie
Stan po upadku z wysokości - uraz czaszkowo-mózgowy
Rozpoczęcie: 10 maja 2024
Zakończenie: 16 lutego 2026

Aktualizacje

  • Do zamknięcia zbiórki brakuje tylko 7%❗️Marzymy tylko o tym, żeby Kuba wrócił do domu! Pomóżcie!

    Kochani,

    Od wypadku Kuby minęło już półtora roku. Zakończył leczenie oraz rehabilitację neurologiczną i ruchową w Brzeskim Centrum Medycznym (BCM). Po roku spędzonym w specjalistycznym ośrodku neurologicznie niestety nie nastąpiła żadna poprawa. Kuba jest w stanie śpiączki, z pourazowym wodogłowiem, rozlanym urazem mózgu, spastycznym porażeniem czterokończynowym, padaczką i niedoczynnością tarczycy.

    Jego stan absolutnie wyklucza opiekę domową, dlatego zdecydowaliśmy, że przeniesiemy go do innego ośrodka, opiekuńczo-leczniczego, bliżej rodziny. Niestety nie możemy zabrać go do domu, ale jesteśmy u niego codziennie. Kuba jest pod bardzo dobrą opieką, a najważniejsze jest to, że możemy z nim być... Opowiadamy mu o tym, co się dzieje u nas i na świecie, czytamy, puszczamy mu muzykę, ćwiczymy i masujemy. Bardzo go kochamy i wiemy, że nas słyszy i czuje. 

    Dzięki codziennym ćwiczeniom zarówno z rehabilitantami, jak i z nami jego ciało jest w dobrym stanie, ale nadal nie mamy z nim żadnego kontaktu. Czasami wydaje nam się, że znalazł się za ścianą, której nie jest w stanie przejść, przebić, by wydostać się na zewnątrz...

    Jakub Matusiewicz

    Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo Kuba będzie potrzebował specjalistycznej opieki. Z jednej strony lekarze nie dają większych szans na poprawę jego stanu, z drugiej – historia medycyny udowadnia, że nie wszystko da się przewidzieć, a nadzieja potrafi dać niewyobrażalną siłę.

    Nie oddamy go do hospicjum! Będziemy walczyć o jego powrót do nas, do domu, każdego dnia – tak jak to robiliśmy do tej pory. Kiedy po wypadku Kuba trafił do szpitala, lekarze dawali mu najwyżej trzy dni życia, delikatnie sugerowali, żebyśmy się z nim pożegnali. Od tamtego czasu minęło 1,5 roku, a on jest z nami. To młody chłopak, ma zdrowy organizm poza tym zawsze był waleczny, nie poddawał się! Mamy nadzieję, że i teraz tak będzie. Żeby do nas wrócił, musi przebić ten mur, za którym się znalazł, a widocznie nie jest to łatwe i wymaga czasu. My tu na niego bardzo czekamy!

    Do zakończenia zbiórki zostało około 7 % założonej kwoty, czyli niewiele ponad 20 tys. złotych. Bardzo prosimy o wsparcie zbiórki przeznaczonej na zapewnienie Kubie fachowej opieki i niezbędnych urządzeń, a w przyszłości również intensywnej rehabilitacji związanej z jego powrotem do normalności po tak oczekiwanym  wybudzeniu. Każda wpłata oraz każde udostępnienie informacji o zbiórce to wsparcie nie do przecenienia. Prosimy, bądźcie dalej z nami!

    Rodzice 

  • Mijają kolejne miesiące, lecz Kuba wciąż się nie obudził... Codziennie walczymy o cud!

    Niestety, u Kuby wciąż brak wyraźnych postępów – nie wybudził się i lekarze każą nam czekać. To trudne, ale wiemy, że musimy być cierpliwi i mieć nadzieję...

    Staramy się skupić na choćby drobnych sukcesach – dzięki codziennej rehabilitacji małymi kroczkami udało się poprawić napięcie mięśniowe... Opieka, którą Kuba otrzymuje w ośrodku, jest doskonała, a rehabilitanci wkładają całe serce w swoją pracę.

