Janusz Nowacki, 71 lat

Nasza rodzina zawsze była i jest dla siebie ogromnym wsparciem. Niestety, 4 grudnia 2024 roku rozpadł się na kawałki nasz pięknie utkany miłością świat. Teraz, kiedy przychodzą tak trudne wiadomości, także musimy znaleźć siłę, by dbać o miłość, jaka jest między nami.

Tata ma złośliwego raka zrazikowego gruczołu krokowego. Od czasu diagnozy towarzyszy nam tylko lęk i niepokój, dostajemy coraz to trudniejsze informacje. Scyntygrafia pokazała pojedynczy przerzut do kości biodrowej. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Tata od lat kontrolował swój stan zdrowia i dbał o siebie… Okazało się, że to nie wystarczyło, by uchronić się przed najtrudniejszą walką, jaką przyjdzie mu stoczyć.

Nie wiemy dokładnie, co nas czeka. Wiemy natomiast, że przyszłość będzie bardzo trudna i dalece inna od tego co znamy. Próbujemy posklejać nasz świat, który wraz z diagnozą rozpadł się na milion kawałków i na nowo poczuć nadzieję. Będziemy wdzięczni za każdy przejaw dobroci i zrozumienia, by móc zawalczyć o zdrowie taty i cieszyć się swoją obecnością przez następne lata.

Bliscy