Moja jedyna szansa na życie bez raka...

Zakończenie: 8 Stycznia 2021
Opis zbiórki
Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek znajdę się po tej „drugiej stronie” – zawsze to ja udostępniałam zbiórki, regularnie przekazywałam wpłaty, angażowałam się w aukcje charytatywne. Niezwykle trudne jest dla mnie proszenie o jakąkolwiek pomoc, jednak życie nie pozostawiło mi wyboru. Dlatego jestem tu i proszę Cię - wesprzyj mnie w zakupie nierefundowanego leku – mojej ostatniej deski ratunku w walce z rakiem piersi.
Mam na imię Asia i jeszcze do niedawna byłam zdrową, aktywną, pozytywnie zakręconą kobietą po trzydziestce. Realizowałam się w pracy na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu jako doradca zawodowy, trener, coach. Dbałam o siebie – nie paliłam, zdrowo się odżywiałam, regularnie ćwiczyłam na siłowni, która była moim drugim domem. Poznawałam świat podczas podróży, które były moją pasją. Byłam wsparciem dla moich bliskich – rodziny, przyjaciół, znajomych. Razem z narzeczonym planowaliśmy nasze dalsze wspólne życie - zmianę mieszkania na większe, ślub, powiększenie rodziny. Co mogło pójść nie tak? Wszystko...
Rok temu moje życie obróciło się o 180 stopni. W wieku 32 lat otrzymałam diagnozę, jakiej nikt nie chce usłyszeć - rak piersi z przerzutem do węzłów chłonnych. Na dodatek trafił mi się jeden z najagresywniejszych nowotworów (o nadekspresji białka HER2), wymagający długotrwałego i wielotorowego leczenia. Przeszłam ponad pół roku chemioterapii połączonej z terapią celowaną (immunoterapią), dwie operacje, 5 tygodni codziennej radioterapii, przyjmuję bardzo silne leki hormonalne. Niestety, to nadal za mało. Nie udało się uzyskać pełnej odpowiedzi na leczenie, co oznacza bardzo złe rokowania.
Ostatnią szansą na powrót do zdrowia stanowi dla mnie kolejna terapia celowana stanowiąca połączenie immunoterapii z chemioterapią. Nie jest ona jednak refundowana w Polsce. Nie ukrywam, że jest to dla mnie ogromna kwota. Leczę się już od prawie roku i codziennie ponoszę koszty z tym związane (badania, leki, konsultacje lekarskie, rehabilitacja, dojazdy do szpitali, specjalistyczna żywność, suplementy, opatrunki, itp.) przy jednoczesnym obniżeniu dochodów (zwolnienie lekarskie, a później świadczenie rehabilitacyjne). Firma ubezpieczeniowa, wykorzystując kruczki prawne, odmówiła wypłaty świadczenia. Wszystko to sprawia, że oszczędności topnieją w zastraszającym tempie.
Każdy z nas ma swoje marzenia. Moje marzenie to po prostu żyć... Pragnę wrócić do mojego dawnego życia. Chcę móc na nowo myśleć o realizacji planów osobistych i zawodowych. Skupić się na rodzinie, rozwoju, pasjach. Znów pracować, podróżować, uprawiać sport. Chcę cieszyć się każdą chwilą bez raka...
Joanna