    Marzymy, abyśmy już niedługo mogli przekazać Wam lepsze wieści o stanie syna. Byłby to najpiękniejszy prezent, jaki moglibyśmy sobie wyobrazić.

    Prosimy, nie zapominajcie o naszym Kubie. Wasze wsparcie jest dla nas bezcenne w tej trudnej walce. Wierzymy, że razem możemy wywalczyć jego powrót do nas.

    Dziękujemy, że jesteście z nami!
    Rodzice

  • Prosimy o dalsze wsparcie dla Kuby!

    Kochani,

    Ze względu na wodogłowie w połowie lipca Kuba w trybie pilnym trafił do szpitala. Przeszedł operację wstawienia zastawki transportującej nadmierną ilość płynu mózgowo-rdzeniowego, którego mózg nie przyjmuje.

    Dzięki cudownym lekarzom wszystko przebiegło bez żadnych komplikacji. Niestety okazało się, że to nie koniec... U Kuby zdiagnozowano epilepsję i lekarze stanęli przed kolejnym wyzwaniem ustawienia leczenia tak, by nie dopuścić do ataków, które są dla Kuby bardzo niebezpieczne. Mogą być wręcz ŚMIERTELNE! Na szczęście i to się udało.

    Jakub Matusiewicz

    Obecnie Kuba przebywa na szpitalnym oddziale neurologicznym rehabilitacji i wybudzeń osób dorosłych w województwie opolskim, gdzie od poniedziałku do soboty, codziennie jest rehabilitowany. Znajduje się pod doskonałą opieką bardzo dobrych lekarzy, pielęgniarek, terapeutek i rehabilitantek, dzięki którym do tej pory udało się osiągnąć ogólne rozluźnienie mięśni i plastyczność dłoni, które do tej pory były pozaciskane. Zniknął również obrzęk głowy i zgrzytanie zębami. 

    Niestety nadal nie ma z nim kontaktu... Kuba wymaga stałej opieki medycznej, przede wszystkim  z powodu pojawiających się nieustannie infekcji, podawanych antybiotyków, leków przeciwpadaczkowych, pomiarów ciśnienia i tętna...

    Jakub Matusiewicz

    Kuba reaguje na muzykę i zadbaliśmy o to, by towarzyszyła mu cały czas. Uspokaja go czytanie, więc czytamy mu ile i co się da. Opowiadamy mu, co się dzieje na świecie, co u nas, co się działo w naszej rodzinnej przeszłości i jaka jest pogoda... Opowiadamy, bo wierzymy, że nas słyszy i że kiedy się "obudzi" łatwiej mu będzie wrócić do rzeczywistości. Bo on musi się obudzić!

    Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, ale nasz Kuba nie odszedł! Jest, żyje I walczy! I my będziemy o niego walczyć, ile tylko się da. Do tej walki bardzo będą nam potrzebne duże środki finansowe. Na oddziale, w którym przebywa, może pozostać określony czas, w zależności od jego stanu i diagnozy, później będziemy musieli zadbać o niego już sami, w prywatnym ośrodku...

    Kuba już zawsze będzie wymagał opieki medycznej oraz dalszej rehabilitacji, dlatego bardzo prosimy o dalsze wsparcie i udostępnianie zbiórki.

    Rodzice

Opis zbiórki

To były sekundy. Sekundy, które zadecydowały o losie naszego syna i już na zawsze przekreśliły wszystkie plany, marzenia i nadzieje. Kuba spadł z wysokiego i stromego dachu. Dziś jest przykuty do łóżka i nawet nie wie, że żyje. Nigdy już nie zagra na swojej ukochanej gitarze, nigdy nie zrobi samodzielnie kroku, nigdy już się do nas nie odezwie, ale jego młode serce wciąż bije...

