Jarosław Protasewicz, 66 lat

Pan Jarosław choruje na stwardnienie rozsiane. Początki choroby były tak niewinne, iż nie sposób było się zorientować, iż z jego ciałem dzieje się coś niepokojącego. Mężczyzna nie podejrzewał, że właśnie on będzie musiał mierzyć się z tą okrutną chorobą. Gdy otrzymał diagnozę stanął oko w oko z bezlitosnym przeciwnikiem. Pan Jarosław nie jest w stanie chodzić. Spędza czas w czterech ścianach pokoju. Czuje się jak więzień… Unieruchomienie ma bardzo negatywny wpływ na stan fizyczny i psychiczny. Szansę na poprawę funkcjonowania daje regularny udział w intensywnej rehabilitacji. Kolejnym niezbędnym wydatkiem są leki na stwardnienie rozsiane. Pan Jarosław ma w sobie ogromną determinację do walki. Emocjonalnie wspiera go żona, jednak konieczne jest także wsparcie finansowe. Sprawmy, aby w jego życiu zagościła radość! Każdy gest jest na wagę złota!