

Wystarczyła jedna chwila... Mój mąż został sparaliżowany❗️Błagam, ratuj!
Cel zbiórki: Miesięczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Miesięczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Aktualizacje
Mamy dla Was wieści!
Z Jarkiem jest coraz lepiej! Mąż jest sprawniejszy, jego ręce mają się lepiej, ale do chodzenia jeszcze trochę brakuje.
Czucie wraca dzięki intensywnej rehabilitacji i ogromnego wsparcia rehabilitantów. To o wiele lepsze niż leżenie w domu i czekanie. Nie potrafię nawet wyrazić, jak ogromnym szczęściem nas to wypełnia.
A to wszystko nie byłoby możliwe bez Was, Darczyńcy i Waszego wsparcia. Dlatego walczymy dalej i już przygotowujemy się na intensywne ćwiczenia w domu, by to wszystko, co Jarek wypracował, nie poszło na marne.
Prosimy, wspierajcie nas dalej, by dobra passa nie przeminęła i wspólny wysiłek nas wszystkich nie poszedł na marne.
Edyta
Opis zbiórki
26 października 2024 roku na zawsze już pozostanie w mojej pamięci. To dzień, w którym moje życie wywróciło się do góry nogami. Mąż wyszedł z domu tylko po chleb. Nie wrócił. Rozpoczął się koszmar.
Jarek uległ wypadkowi komunikacyjnemu. Cały czas był świadomy. Wiedział, że stracił czucie w nogach. Wciąż to powtarzał. Niezwłocznie został przetransportowany do szpitala.
Miał złamany kręgosłup. Pojawił się wstrząs hipowolemiczny, niewydolność oddechowa i krwotok z przewodu pokarmowego. Mąż przeszedł dwie operacje na zatorowość płucną, przebywał w śpiączce ponad dwa tygodnie. Do domu mógł wrócić dopiero na początku 2025 roku.
Dziś mąż odzyskał minimalne czucie w rękach. Niestety, od pasa w dół został całkowicie sparaliżowany. Nie czuje nic. Nie może się samodzielnie poruszać. To straszne zostać uwięzionym we własnym ciele. Chcieć zrobić chociaż krok, a nie móc wykonać nawet minimalnego ruchu.

Od razu po wyjściu ze szpitala mąż wziął udział w szesnastotygodniowej rehabilitacji. Niestety, nie przyniosła ona oczekiwanych skutków. Lekarze mówią, że mąż ma szansę na powrót do sprawności. Jego rdzeń kręgowy, choć jest mocno stłuczony, nie jest bardziej uszkodzony. Wierzymy, że intensywna rehabilitacja postawi go na nogi.
Mamy dwoje dzieci, w tym syna z niepełnosprawnością, który również potrzebuje całodobowej, stałej opieki. Mąż przed wypadkiem był bardzo aktywnym i pracowitym mężczyzną. Prowadzimy gospodarstwo rolne, to całe nasze życie. A teraz... Mąż przebywa daleko od domu w ośrodku rehabilitacyjnym, a ja każdego dnia opiekuję się naszym synem.
Rzeczywistość jest bardzo przytłaczająca. Czasem brakuje sił, by udźwignąć te wszystkie ciężary. Wciąż jednak dzielnie stawiam czoła życiu. Robię co w mojej mocy, aby zapewnić mężowi jak najlepszą opiekę. Aby wrócił do zdrowia, potrafił znów samodzielnie się poruszać.
Wierzę, że intensywne ćwiczenia i specjalistyczna rehabilitacja postawią mojego męża na nogi. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Potrzebujemy go. Jednak koszty pobytu w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym są ogromne. Sprzedaliśmy już samochód, aby zapłacić za pierwszy wyjazd. Brakuje nam środków na opłacenie kolejnych pobytów. Dlatego proszę o wsparcie. Będę wdzięczna za każdą złotówkę. Proszę, pomóżcie mi w walce o sprawność mojego męża!
Edyta, żona
- Wpłata anonimowa50 zł
- Dann20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
DUŻO ZDROWIA