Julia Widera - zdjęcie główne

Julcia walczy o życie i zdrowie - padaczka zmieniła je w piekło❗️Ratunku!

Cel zbiórki: leczenie operacyjne mózgu, transport medyczny i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Julia Widera, 16 lat
Drezdenko, lubuskie
Zespół hemolityczno-mocznicowy, padaczka lekooporna
Rozpoczęcie: 25 marca 2020
Zakończenie: 5 lutego 2026
761 573 zł(84,28%)
Brakuje 142 017 zł
WesprzyjWsparło 16 891 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0065201
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0065201 Julia
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: leczenie operacyjne mózgu, transport medyczny i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Julia Widera, 16 lat
Drezdenko, lubuskie
Zespół hemolityczno-mocznicowy, padaczka lekooporna
Rozpoczęcie: 25 marca 2020
Zakończenie: 5 lutego 2026

Aktualizacje

  • Każde wsparcie jest na wagę złota – pomóż Julce!

    Dawno się nie odzywaliśmy. Nasza codzienność to nieustanna rehabilitacja, robimy wszystko, by Julka wróciła do sprawności. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc, bo przed nami jeszcze długa droga...

    A jak Julka się czuje? Wycieńczające bóle głowy wciąż się pojawiają. Na szczęście nasilają się tylko na zmianę pogody. Z dobrych wieści – córka zaczęła więcej mówić. Ćwiczy w swoim zeszycie od pani logopedki i zaczyna wyłapywać pojedyncze słowa.

    Julia Widera

    Julka zdobyła się też na odwagę i zaczęła chodzić, czasem udaje się jej zrobić kilka kroków bez wsparcia kijka.

    Małymi kroczkami idziemy do przodu. Regularna rehabilitacja i turnusy to konieczność. Dlatego z całego serca proszę Was o dalsze wsparcie.

    Mama Julki

  • STÓJ❗️Julia wciąż Cię potrzebuje❗️

    Kochani!

    Za nami 2 lata niezwykle trudnej i wyczerpującej walki. Julia powoli wraca do zdrowia. Specjalistyczna rehabilitacja przynosi pierwsze efekty. Córka zaczyna chodzić, a każdy kolejny krok cieszy mnie coraz bardziej. 

    Widzę w jej oczach determinację i wolę walki. Czasem jednak przychodzą momenty załamania. Julia nie potrafi pojąć, dlaczego to właśnie ją spotkała tak wielka tragedia. Siadam obok, chwytam za rękę i próbuję tłumaczyć, że nie możemy się teraz poddać. Musimy walczyć dalej…

    Każdego dnia ćwiczymy. Julia chodzi na bieżni, jeździ na rowerku, wzmacnia swoje mięśnie. Uczęszczamy też na turnusy rehabilitacyjne, dzięki którym udało się osiągnąć największe postępy. To jednak nie koniec. Prawa ręka wciąż pozostaje niesprawna. Julię czeka jeszcze wiele godzin żmudnej pracy, by odzyskać w niej sprawność.

    Operacja wycięcia lewej półkuli mózgu pozostawiła po sobie jeszcze wiele innych śladów. Córka ma problemy z mową, często zacina się, w kółko powtarza jedno słowo. Współpracujemy jednak ze wspaniałymi logopedkami, które robią wszystko, co w ich mocy, by pokonać także i te trudności. 

    Dobra wiadomość jest taka, że napady padaczki ustąpiły. Niedawno lekarze podjęli decyzję o odstawieniu leków. Niestety, obecnie naszym największym problemem są silne bóle głowy, które towarzyszą Julce niemal codziennie. Leki przeciwbólowe nie działają, a my pozostajemy bezradni. 

    Moje serce krwawi, gdy widzę, jak Julcia wije się z bólu i krzyczy, że dłużej już nie da rady.  Tak bardzo chciałabym jej wtedy pomóc, ale znów nie wiem jak… Nie znamy przyczyny pojawiających się bólów. Jesteśmy pod stałą opieką lekarzy. 

    Choć za nami już tak wiele, przed nami jeszcze więcej. Wiemy, że nasza walka się nie kończy. Julka musi ćwiczyć, by utrzymać sprawność, by robić dalsze postępy. Rehabilitacja, wizyty, turnusy generują coraz większe koszty. 

