Brakuje mi sił, by opiekować się synem… Mój mąż ma już 80 lat!

Półroczny turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 4 Stycznia 2024
Opis zbiórki
Z całego serca dziękujemy za pomoc w pierwszym etapie zbiórki. Jarek ma otrzymał nawet dwa wózku jeden elektryczny, a drugi aktywny! Tym razem prosimy o wsparcie nas w sfinansowaniu półrocznego turnusu dla syna. Tylko w ten sposób możemy przynajmniej w minimalnym stopniu, usprawnić Jarka.
Poznaj historię Jarka:
Wypadek naszego syna wywrócił nasz świat do góry nogami. Prawdopodobnie już do końca życia Jarek będzie poruszał się na wózku – bez naszej pomocy nie będzie w stanie funkcjonować. Jesteśmy coraz bardziej bezradni i, co najgorsze, coraz słabsi. Ja i mąż mamy już ponad 75 lat, a syn nadal potrzebuje naszego stałego wsparcia.
4 września 2010 roku – tamtego dnia zmieniło się wszystko. Jarek miał wtedy 33 lata. Z powodu nieszczęśliwego wypadku (upadek z wysokości) doznał urazu czaszkowo-mózgowego z porażeniem czterokończynowym... Po przewiezieniu do szpitala przez kilka tygodni był w stanie wegetatywnym. Lekarze nie dawali mu żadnych szans. Jarek przeszedł ciężkie operacje głowy, które uratowały mu życie, a my przeszliśmy przez piekło walki o własne dziecko.
Dzięki determinacji mojej i mojego męża, ciągłej walce o przywrócenie sprawności i zapobieganiu przykurczom – dzisiaj są efekty. Jarek jest w kontakcie z nami, potrafi poruszać rękami. Niestety sam nie usiądzie, nie wstanie i ma afazję mowy. Z racji na wiek jesteśmy coraz słabsi. Razem z mężem mamy przyznaną grupę inwalidzką. Nie mamy już siły nawet pchać wózka – Jarek ma 195 cm wzrostu, a waży 95 kg.
Mąż żyje z wszczepionym kardiowerterem serca, wykryto u niego również nowotwór z przerzutami na płuca, pęcherz, nerki i mózg. Ja jestem po kilku operacjach, mam chore biodro i kręgosłup. Nasza sytuacja materialna jest zła. Koszty utrzymania syna, leki, prywatne wyjazdy do ośrodków rehabilitacyjnych są ogromne.
Wszystkie oszczędności, jakie mieliśmy, poszły już na leczenie i rehabilitacje syna. Jesteśmy przerażeni, bo bez pomocy nie jesteśmy w stanie zapewnić mu odpowiedniej opieki. Prosimy, pomóż nam – to dla nas promyk nadziei na lepsze życie...
Rodzice