Jana Burianenko, 46 lat

Gdy Jana usłyszała diagnozę nerwiaka nerwu słuchowego i kąta mostowo-móżdżkowego, wiedziała, że jej najbliższa przyszłość będzie trudną walką o życie. Jednak to powikłania po operacji usunięcia nowotworu sprawiły, że ta walka trwa do dziś.

Po operacji Jana w bardzo ciężkim stanie trafiła na OIOM, potem na oddział neurologiczny. Przez chwilę jej zdrowie było w tak złej kondycji, że lekarze zadecydowali o leczeniu paliatywnym. Gdy sytuacja Jany się poprawiła na tyle, by można było odstawić silne środki przeciwbólowe, pojawiło się zielone światło dla rehabilitacji i nadzieja na choć częściowe odzyskanie sprawności. Cud!

Muszę ratować moją Janeczkę. Jednak rehabilitacja wiąże się z dużym kosztem, na który mnie nie stać. Dlatego, błagam o pomoc i szansę na życie dla Jany. Proszę, pomóżcie uratować moją ukochaną żonę, piękną kobietę i wspaniałą osobę.

Valerii, mąż Jany