    Dlatego, jeśli możesz podarować mojej córeczce choć symboliczną wpłatę, będę Ci bardzo wdzięczna! Nawet nie wiesz, ile to dla niej znaczy!

    Agnieszka, mama

  • UWAGA❗️Julcia po operacji - rozpaczliwa walka o zdrowie trwa!

    Kochany wujku, ciociu Juleczki,

    Wiele się u nas działo przez ten czas ostatnich tygodni… Wiele złego. Choroba naszego dziecka wystawiła nas na ogromną próbę…

    W styczniu wróciliśmy z Schon Klinik – szpitala, specjalizującego się w leczeniu najcięższych form padaczki. W listopadzie córeczka przeszła drastyczną operację wycięcia lewej półkuli mózgu… Nie było innego wyjścia. Julka miała 300 napadów na dobę… Bezsilnie patrzyłam, jak moja córeczka gaśnie…

    Julka żyje, jest z nami… Nie przypomina jednak tej dziewczynki przed choroby. Utraciła częściowo widzenie. Ma niedowład prawej strony ciała – rączki i nóżki… Niemal nie mówi. Choć poznaje bliskich, utraciła zdolność logicznego myślenia… Nie pamięta miesięcy, kolorów, od początku musi uczyć się czytać i pisać…

    Julia Widera

    Walczyliśmy o życie Julki. Dziś walczymy o jej zdrowie. Neurologopeda, neurorehabilitant, rehabilitacja… Przed nami turnusy rehabilitacyjne – wszystko prywatnie… I pomoc psychologiczna, bo Julcia jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym, nie może się pogodzić z tym, w jakim stanie jest teraz…

    Mam taką ogromną wdzięczność za to wszystko, co robisz dla nas, że nie potrafię w słowach tego opisać... Dziękuję i zawsze będę dziękowała, bo inaczej Julki pewnie nie byłoby z nami. I proszę, jeśli tylko chcesz i możesz – bądź dalej z Julcią… Operacja to niestety nie koniec walki, ale początek. Wierzę, że wymodlimy jej powrót do sprawności, to będzie mój cud, na który tak czekam…

    Agnieszka, mama Julci

Opis zbiórki

Wzywamy do pełnej mobilizacji! Z Julką jest naprawdę źle… Ta zbiórka miała być inna, ale telefon do mamy dziewczynki pokazał nam, że sytuacja jest dramatyczna. Julka w czwartek trafiła na OIOM, dziś samolot medyczny zabrał ją do szpitala w Gdańsku. Co minutę jej małym ciałem szarpią serie ataków… Drgawki, brak oddechu… Julcia przestała mówić, traci kontakt, jest przerażona. Pilnie potrzebna jest pomoc! Do zebrania będzie prawdopodobnie około 200 tysięcy złotych...

Julia Widera

Rodzice Julki błagają o ratunek:

Codziennie jeździmy do szpitala, w którym leży nasza córeczka. Możemy zobaczyć ją tylko na chwilę… Na oddziale wprowadzono restrykcyjne zalecenia co do odwiedzin z powodu pandemii. Gdy wychodzimy, Julka płacze, my też… Powtarzamy, że to minie, że musi być silna. Płacze, że ona już nie chce, że nie ma już siły… Widok jej łez i cierpienia łamie nam serce. Jesteśmy bezradni wobec jej choroby. Lekarze też…

Tylko 2 lata dane nam było cieszyć się zdrową córeczką. Potem zaczął się szpitalny koszmar. Julka z dnia na dzień czuła się coraz gorzej… Zespół hemolityczno-mocznicowy - tak brzmiała diagnoza, która wywróciła nasze życie do góry nogami. Nerki Julci przestały pracować, córeczka spuchła tak, że ledwo było widać jej oczy… Podłączono ją do maszyny, która dializowała ją przez 20 godziny na dobę. Już wtedy nasz świat się rozsypał, wiedzieliśmy jednak, że musimy być silni, by być wsparciem dla Julci. Modliliśmy się, by choroba zniknęła. Po trudnych 6 tygodniach nasze modlitwy zostały wysłuchane… Nerki podjęły pracę, są jednak uszkodzone na zawsze. Myśleliśmy, że już nic gorszego w życiu nas nie spotka. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że prawdziwa walka o życie Julci jest dopiero przed nami. 

