Jaś Paduch - zdjęcie główne

Mamy tylko jedno marzenie, zawalczyć o zdrowie Jasia! Pomóżcie!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, transport i pobyt w czasie turnusu

Organizator zbiórki:
Jaś Paduch, 5 lat
Elbląg, warmińsko-mazurskie
Zaburzenia połykania i pracy serca
Rozpoczęcie: 2 lipca 2025
Zakończenie: 2 stycznia 2026
2670 zł
Do końca: 3 dni
WesprzyjWsparło 66 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0100123
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0100123 Jan
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Jasiowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, transport i pobyt w czasie turnusu

Organizator zbiórki:
Jaś Paduch, 5 lat
Elbląg, warmińsko-mazurskie
Zaburzenia połykania i pracy serca
Rozpoczęcie: 2 lipca 2025
Zakończenie: 2 stycznia 2026

Opis zbiórki

Jaś przyszedł na świat maleńki, bezbronny i bardzo wyczekiwany. Jego rodzice, jak każda mama i każdy tata, marzyli tylko o jednym: by był zdrowy. Chcieli zabrać go do domu oraz cieszyć się wspólnym życiem, tym najprostszym rodzinnym szczęściem. Niestety los napisał zupełnie inny scenariusz, taki, którego nikt nie był w stanie przewidzieć...

Zamiast radości, pojawił się niepokój. Zamiast beztroskiego dzieciństwa, codziennością stały się szpitale, strach i nieustanna walka. Jaś urodził się z poważnymi zaburzeniami połykania i pracy serca. Od pierwszych chwil jego życia wszystko podporządkowane zostało jednej misji: ratowaniu go.

Jan Paduch

Jego rodzice codziennie karmią go co trzy godziny, a samo karmienie trwa niemal pół godziny. Czasem pokarm cofa się przez nosek, a wtedy serce Jasia zwalnia. Każde karmienie to ryzyko. Każda chwila nieuwagi może skończyć się tragedią. Mama i tata nie spuszczają z niego wzroku ani na moment, ale powoli zaczyna brakować sił. Brakuje też nadziei, bo do dziś mimo wielu konsultacji, badań, przejechanych setek kilometrów, nie udało się postawić jednoznacznej diagnozy.

A bez niej niemożliwe jest uzyskanie wsparcia z systemu. Jaś nie ma renty, rodzice nie mogą wrócić do pracy, bo każda godzina ich nieobecności to ryzyko, którego nikt nie chce podejmować. Z pomocą przyszło jedynie hospicjum, wypożyczyło niezbędny sprzęt. Ale to wciąż za mało.

Rodzina jeździ z Jasiem po całej Polsce, szukając odpowiedzi, specjalistów, ratunku. Konsultacje, noclegi, specjalistyczny pokarm, dojazdy, wszystko kosztuje. A przecież jest jeszcze starsze rodzeństwo, które też potrzebuje uwagi, ciepła, bezpieczeństwa.

Jan Paduch

Rodzice Jasia nie chcą się poddać. Patrzą na swojego synka i wiedzą, że będą walczyć do ostatnich sił. Ale te siły się kończą, dlatego proszą o pomoc. Proszą o wsparcie, by Jaś miał szansę na leczenie. Chcieliby móc jeszcze kiedyś spełnić to jedno, zwyczajne marzenie, które dziś wydaje się tak odległe, zabrać synka do domu i przestać się bać.

Prosimy, pomóżcie. Bo dziś ten dramat rozgrywa się realnie. W cieniu szpitalnych korytarzy i w sercu rodziców, którzy każdej nocy czuwają nad swoim maleńkim bohaterem. Pomóżmy zapewnić Jasiowi lepszą przyszłość.

Bliscy Jasia

Wybierz zakładkę
Sortuj według