Sport nigdy nie był mi obcy. Lubiłem siatkówkę, grałem w piłkę nożną i spędzałem mnóstwo czasu jeżdżąc na rowerze. Nie mogę uwierzyć, że kilka pechowych chwil odebrało mi to wszystko. Teraz każdy samodzielny krok jest dla mnie wyzwaniem…

Wypadek, któremu uległem w pracy przekreślił wszystkie moje plany i marzenia, zarówno te zawodowe, jak i prywatne. Wskutek doznanych obrażeń musiałem przejść amputację dolnej kończyny. Obudziłem się już po operacji, bez lewej nogi i musiałem pogodzić się z rzeczywistością, która mnie czekała. W zasadzie, to wciąż jeszcze się do niej przyzwyczajam. Nie jest to proste, uwierzcie mi...

Codzienność to ciąg następujących po sobie przeszkód. Jestem całkowicie zależny od pomocy bliskich mi osób. Nie wiem jak poradziłbym sobie bez nich. Pomagają mi jak potrafią i jestem im za to ogromnie wdzięczny. Marzę jednak o większej samodzielności, o tym, by móc wyjść z domu. Kiedyś nie wyobrażałem sobie życia bez aktywności na świeżym powietrzu. Teraz, gdy jestem niemalże zamknięty w czterech ścianach, bardzo za tym tęsknię. 

Na dzień dzisiejszy nie mogę nawet podjąć pracy, nie mam własnego dochodu, a moje życie kręci się wokół rehabilitacji i myślenia o tym, jak zebrać pieniądze na protezę. Przeszkodą w tym, żeby stać znów na obie nogi, jest właśnie brak odpowiedniej protezy.

Dlatego proszę Was, Drodzy Darczyńcy, o pomoc w uzbieraniu środków. To jest dla mnie nie tylko kawałek materiału, dzięki któremu będę chodzić. To dla mnie o wiele więcej... To możliwość powrotu do dawnego życia, do swoich sportowych pasji i do pracy. Bardzo proszę, nie przechodźcie obok mnie obojętnie. Będę ogromnie wdzięczny za każdy gest wsparcia i udostępnienie!

Jarek