

❗️Prosimy, pomóż Jasiowi rozwinąć skrzydła❗️
Cel zbiórki: Turnusy rehabilitacyjne, ostrzykiwanie botuliną, pobyt, dojazd
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Turnusy rehabilitacyjne, ostrzykiwanie botuliną, pobyt, dojazd
Aktualizacje
Chcemy uchronić Jasia przed kolejną operacją – POMÓŻ!
Kochani, wracamy do Was z najnowszymi informacjami. Jasio od operacji w styczniu 2024 urósł ponad 17 cm, co spowodowało napinanie się ścięgien. Nie nadążyły z rozciągnięciem przy tak szybkim wzroście...
Aby ulżyć synkowi w bolesnym, spastycznym napięciu jesteśmy zmuszeni do ostrzyknięć nóg toksyną botulinową częściej niż dotychczas. Jednak by działanie botuliny dało lepsze efekty, najlepiej połączyć to z turnusem rehabilitacyjnym, gdzie przez zwiększoną aktywność ścięgna i mięśnie mają szansę się wydłużyć. Niestety, wymaga to systematyczności, więc wpadliśmy w wir wytężonej pracy. W związku z tym wzrosły koszty...
Jasio od operacji czuje się lepiej. W końcu go nie boli, może więcej i jest silniejszy, ale to wszystko wiąże się z ogromem pracy, która jest przed nim. Niestety tak wielka zmiana ciała Jasia wiąże się też z tym, że wyrósł ze sprzętów rehabilitacyjnych używanych w domu. Od operacji mieliśmy już 3 razy zmieniane ortezy.

Lekarze podejrzewają, że w następnym roku Jasio będzie wymagał reoperacji, podczas której zostaną wyjęte metalowe płytki i szpikulce utrzymujące nowe ułożenie bioder. Przy okazji planowana jest plastyka blizn, ponieważ powstały bliznowce oraz, jeśli rozciąganie ścięgien do końca roku nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, będzie trzeba rozważyć operacyjne osłabienie napięcia...
Do stycznia (wtedy mamy wizytę kontrolną) ważą się losy, jak potoczy się operacja Jasia. Oczywiście najlepiej byłoby nie robić zabiegu, więc musimy skupić się na rehabilitacji, by osiągnąć jak największe efekty. Wciąż potrzebna jest jednak Wasza pomoc, za którą dziękujemy i jednocześnie prosimy – nie przestawajcie wspierać Jasia!
Rodzice
Opis zbiórki
Nie mogliśmy doczekać się przyjścia Jasia na świat. Kiedy usłyszeliśmy, że ciąża jest zagrożona, czas na chwilę się zatrzymał. Co będzie z naszym ukochanym synkiem, na którego tyle czekaliśmy? Żaden rodzic nie powinien doświadczyć takiego strachu o życie własnego dziecka!
Janek urodził się jako skrajny wcześniak w 28. tygodniu ciąży. Przeszedł wylewy III i IV stopnia, które spowodowały wodogłowie pokrwotoczne, trzeba było zaimplantować zastawkę komorowo-otrzewnową. Ponadto nasz synek urodził się z wrodzonym zapaleniem płuc. To stanowczo za dużo jak na takie maleństwo! Tak bardzo się o niego martwiliśmy… Lekarze dawali mu zaledwie 1% szans na przeżycie! Ciężko opisać stres, jaki nam wtedy towarzyszył...
Na szczęście stan zdrowia Janka w kolejnych tygodniach stopniowo się stabilizował. Jednak nasze poczucie ulgi nie trwało długo, bo chwilę później usłyszeliśmy kolejną diagnozę – mózgowe porażenie dziecięce. Nie wierzyliśmy, że tak małe dziecko, które dopiero co przyszło na świat, może w tak krótkim czasie przeżyć więcej niż niejeden dorosły człowiek!

Choć od tamtych chwil minęło kilka lat, nasza walka wciąż trwa – Janek nie chodzi, obecnie uczymy go poruszania się w pionizatorze mobilnym. W styczniu przeszedł operację potrójnej osteotomii biodra w Paley European Institute, teraz jest w trakcie rekonwalescencji. Ogromną nadzieję na lepszą przyszłość dają nam lekarze – według nich Janek ma realną szansę na nauczenie się samodzielnego poruszania! Będzie to jednak wymagało dużo pracy, a także intensywnej rehabilitacji.
Robimy wszystko co w naszej mocy, by Jasiu robił jak największe postępy. Oprócz regularnych wizyt u specjalistów, dużo czasu poświęcamy też na pracę z nim w domu. Ze względu na schorzenia, komunikacja z Jankiem jest trochę utrudniona, lecz staramy się, by jak najlepiej się rozwijał oraz czuł się wysłuchany i zrozumiany. Używamy alternatywnych metod komunikacji.
Wierzymy, że dalsza praca ze specjalistami oraz rehabilitacja pozwolą naszemu dziecku rozwinąć skrzydła. Jest bardzo zdolnym, pełnym radości chłopcem. Pękają nam serca widząc, jak jego schorzenia go ograniczają.
By kontynuować rozwój Jasia potrzebne są jednak ogromne nakłady finansowe, dlatego będziemy wdzięczni za każde, nawet najmniejsze wsparcie! Prosimy, dajcie naszemu ukochanemu dziecku szansę na lepszą przyszłość!
Rodzice Janka

- Marina500 zł
- Wpłata anonimowa500 zł
- Malwina110 zł
🙂
- Asia50 zł
- Ania250 zł
- Dzemory50 zł