Nowotwór wrócił! Twoja pomoc jest na wagę życia!

Nowotwór wrócił! Twoja pomoc jest na wagę życia!
Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 18 Marca 2022
Opis zbiórki
Szpitale, chemia, wkłucia, wypadające włosy, ból, strach. Tak wygląda codzienność osoby walczącej z nowotworem. Polem bitwy jest organizm człowieka. Choroba atakuje zaciekle, nie dając nawet chwili wytchnienia, a medycyna musi podejmować się dramatycznej obrony, wykorzystując wszystkie dostępne możliwości.
Kilkanaście lat temu mama chorowała na raka piersi, którego na szczęście udało się pokonać. A kiedy zapomnieliśmy już o tym koszmarze, trzy lata temu nowotwór zaatakował mamę ponownie. Przeszła pełne leczenie — mnóstwo badań, zabiegów, intensywną radioterapię, z której skutkami ubocznymi zmaga się nadal, ale warto było dla usłyszenia diagnozy - remisja! Po wyjściu ze szpitala mama regularnie pozostawała w kontakcie z lekarzami, również wtedy, gdy pojawił się ból w okolicach, zajętych chorobą, jednak uspokajano nas.
W listopadzie 2020 okazało się, że doszło do wznowy. Zajęta spora część jamy brzusznej, otrzewna, dół kręgosłupa - rak był nieoperacyjny. Wdrożono tylko chemioterapię, ze względu na brak możliwości skorzystania z radioterapii (w poprzednim leczeniu mama otrzymała zbyt dużo dawek, aby można było ją jeszcze naświetlać). Już po pierwszej chemii mama straciła włosy - jej znak rozpoznawczy, który uwielbiała. Do tego ciągły ból, problemy z poruszaniem się i chyba wszystkie możliwe skutki chemii.
Przeniosłyśmy leczenie mamy z Koszalina do Poznania, do lekarza, który wspomniał nam o leku, który może wspomóc wyniki leczenia - to nam dało trochę nadziei, której mamie kompletnie brakuje. Lek miał być refundowany, ale coś poszło nie tak i niestety nie możemy na to liczyć.
Według lekarzy choroba postępuje bardzo szybko, a dużo czasu już zostało stracone... Wyniki nie są dobre, dlatego powoli zaczynamy rozumieć, że nie walczymy już o wyzdrowienie mamy tylko o to, żeby została z nami jak najdłużej i żeby czuła się możliwie najlepiej. Pomóc w tym momencie może tylko leczenie nierefundowanym lekiem. Jednak jedna jego dawka to ponad 5 tysięcy!
Wdrożenie tego leczenia to jedyna szansa na to, żeby moja mama znów odzyskała siły i motywację do dalszej walki, teraz jest już po prostu zmęczona. Dlatego proszę - pomóż mi ją ocalić! Nic innego się dla nas teraz nie liczy...
Klementyna - córka