Julia Widera

Gdy Julka miała 9 lat, zaczął się nasz prawdziwy koszmar. Córeczka cały czas wymiotowała, lekarze badali żołądek… Gdy straciła przytomność, trafiliśmy na dziecięcy oddział neurologiczny. Dopiero tam powiedziano nam, że to padaczka… Mimo wdrożenia leczenia choroba przybrała na sile. Julcia zaczęła mieć ataki o ogromnej sile. Wykrzywiała jej się buzia, ciałem wstrząsały drgawki, ręce i nogi paliły piekącym bólem. Traciła przytomność… W jednej chwili śmiała się, biegała, jeździła na rowerze. W drugiej leżała na podłodze z oczami wywróconymi na drugą stronę, drgając i walcząc o życie.

Jeździliśmy od lekarza do lekarza, próbowaliśmy różnych leków, ale padaczka uodparniała się na każdy z nich. Choroba w mgnieniu oka przejęła kontrolę nad naszym życiem… Zniknęła beztroska, zaczęło się życie pod dyktando strachu. Każdy dzień to lęk, czy kolejny atak nie będzie tak mocny, że skończy się wezwaniem karetki i szpitalem. Każda noc to czuwanie, żeby Julka nie zrobiła sobie krzywdy, a przy ataku nie udusiła własną śliną. Napady to ogromne obciążenie dla mózgu, straszny wysiłek. Córeczka przestała pisać, czytać, zaczęła mieć kłopoty z mową, pamięcią. Przestała chodzić do szkoły. Wcześniej marzyła o tym, by być nauczycielką…

Julia Widera

W październiku Julka wpadła w stan padaczkowy. Ataki miała praktycznie cały czas… Najpierw co 15 minut, potem co 5, a na koniec już co minutę… Trudno to opisać, jeszcze trudniej przeżyć. Z oczu same kapią łzy – człowiek, gdyby mógł, zabrał jej ten cały ból, sam zachorował, żeby tylko ona przestała cierpieć! Julka przez 5 dni była w śpiączce. Patrzyliśmy, jak nasze wymęczone chorobą dziecko śpi i modliliśmy się, by burza w jej główce zniknęła na zawsze… Niestety, po przebudzeniu choroba wróciła ze zdwojoną siłą. Spędziliśmy na OIOM-ie 3 tygodnie, patrząc, jak padaczka zabija nasze dziecko. Kiedy kończył się jeden atak, zaczynał następny… Julka krzyczała z bólu, drgała, z ust ciekła jej ślina. Po lekach miała omamy. Kiedy cierpi dziecko, sekundy wydają się wiecznością… Julka umierała, a my razem z nią.

Lekarze zdecydowali o wycięciu ogniska padaczkowego, by ratować życie Julki. Usunięto jedno z nich, ale miejsca zapalne zdążyły się rozlać i zająć część czołową mózgu. Ataki nie ustąpiły. Zdarzają się nawet 40 razy w ciągu dnia. Przez chwilę było już lepiej, Julka znów zaczęła mówić… Aż do ostatniego tygodnia. Julka płakała, gdy trafiła na oddział. Wiedziała, co ją czeka, pamięta dobrze tamten ból, tamten szok, gdy zobaczyła się w lustrze po operacji. Padaczka zabrała jej nawet ukochane złote włosy…

Marzy nam się, by zatrzymać to piekło, w którym żyje nasze dziecko. Chcemy zabrać Julkę na diagnostykę padaczki do kliniki w Niemczech, w której leczy się najcięższe formy tej choroby. Czekamy na kosztorys, ale już teraz wiemy, że będą to ogromne pieniądze. Na leczenie naszego dziecka, wyjazdy do lekarzy, pobyty w szpitalach i leki wydaliśmy wszystkie nasze oszczędności. Prosimy o pomoc, bo jesteśmy pod ścianą. Pomóż nam ratować Julkę!

Julia Widera

➡️ Licytacje dla Julii

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Duzo zdrowka
    Duzo zdrowka
    Udostępnij
    5 zł
  • MARIA
    MARIA
    Udostępnij
    10 zł
  • MARIA
    MARIA
    Udostępnij
    10 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł

    Dz. Ap. 16, 30-31, Ks. Wyjścia 20, 1-21, Ks. Pwt. Prawa 6, 4-5. Przeczytaj i rozważ bardzo uważnie!

  • TW
    TW
    Udostępnij
    20 zł