Jakub był wesołym, energicznym, pełnym talentów i pasji chłopakiem. Ukochany pierwszy syn. Dla młodszego brata Marcina był wzorem i inspiracją. To za jego przykładem brat zdecydował się wybrać akordeon, jako wiodący instrument. Kuba natomiast po skończeniu wałbrzyskiej szkoły muzycznej, rozpoczął studia w Szkole Muzyki Nowoczesnej we Wrocławiu. Kochał muzykę, grał na wielu instrumentach, uwielbiał grać w koszykówkę i wspinać się na ściance. Miał przed sobą całe życie, wiele planów i niespełnionych marzeń…

Wszystko runęło jak domek z kart, kiedy dzień po swoich 20. urodzinach uległ tragicznemu wypadkowi. Kuba poślizgnął się i z ogromną prędkością zsunął ze stromego dachu. Moment, w którym dowiedziałam się o wypadku, zapamiętam na całe życie, choć chciałabym wymazać go z pamięci. 

Jakub Matusiewicz

Zadzwonił do mnie kolega, który mieszka w tym budynku. Wracał właśnie do domu, gdy zobaczył, że na trawniku leży nieprzytomny Kuba. Zatelefonował do mnie i wezwał pogotowie. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, Kuba już był w karetce. Wtedy jeszcze żyliśmy nadzieją, że wszystko będzie dobrze…

Jego ręce i spodnie były całkowicie pozdzierane, ale Kuba podczas upadku nie złamał sobie ani jednej kosteczki. To uraz głowy okazał się katastrofalny. Rozległy i nieoperacyjny. Zniszczone zostały obszary odpowiedzialne za myśli, uczucia, nadzieje, ale i za najprostsze kontrolowane odruchy. Nie ma szans, żeby nawet intensywna rehabilitacja sprawiła, że Kuba wróci do nas. On nie wie, że żyje…

Lekarze nie zostawili nam złudzeń. W 15-stopniowej skali Glasgow Kuba ma jedynie 4 punkty. Przy 3 punktach ludzie są odłączani od aparatury medycznej. Nasz syn jest więc na granicy życia i śmierci. Działa pień mózgu odpowiedzialny za bicie serca i za oddychanie, ale Kuba nie ma świadomości i mamy tylko nadzieję, że nie odczuwa żadnego bólu. Dziś synek wciąż przebywa na OIOMie. Spędzamy tam z nim każdą możliwą godzinę podczas odwiedzin. Chcemy podjąć próbę rehabilitowania, ale sprawa jest skomplikowana. Szukamy specjalistycznego ośrodka, który zaopiekuje się Kubą po wypisie ze szpitala.

Jakub Matusiewicz

Niestety na przeszkodzie znów staje nam skala Glasgow. Specjalistyczne ośrodki rehabilitacji neurologicznej przyjmują pacjentów, u których wskaźnik jest wyższy niż 6 punktów. Ale nie poddajemy się… Chcemy się skupić na tym, żeby synek miał jak najlepszą opiekę…

Niestety, z tym wiążą się ogromne wydatki, które mogą przekraczać 20 000 zł miesięcznie. Nie wiemy też, jak długo będziemy musieli zapewnić Kubie takie wsparcie. Czy to będzie rok, czy dłużej? Nasz syn ma młody i bardzo silny organizm, więc taki stan może trwać latami.

Kuba do tej pory nie odzyskał świadomości i być może nie odzyska jej już nigdy – uszkodzenia mózgu są zbyt rozległe. Obecnie wymaga wsparcia oddechowego przez respirator, karmiony jest przez PEG’a, wymaga całkowitej opieki medycznej i pielęgnacyjnej 24 godziny na dobę.

Koszty związane z zapewnieniem mu specjalistycznej opieki są ogromne i nie jesteśmy w stanie sami sobie z tym poradzić. Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc do wszystkich, którzy nie przejdą obojętnie obok naszej trudnej sytuacji i wesprą w walce o syna… Przecież cuda się zdarzają… A jeśli nie, błagamy, pomóżcie sprawić, by syn odchodził w godnych warunkach…

Rodzice

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Gosia
    Gosia
    Udostępnij
    20 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł

    Mojej córce też nie dawali dużych rokowań po wypadku, jest dwa lata od wypadku i wróciła do siebie . Trzeba wierzyć że może stać się cud ❤️

  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    20 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    160 zł

    Proszę nie tracić nadziei i zaufać Bogu

  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    50 zł