UWAGA❗️Ostatnia szansa na ratowanie życia Justyny! Złośliwy guz mózgu niesie śmierć

UWAGA❗️Ostatnia szansa na ratowanie życia Justyny! Złośliwy guz mózgu niesie śmierć
Niestandardowe genetyczne leczenie nowotworu
Zakończenie: 2 Marca 2021
Opis zbiórki
Justynka ma 21 lat i, zdawałoby się, całe życie przed sobą. Życie, które od czterech lat próbuje odebrać jej rak – złośliwy guz mózgu. Po tylu latach walki polscy lekarze bezradnie rozłożyli ręce i kazali jej szukać ratunku za granicą.
Był maj 2016 roku, miałam dopiero 17 lat, kiedy zaczęłam zmagać się z uporczywymi bólami głowy, do których szybko doszły wymioty. Z dnia na dzień mój stan zdrowia się pogarszał, a ja czułam się coraz gorzej! W końcu przyszedł ten dzień – 25 sierpnia, kiedy zaczęła drętwieć noga, pojawiły się zaburzenia świadomości i mowy.
Pojechaliśmy najpierw na tomograf, który pokazał, że w mojej głowie jest guz. Potem wszystko przyspieszyło. Po kilku dniach byliśmy już na Śląsku i 1 września zamiast do szkoły na rozpoczęcie roku, trafiłam na stół operacyjny. Już wtedy lekarze nie mieli złudzeń, że guz, który wycięli, jest złośliwy!
Po trzech miesiącach chemii przyszedł czas na radioterapię, a potem na trwające ponad rok leczenie podtrzymujące. Wszystko szło bardzo dobrze. Byłam przekonana, że pokonałam raka na dobre. Miałam pół roku spokoju. I naprawdę zdążyłam wtedy zapomnieć o chorobie. Zdałam maturę, zrobiłam prawo jazdy. Wydawało się, że choroba będzie już tylko złym wspomnieniem. Niestety. Kolejne badania kontrolne zburzyły tę wiarę. W lutym 2019 roku okazało się, że mam wznowę! Lekarze planowali operację, ale po miesiącu kolejny rezonans pokazał, że guz cały czas rośnie. Operacja okazała się niemożliwa. Naświetlania również. Pozostała nam tylko chemioterapia i ogromna nadzieja, że tym razem leczenie zadziała…
Miałam siłę do działania tym, bardziej, że był przy mnie cały czas mój chłopak, który tuż po tym, jak rozpoczęło się kolejne leczenie, sprawił mi ogromną niespodziankę. Zaprosił mnie na wyjazd do Pragi, gdzie mi się oświadczył. Z dwom ukochanymi mężczyznami u boku – z tatą i z narzeczonym zaczęłam następną batalię. Przez następny rok przyjęłam 11 cykli chemioterapii. Niestety – lutym tego roku okazało się, że leczenie nie przyniosło rezultatu. Podczas kontrolnych badań okazało się, że doszło do wznowy. Lekarze błyskawicznie zdecydowali się na operację, podczas której nie tylko usunęli guza, ale i pobrali próbki do kolejnych badań. Bloczek z tkanką został wysłany na specjalistyczne badania do Heidelbergu.
Podczas szczegółowych badań genetycznych specjaliści wskazali listę nowoczesnych leków, które mogą być celowane dokładnie w mojego guza!
Niestety, mimo że listę leków mamy, jesteśmy bezradni, bo w Polsce nie są dostępne. Lekarze uczciwie mi powiedzieli, że muszę szukać ratunku za granicą…
Jedyne co mogli zaproponować polscy lekarze to standardowa chemia, na którą przyjeżdżałam raz w tygodniu. Niestety – okazało się, że ta chemia nie zadziałała. Nie powstrzymała choroby. Guz znów urósł.
Dzięki błyskawicznej pomocy wielu wspaniałych ludzi wymknęłam się śmierci – guzy z mojej głowy udało się usunąć, ale sytuacja nadal jest krytycznie poważna!
Guzów w mózgu już nie ma, ale lekarze odkryli kolejne ognisko nowotworowe na kręgosłupie. Jest nadzieja w nowatorskim leczeniu genetycznym. Czy dzielna dziewczyna przeżyje i spełni swoje marzenia. Potrzeba około miliona euro.
Mam dopiero 21 lat, a już tak mało czasu, by walczyć o życie. Błagam was o ratunek, bez którego przyjdzie po mnie śmierć. Głowa to nie książka, żeby można było ją ciągle otwierać. To moja ostatnia szansa, dlatego nie chcę i nie mogę jej zmarnować.
Justyna